Strony

czwartek, 5 maja 2011

"Obudzić szczęście" - Susan Wiggs


Sarah Daly, autorka komiksów, ma dwa oblicza. Na pozór jest szczęśliwą kobietą, jednak głęboko skrywa frustrację. Nie ma odwagi mówić o niej głośno, inaczej niż bohaterka jej komiksów Shirl. Shirl, w przeciwieństwie do Sarah, jest bezkompromisowa, mówi i robi to, na co ma ochotę. Na pierwszy rzut oka Sarah prowadzi bajkowe życie, a w rzeczywistości nie znosi pochmurnego i zimnego Chicago, nie umie porozumieć się z mężem, w dodatku mimo usilnych starań nadal nie może zajść w upragnioną ciążę. Pewnego deszczowego dnia Sarah dowiaduje się, że mąż ją zdradza. Rozgoryczona i zraniona rzuca wszystko i jedzie do rodzinnego miasteczka w Kalifornii. Jednak zamiast użalać się nad sobą, powoli nabiera dystansu do swoich problemów. Pragnie rozpocząć wszystko od nowa, poszukać drugiej szansy na szczęście. Powoli odbudowuje więzi z rodziną i dawnymi znajomymi. Kiedy zaczyna wierzyć, że może ułożyć sobie życie na nowo z jednym z nich – Willem Bonnerem, ze zdumieniem odkrywa, że jest w ciąży z byłym mężem…

Nie spodziewałam się wiele po tej książce. Owszem okładka była taka ciepła, optymistyczna. Pomyślałam, ot zwykły romans nic więcej. Ale tego mi było trzeba, po dniu z carem Mikołaja i z rosnącą gorączką. Jak zaczęłam czytać siłą musiałam się odrywać i logicznie przekonywać, że najlepiej się zdrowieje w czasie snu a nie ślęcząc nad książką. Pierwszą moją czynnością było sięgnięcie po lekturę rano i nie wstałam, aż nie doczytałam.
I oto jestem!

Książka to historia kobiety do której życie się uśmiechnęło, miała wszystko, cudownego męża, dom jak pałac, jednak mąż zachorował na raka, za późne stadium raka, jak się okaże kobieta będzie winić siebie. Jednak jest ona przy mężu w gorszym czasie. On wraca do zdrowia i postanawiają mieć dziecko, tradycyjnie im nie wychodzi, więc korzystają z pomocy kliniki. Sarę poznajemy w zwykły dzień, gdy jedzie poddać się próbie. A zapomniałabym, Sara rysuje komiksy i chyba jest w tym bardzo dobra, bohaterka komiksu to alter ego Sary. Pomijając chorobę męża, problemy z zajściem w ciąże i śmierć matki kilka lat temu, bohaterka zdaje się być szczęśliwa. Fajnie skonstruowali postać, zresztą wszystkie inne też. Nie są kryształowe, idealne, mają swoje wady, swoje problemy.
Nie czytałam opisu z okładki, wiec miałam totalne zaskoczenie, zresztą autorka to ciekawie zrobiła, to nie jest książka w której od pierwszej strony wiesz jak się kończy. Ja zaczęłam podejrzewać zakończenie gdzieś około setnej strony, ale nie było to ostateczne, bo istniały przesłanki, że może być inaczej.
O autorce tej książki Jodi Picoult napisała, ze opisuje relacje między ludźmi w mistrzowski sposób. Nie wiem czy można to tak nazwać. Aż tak, ale autorka na pewno opisuje te relacje w sposób wiarygodny. Nie są idealny, bo nigdy tak nie ma. Za komiksami nie przepadam, ale tych dosłownie kilka obrazków jest wartych uwagi i co dziwne żałowałam, że nie ma ich więcej.
Podsumowując książkę czyta się szybko. Może po lekturze nie znajdzie człowiek nowej filozoficznej ścieżki, ale spędzi przemiły czas na lekturze. Wcale się nie nudzi przy tym. Nie chcę zdradzać fabuły, bo zaskoczenie jest ważne! Ale wątek, który może podnieść adrenalinę też będzie. No i motylkowa scena.
Chcieć czegoś więcej? No może znaleźć plażę z okładki, bo za polskim oknem nie za ciekawie ;P


Za książke dziękuję Wydawnictwu Mira

4 komentarze:

  1. Czeka już u mnie na półce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Własnie, chociaż raz udało mi się przeczytać coś szybciej niż TY :D

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jestem na półmetku, ale tak mnie wciągnęła, ze mam nadzieję, że już niedługo skończę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wciąga, jak ruchome pisaki i człowiek tonie. Trzymam kciuki za udane zakończenie lektury :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.