Oparta na faktach opowieść o człowieku, który poświęcił życie walce o ideały. Młody, zdolny, szlachetnie urodzony William Wilberforce już w wieku 21 lat został członkiem brytyjskiego parlamentu. Bez trudu mógł zrobić błyskotliwą karierę polityczną, wybrał jednak trudną drogę walki o wolność i braterstwo. "Bóg stworzył nas równych" - mówił, tocząc ponad 20-letnią kampanię o zniesienie niewolnictwa. Mając za przeciwników wszystkich najbardziej wpływowych polityków tamtego okresu, łącznie z królem Wielkiej Brytanii, nigdy nie zwątpił. Wspierany przez podzielającą jego poglądy ukochaną kobietę, do końca swoich dni walczył o lepszy świat.
Film nabyty tylko dla Rufusa. Okazało się jednak, ze sam film jest bardzo godny uwagi.
Film opowiada o ostatnich latach niewolnictwa. O walce ludzi, którzy wzięli się z księżyca i uważają, ze wszyscy ludzie są równi. Mają z tego powodu wiele problemów, są uważani faktycznie za lekko stukniętych. Idą za tym duże pieniądze, wielu może stracić swoje fortuny, więc nie przysparza im to popularności w wielu kręgach. Jednak Oni mało się tym przejmują i realizują swoją misję. Film jest czymś na kształt biografii jednego z przywódców tego abolicyjnego ruchu William`a Wilberforce`a. Rozpoczyna się w chwili gdy Wiliam jest już w opłakanym stanie zdrowotnym, nieudane walki o zniesienie niewolnictwa pokopały jego zdrowie i sprawiły, ze jest krok od stania się wrakiem, przyjaciele chcą go ożenić z nadzieją, że żona zatroszczy się o jego drowie, które on sam całkowicie ignoruje. Doprowadzają do spotkania Wiliama z Barbarą piękną panną jednak, ani jedno, ani drugie nie ma ochoty na małżeństwo, po ponownym spotkaniu okazuje się, że młodych łączą zgodne poglądy na wiele spraw. Barbara prosi Wiliama by ten opowiedział jej historię walki z niewolnictwem i tutaj zaczyna się retrospekcja, poznajemy jak to wszystko się zaczęło, jak Wiliam został ministrem, jak poznał swoich sojuszników. I dowiadujemy się, ze przez kolejne lata nie udało mu się przeforsować ustawy o zniesieniu handlu niewolnikami i teraz go to dręczy. I wracając do czasów współczesnych, wiele rzeczy się zmieniło, ale w parlamencie wciąż jest silna frakcja anty-abolicyjna. Wiliam z przyjaciółmi wpadają na pomysł-podstęp, który wykończy handlarzy niewolników. I tak małymi krokami, a nie wielkim skokiem jak wcześniej powoli Anglia się zmienia.
Pod koniec filmu miałam łzy w oczach, podczas tego ostatniego głosowania, przemówienia, Fox`a który w rzeczywistości już nie żył gdy uchwalano tą ustawę. A wzruszyło mnie to, ze Wiliam wygrał swoją walkę z wiatrakami.
To film o słusznej sprawie przerastającej swoją epokę, że jeśli się w cos wierzy warto walczyć.
Bardzo ładne zdjęcia, klimat ma ten film, ciepłe światła świec, klimatyczna muzyka. Bardzo warto oglądnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.