Poczekajka to powieść wysnuta z marzeń i snów, spleciona z miłości i nienawiści, okraszona garścią humoru i doprawiona szczyptą magii. znajdziesz w niej zarówno radość życia, jak odrobinę łez, które nadają mu smak. Jej lektura da Ci wiarę, że nie wolno tracić nadziei. Ani marzeń. Przenigdy. Poczekajka to książka dla samotnych, dla szczęśliwie i nieszczęśliwie zakochanych. Dla każdej z nas!
Mam nadzieję, że i tym razem nie dostanę po głowie.
Jak chwaliłam się na fejsbukowej stronie mojego bloga sprezentowany mi telefon sprawdza się idealnie w roli czytnika ebooków. Faktycznie jakość czytania jest o niebo lepsza niż na ekranie komputera. Skoro nie mogłam dostać się do biblioteki dorwałam się ebooka i w ciągu kilku chwil połknęłam ową słynną magiczną „Poczekajkę”. Nie ukrywam, że impulsem był teledysk. Kiedyś miałam ją w rękach i zaczęłam czytać, ale mało mnie krew nie zalała wiec dałam sobie spokój. Teraz – myślę sobie – czas na drugą szansę. Przemęczyłam fragment o sabacie bo to chyba wprawiło mnie w taka irytację i brnęłam dalej przez momentami nudne opisy, że od przewijania ekranu bolał mnie kciuk, łykałam porcję humoru która miała bawić do łez a u mnie wzbudzała łzy irytacji bo mnie nic w tym nie bawiło. Owszem przyznam się uczciwie, że wątek Gabriela i Patrycji jakoś mnie ujął w pewien dziwny, pokrętny i trudny do opisania sposób, chociaż całokształt oceniam ogromnie nisko.
Dlaczego? Czy dlatego, że nagromadzono tam wiele nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności? Nie. Owszem magia, ten bzik na punkcie horoskopów irytował mnie, sama nie wierzę w takie rzeczy i po prostu porzucenie swojego życia z powodu jakiejś wizji rycerza na białym koniu(ratunku!!) mnie nie przekonuje, ludzie kto normalny tak postępuje. Nie przekona mnie do tego nikt i nic.
Ale nic to. Przeprowadza się na wieś zabitą dechami i oczywiście schematyczną do bólu. Podobno te czasy minęły i polska wieś nie jest synonimem ciemnogrodu, ale kolejna książka którą czytam i jako mieszkanka wsi, tak z dziada pradziada niemalże w stu procentach(no dobra w 75%) czuję się obrażona. Jeśli ktoś wsi nie rozumie a ciężko jest pojąć tych pracujących ciężko przez całe życie ludzi to niech nie wyskakuje z filozofią rodem z silnego i nowobogackiego PRL-u. Nie tędy droga. To taka dygresja podszyta owszem lekką nutką agresji bo mnie już to męczy, ale jestem ciemnym wieśniakiem, zaraz skoczę po widły, bo tak się u nas załatwia sprawy ;).
Ale wracając do powieści. Jak to na wschodzie oczywiście osoba ze wsi znajdzie pracę na pstryknięcie palcem, ale pal sześć robota, mężczyźni rzucają się na miastową i wnet bohaterka będzie przebierać w nich jak w ulęgałkach.
W sumie książka jest na topie albowiem mamy zapadłą chałupę, którą bohaterka remontuje błyskawicznie, mamy przystojnych mężczyzn i dylematy tejże bohaterki. I tak moim zdaniem wystarczyłoby to opisać. Bo do tego się to sprowadza. Porównanie do Ani z Zielonego wzgórza… oparte chyba na kolorze włosów bohaterki. Li i jedynie.
Na pewno do tej książki nie będę wracać w czasie moich gorszych dni, wolę starą dobrą Anię.
I ewentualnie teledysk sobie pooglądam.
W dalszym ciągu po rozczarowaniu Poziomką i teraz Poczekajką nie mówię nie. I to jest właśnie wiejski, chłopski upór ;)
I pozdrawiam dojeżdżających do pracy 20 kilometrów w warunkach opisanych w książce. Naprawdę. Ja dojeżdżałam. Powodzenia ;)
Bardzo dobra recenzja!
OdpowiedzUsuń- Ania
To była pierwsza książka tej autorki, którą przeczytałam i w której się zakochałam :) Ja uwielbiam po prostu p. Kasię :)
OdpowiedzUsuńA ja jak zwykle się wylamuję.
OdpowiedzUsuńChociaż jak widać nie jestem osamotniona. Dziękuję ANiu
Słuchaj ja po prostu się boję podpisać kontem Gugla bo my jesteśmy w mniejszości niestety... Znam wieś mieszkając na niej od urodzenia. To tak nie wygląda... Podziwiam Twoją odwagę!
OdpowiedzUsuńAnia
Zawsze byłam kamikadzem :) Też na wsi spędziłam całe życie, urodziłam się tu, wychowałam, dorastam, z krótkimi przerwami na miasto studiowania i jakieś tam krotkie wyjazdy, mój cały świat to wieś dlatego rozumiem Twoje stanowisko, tak jak napisałam mam dosyć robienia z ludzi ze wsi kretynów, opóźnionych ziemniaków, którzy tylko piją. Kocham moją pipidówkę i chociaż zdzieram sobie fleki co dwa tygodnie chodząc po wiejskich drogach nie zamienię na dłuższą metę tej wsi na inne miejsce. I wkurzać mnie będzie takie schematyczne postrzeganie wsi.
OdpowiedzUsuńAle chyba ostracyzmu nie zakosztuję...
Czytałam tę książke zaraz po wydaniu pod wpływem reklamy i nie zauroczyła mnie:) Wiecej powieści tej modnej autorki nie czytałam, bo jakoś się zraziłam do tych klimatów. Ale wiem, że wielu osobom te książki pomagaja w trudnych chwilach i niech tak zostanie:) Gdyby wszystko się wszystkim podobało, byłoby nudno :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, ale mam zamiar. Coś mi się jednak wydaje, że też będę wykolejeńcem i wyłamańcem ;)
OdpowiedzUsuńJasne każdy ma swój gust, niczyj nie jest lepszy, ani gorszy są inne. Do czasu aż wszyscy będziemy się szanować, do czego gorąco i do znudzenia nawołuję przy każdej okazji wszystko będzie ok :)
OdpowiedzUsuńNic tylko czekać na reakcję autorki książki :) A tak bardziej serio, to nie wiem, czy miałaś zamiar namówić na nią czytelnika, czy też odradzić (chyba recenzja działa w obie strony), ale ja raczej po nią z własnej i nieprzymuszonej woli nie sięgnę.
OdpowiedzUsuń@ książkoholiczko zawsze mam z tym problem, boję się książki odradzać bo stać się może tak, że coś co odradzam kogoś by zachwyciło i przez mój niewyparzony jęzor straciłby okazję do przeczytania ksiązki swojego życia. Znacie mnie już trochę wiecie po jakich książkach "jadę" a jakie tylko mi się nie podobają, które mnie zachwycają, pozostaje jeszcze intuicja więc wybór nalezy do potencjalnego czytelnika ;)
OdpowiedzUsuńCenię takie recenzje jak Twoja, pełne emocji i szczere, zwłaszcza kiedy nie można autorom słodzić, bo powieść się nie podobała. Też mieszkam na wsi, ale takich opisów, o jakich mówisz nie biorę na poważnie, raczej się z nich śmieje :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę na pewno przeczytam, bo od długiego czasu jest na mojej liście, jestem ciekawa jak ją odbiorę. Pozdrawiam :)
Dosiak dzięki :)staram się zawsze pisać z serca, różnie wychodzi, ale tutaj sobie pofolgowalam nieco.
OdpowiedzUsuńOkładka magiczna trzeba przyznać.
OdpowiedzUsuńChoć recenzja nie zachęca ja jednak jak znajdę przeczytam.
OdpowiedzUsuń