Jodi Picoult - Krucha jak lód
Rodzice oczekujący narodzin dziecka mają tylko jedno życzenie: żeby było zdrowe. Nie musi być idealne. Charlotte i Sean O'Keefe - małżeństwo z kilkuletnim stażem - także wybraliby zdrowie dla swojego dziecka. Niestety, kiedy na świat przychodzi ich młodsza córka Willow, okazuje się, że cierpi na rzadką chorobę genetyczną objawiającą się niezwykłą łamliwością kości. Ich życie staje się pasmem bezsennych nocy, rosnących długów, współczujących spojrzeń innych rodziców i, co może najgorsze, nieustannego rozpamiętywania: co by było gdyby? Gdyby o chorobie Willow było wiadomo odpowiednio wcześnie? Gdyby urodziła się zdrowa?
Ciążę Charlotte prowadziła jej najlepsza przyjaciółka - Piper. Po jednym z niewinnych upadków Willow, który kończy się złamaniem obu kości udowych, Charlotte i Sean szukają pomocy u prawnika. Ten doradza im wytoczenie Piper procesu o błąd w sztuce lekarskiej... Wygranie sprawy gwarantowałoby rodzinie odszkodowanie, a co za tym idzie, lepszą opiekę nad córką. Jest tylko jedno ale - matka musi przyznać, że usunęłaby ciążę, gdyby wiedziała o chorobie córki. Czy zdecyduje się na taki krok? Jak wiele poświęci z miłości do dziecka?
Głęboko poruszająca powieść Jodi Picoult ukazuje rodzinę żyjącą z nieprawdopodobnym ciężarem, walkę o utrzymanie rodzinnych więzi oraz potężną siłę miłości.
Tematyka truda, jak zwykle u tej autorki, czekam niecierpliwie, gdyby nie fakt, że musze zapłacić czynsz, za coś żyć, oraz spać i uczyć się 100% pewności, ze jutro poganałabym do księgarni a tak to jakieś 50%.
czy można przyznać, ze zabiłoby się własne dziecko, gdyby wiedziało się, ze nie będzie ono doskonałym, idealnym modelem z katalogu? Gdzie bezwarunkowa miłośc.... oczekuję tej ksiązki, gdyż ostatnio dużo rozważam, nad aborcją, jej zasadnościa, korelacjami z wolnoscia kobiety a prawem do życia. I będąc wierzącą, praktykujacą katoliczką mam jedną odpowiedź. Dlatego jestem ciekawa jak Picoult poprowadzi ten temat, jak rozwinie wątki i jak tym razem mnie zaskoczy.
Osobiście gdybym się dowiedziała, ze moi rodzice skazaliby mnie na śmierć gdyby wiedzieli jaka wyrosnę i tego co ze mną przejdą, choroby, stresy, troski to nie decydowaliby się na mnie to chyba bym się załamała. Na co można liczyć w tym niepewnym świecie jak nie na bezwarunkową miłość rodziców, ich kochające, cierpliwe oczy, pełne wsparcia i zawsze otwarte ramiona gotowe utulić i ochronić przed podlym światem.
To kolejna książka pani Picoult, której jeszcze nie czytałam, ale na pewno kiedyś po nią sięgnę. Z Jodi nigdy nie wolno przesadzać, trzeba robić sobie małe przerwy między kolejnymi powieściami...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Nie wiem, czy to tylko moja opinia, ale książki tej autorki mają zawsze świetne okładki :)
OdpowiedzUsuń