W książce Czarne dziury historii Rosji autor stara się odpowiedzieć na trapiące historyków pytania: czy istniał Iwan Susanin, kto przeprowadził reformy Piotra, kto przegrał wojnę rosyjsko-japońską, itp., czyli co się tak naprawdę wydarzyło? Czarnych dziur w historii Rosji, przez które prawda nie może ujrzeć światła dziennego jest mnóstwo. Szylnik z rozmachem, barwnie i z przekonaniem burzy dotychczasowy ład historyków klasycznych. Książkę autorstwa historyka młodego pokolenia czyta się niemal jak kryminał, tyle się działo i to bardzo okrutnych rzeczy! Teraz, gdy Rosja się zmienia, historycy będą mieli co robić. Sam Szylnik stwierdził, że zawarł w swej książce niewielką część tego, co jest jeszcze do opisania.
Zaraz musze się brać do pracy, to korzystając z faktu że burzowo jest wyłączyłam Internet i pisze sobie na laptoku, popijając kawkę i patrząc jak leje.
A książka o której chcę Wam dziś powiedzieć traktuje o tajemnicach Rosji, które nikną w mroku i dziś są praktycznie nierozwikłane. Gratka dla fanów tematyki. Książka to subiektywny wybór tematów, które spędzają sen z powiek historykom i wciąż są źródłem gorących dyskusji. Miła odmiana w dyskusjach o Rosji, poczytać o wydarzeniach, raczej nie związanych z Polską(wyjątki są mimo wszystko). Zaczęłam czytać przed snem, nawinie wierząc, że jedna historia i lulu. To było szczytem naiwności i nie spoczęłam póki nie skończyła.
Wyśmienita lektura, jak zwykle powtarzam to przy książkach zahaczających o miano specjalistycznych, do nie jest lektura dla każdego, jeśli temat Rosji nie kręci Cię wcale, jeśli Twoim Mistrzem nie jest Ludwik Bazylow, nie wróżę wspaniałych przeżyć przy lekturze. Jeśli jednak muza historii była obecna przy Twych narodzinach i sypnęła na powieki trochę pasji - zachęcam!
Miałam zastrzeżenia do treści, drobne nie wiem czy to autor piszac w pędzie pasji rzucał skrótami myślowymi, czy po prostu tłumacz ułatwił sobie pracę. Mimo, że kilka razy mi coś tam zgrzytnęło(ale ja naprawdę jestem strasznie wyczulona jeśli chodzi o tematy, którymi się interesuję tak bardzo, bardzo), ale mimo wszystko książka spędziła mi sen z powiek i byłam zachwycona.
Pragnę więc podziękować Wydawnictwu Bellona, że mogłam ją przeczytać.
Niestety, ta książka jakoś nie trafia w mój gust :) Raczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńMamy wszyscy różne zainteresowania :) Jeden lubi to drugi za tym nie przepada... i jest równowaga i mozaika różności :)
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie dla mnie ;) ale pomyślę o niej na prezent dla kogoś bliskiego :D
OdpowiedzUsuńA ja z kolei spróbowałabym tej tematyki, jeśli napisane byłoby dla mnie jakimś normalnym językiem, bo temat brzmi ciekawie, a jeszcze nigdy nie miałam okazji sięgnąć po tą literaturę.
OdpowiedzUsuń