Zadziwiająca historia o prawdziwych uczuciach w świecie, w którym ludzie często nie potrafią odróżnić dobroci od głupoty.
Kiedy miłość wdziera się do skrajnie różnych światów, a los sprawia podarek uchylając równocześnie drzwi przepychu i niedostatku, to niemożliwe staje się możliwym, a prawdziwe anioły wkraczają do akcji.
Natalia, Marysia i Wanda wiodą spokojne życie ubogich acz szalenie energicznych emerytek. Każda z nich ma własne problemy, które pomaga zwalczyć wieloletnia przyjaźń i poczucie humoru. Wszystkie dają oparcie Staśkowi – zdegradowanemu filozofowi ulicy, wszystkie każdego dnia toczą bój ze skrzeczącą rzeczywistością. Niespodziewane pojawienie się Michała w życiu Natalii i przypadkowe znalezisko Staśka zmienia reguły ich codziennej egzystencji. Na światło dzienne wychodzi tajemnica z przeszłości, a przyjaźń poddana jest najwyższej próbie.
Piękna opowieść o tym, jak tłumaczyć sercem, to czego nie możemy pojąć rozumem, jak wbrew okolicznościom wzniecać w sobie ogień i podawać go dalej.
Zaczynam wierzyć od nowa w moją intuicję. Wyczuwam dobre książki. Nawet gdy okładka i owszem jest magiczna, ale nie przykuwa wzroku. Gdy tytuł nie elektryzuje, nie wskazuje o czym będzie. Poczułam, że to książka, która mi się spodoba. I tak się stało. Chociaż nie ukrywam, że według mnie jest bardzo smutną opowieścią. Mimo, ze z tak zwanym relatywnym happy Endem, to mimo wszystko w trakcie lektury towarzyszyło mi uczucie przejmującego smutku.
Książka to historia ludzi na emeryturze. W większości. Starsze panie z trudem wiążą koniec z końcem, mimo, że skrajnie różnych charakterów są, to dogadują się w miarę sprawnie. Każda ma jakieś hobby, jedna jest niepoprawną Matką Teresą, druga hipochondryczką zakochaną w reklamach leków, trzecia kocha książki i muzykę poważną. Wszystkie dopomagają Staśkowi, filozofowi ulicy i nałogowemu alkoholikowi. Żyją biednie, ale w sumie szczęśliwie.
Do czasu, gdy tuż po wizycie w księgarni Natalia zostaje porwana. Wtedy, tego dnia ich życie zaczyna się odmieniać, wszystko przez przypadek, ale jak brzemienne w skutki.
Dlaczego książka jest smutna… bo opisuje życie takim jakie ono jest, a za wesołe co do zasady nie jest. Zwłaszcza dla ludzi skazanych na życie za groszową emeryturę, borykającymi się ze wspomnieniami wojny, walczących z samotnością, gdy Ci których kochaliśmy odeszli. Dla mnie to smutne.
Książka jest poprawnie napisana. Owszem realizm miesza się z bajką co nie każdemu może się podobać. Mi się książkę bardzo, bardzo dobrze. Mimo smutnych momentów. Książka jest w większości momentów, taka prawdziwa, zwykła o normalnym życiu z jaśniejszymi i ciemniejszymi momentami.
Naprawdę polecam, może nie jest to najbardziej optymistyczna lektura, ale może rozbawić i natchnąć nadzieją jeśli się naprawdę chce dostrzec, że każda ciemna chmura ma srebrny brzeg.
Ta książka pokazuje, że c i którzy mają najmniej, najlepiej potrafią dawać. Według mnie dodatkowo książka ma również ciekawe, otwarte zakończenie pozwalające rozbujać się wyobraźni w dopisywaniu w dalszych losów :)
Naprawdę polecam.
Za ksiażkę dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka
Widziałam ją w księgarni u mnie w miejscowości.
OdpowiedzUsuńI chyba w nią zainwestuje:)
Bardzo mi się podobała ta książka i jestem pod wielkim jej urokiem, dlatego polecam wszystkim.
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie Twój opis. Słyszałam o tej ksiażce, nawet brałam udział w konkursie by ją zdobyć. Niestety się nie udalo. Ale dołącza do listy książek które chcę przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńO tak, na pewno przeczytam. Uwierzę w Twoją intuicję ;>
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga http://anulka1992.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej wiele dobrego. Książka jest na mojej liście i mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuń