Strony

sobota, 6 marca 2010

"Miłość czy sport" - Ryszard Makowski


W czasach parytetu, gdy kobiety wypierają mężczyzn ze sfer życia zawodowego zarezerwowanego do tej pory wyłącznie dla panów, są jeszcze bastiony broniące przywilejów rodzaju męskiego. Choćby działy sportowe redakcji prasowych. Bo czy kobieta może być specem od piłki nożnej, hokeja, żużla bądź boksu? Niby może, ale to jest jakieś zaprzeczenie odwiecznych praw natury. Natomiast przypadek – kobieta szef redakcji sportowej, to już kuriozum na miarę światową.

Taka sytuacja się jednak zdarzyła. „Miłość czy sport” opowiada historię, w której męska ekipa dziennikarzy sportowych musi stawić czoło nowej szefowej, Malwinie Stern. Pasjonujące potyczki mają miejsce w redakcji warszawskiego pisma, w pubie „Pod kogutem”, w Sopocie lub w mieszkaniu narratora – Ryszarda. Można uznać, że rozgrywka kończy się remisem (słowo miłość w tytule nie jest użyte przypadkowo), ale zanim do tego dojdzie, zdarzy się wiele zabawnych perypetii, które lekkim piórem opisał Ryszard Makowski.

Najlepsza męska książka dla kobiet.


Ryszard Makowski – satyryk i kabareciarz, znany między innymi z Kabaretu OT.TO i kabaretu „Pod Egidą”, ostatnio zajmuje się także pisaniem. „Miłość czy sport” jest jego debiutem literackim.

[Wydawnictwo Grasshopper, 2009]

Jeżeli istnieją książki lekkie i przyjemne, na których można się bezstresowo rozerwać to tą bezwzględnie należy zaliczyć do tej kategorii, wracając o 8 wieczorem w czwartek do mieszkania i mając w perspektywie góra trzy godziny snu przed wyjazdem nie chciałam brać się za „Jesień cudów”, która jak każda książka Picoult wymaga myślenia i zastanowienia się wiec nie ma sensu jej czytać będąc półprzytomną. Chwyciłam więc „Miłosć czy sport” i przepadłam, męska literatura przypominająca do złudzenia czytadła pisane dla kobiet i przez kobiety, bez tych denerwujących wstawek o odchudzaniu i kupowaniu ciuchów dla odstresowania się.
Na całą noc, drogę do Stolicy(w powrotnej to naprzemiennie słuchałam muzyki lub uskuteczniałam integrację ;] ) oraz wróciwszy do domu nie usnęłam póki nie doczytałam ostatnich stronic.
Nie jest to literatura o charakterze egzystencjonalnym, nie znajdziemy tu filozofii ambitnej oraz pogadanek o metafizyce, znajdzie się za to dużo ciepła( seksistowski zabrzmię gdy stwierdzę iż miejscami zdziwił mnie sposób pisania i tworzenia atmosfery tożsamej raczej z kobietą-autorką) A i nie czytamy tego w miejscu publicznym… chyba, że jest to autobus wycieczkowy a wieć wybuch śmiechu może być wzięty za reakcję na coś zabawnego a co wyczynia powiedzmy Wasz sąsiad z siedzenia obok. Bo wiadomo, że w środkach masowej komunikacji, na nudnym wykładzie możecie być wzięci za dziwaka(wystarczy czytać książki a jest się z innej planety przecież”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.