W tym miesiącu mój plan wyczytywania trupów z półki nieco się posypał. Wciągnęły mnie inne książki, a czas znacząco się mi skurczył. Może to też kwestia tego, że się starzeję i wieczorami padam jak kawka. Jednak zawzięłam się i z trzytygodniowym opóźnieniem wzięłam się za książkę, którą kupiłam, bo lubię wspomnienia, sagi rodzinne pisane właśnie przez członków tych rodzin. Opowieści o ludziach, którym przyszło żyć, w przeklętych ciekawy czasach. W ogrodzie pamięci mnie zaintrygowała bo obserwuję kobietę z tej rodziny na Instagramie i lubię jej profil, lubię to co mówi, ile ja się uczę. Prowadzi profil o judaizmie i po lekturze tej książki mam spory dysonans poznawczy. Nie spodziewałam się, że z tak zasymilowanej rodziny, wyjdzie osoba o tak mocnych religijnych przekonaniach. Dałam się zwieść pozorom.
Bohaterami tej „prywatnej” historii z Historią w tle są najbliżsi krewni autorki: babka, rodzeństwo babki, ciotki, wujowie i kuzyni. Zasymilowani Żydzi – polscy inteligenci. Pracowici pozytywiści, którzy za swoje główne zadanie uznali służbę narodowi. Romantyczni szaleńcy, którzy uwierzyli, że można dźwignąć z posad bryłę świata. Jedni i drudzy znaleźli się później w diabelskich trybach totalitaryzmów: komunistycznego i hitlerowskiego.Tak wnikliwie narysowanych, plastycznych postaci nie znajdziesz dziś, Drogi Czytelniku, w żadnej współczesnej powieści. Najbardziej utalentowany scenarzysta nie stworzyłby równie zaskakujących sytuacji. Tylko życie tak dramatycznie układa i splata ludzkie losy.Joanna Olczak-Ronikier miała niezwykłą rodzinę. I szczęście, bo jej rodzina pozostawiła mnóstwo przekazów historycznych, notatek, ustnych relacji. Autorka scenariusza serialu teatralnego i filmowego Z biegiem lat, z biegiem dni oraz bestsellerów Piwnica pod Baranami i Piotr dzięki zachowanym źródłom i własnemu talentowi narracyjnemu stworzyła opowieść niezwykłą. Wyłania się z niej cały nasz szalony XX wiek, pełen wielkich iluzji i najgłębszych klęsk.A także nadziei, jaką niesie pamięć ocalona.Andrzej WajdaKsiążka W ogrodzie pamięci otrzymała Nagrodę Literacką Nike 2002 oraz nagrodę Premio Acerbi 2011. Została przetłumaczona na angielski, włoski, niemiecki, francuski, hebrajski, szwedzki, rosyjski, serbski i niderlandzki. W Polsce stała się bestsellerem, kupiło ją już ponad 50 tysięcy czytelników.
Miriam,
którą obserwuję na IG jest wnuczką Joanny Olczak Ronikier, praprawnuczki
wiedeńskiego rabina, prawnuczką wiedeńskiego Żyda, któremu w Warszawie szukano
żony, bo w judaizmie małżeństwo to kwestia rozsądku, rodzice szukają dobrego
małżonka dla dziecka. Tak Gustaw pojął za żonę Julię, przeprowadził się do Warszawy
i zapoczątkował solidną dynastię, bo mieli gromadkę dzieci, które będą
utrzymywały ze sobą kontakt. Gustaw umiera nagle a Julia przed czterdziestką
zostaje wdową. Wprawdzie opiekuje się nią rodzina, ale to ona stara się
zapewnić byt dzieciom, trzyma wszystko mocną i konserwatywną ręką, daje
dzieciom mocną szkołę charakteru, dba o wykształcenie, co pod zaborami nie jest
takie oczywiste. Pilnuje by każda z córek zawarła dobry związek, ale nie
odwraca się od dzieci, gdy te popełniają błędy, lub wprost postępują wbrew jej
radom. Tak jedna z córek Żanetta, zwana Janiną, babka autorki, przyprawia Julię
o migreny, długo nie może znaleźć męża, miota się, aż w końcu znajduje męża,
niezbyt zamożnego, ale za to podzielającego jej pasję. To oni dadzą początek
legendarnemu, nagradzanemu wydawnictwu, które publikowało poetów, ale też
Żeromskiego czy Dąbrowską. Ta książka to solidna wycieczka w przełom wieków,
później do międzywojennej Polski, ale także zobaczymy ideowych komunistów i
zobaczymy do czego ich ta ideowość przywiodła. Poruszająca i przejmująca
lektura.
Nie
wiem czego się spodziewałam po tej książce, chyba kolejnej historii z Zagładą,
ale ta książka to o wiele więcej. Pokazuje nam dzieje rodziny, nawet Mann
lepiej by tego nie opisał. Historia rodziny żydowskiej, która się asymiluje i
stara się zdobyć wykształcenie, chce realizować swoje marzenia, nie jest łatwo,
ale nie ze względu na nastroje antysemickie, w książce nie ma takich historii, autorka
jest świadoma, że pewnie takowe epizody musiały być, ale skupia się na
poszczególnych członkach rodziny – historia tych którzy wyjeżdżają do
Sowieckiej Rosji, coś niesamowitego, dla mnie poziom wiary w idee tak niepojęty
i o tragicznym finale. Bardzo polecam Wam tę książkę na spokojne jesienne
wieczory, jest pięknie wydana, ilustrowana fotografiami z rodzinnego archiwum no
i naprawdę pokazuje nam kawał ciekawej historii!!
Fajnie że piszesz o tej książce, bo wcześniej o niej nie słyszałam, a naprawdę mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuń