Napisana z rozmachem, wielowątkowa kontynuacja jednego z największych bestsellerów wszechczasów - "Dumy i uprzedzenia" Jane Austen. Autorka z dużym poczuciem humoru opisuje absurdy świata romantycznych ideałów, uwikłania towarzyskie, wnikliwie przygląda się jakie możliwości rozwoju miały kobiety w XVIII-wiecznej Anglii.
Główną bohaterką jest Mary, jedna z sióstr Bennet. Po śmierci matki, postanawia wreszcie zrealizować pragnienia, o których spełnieniu przez lata mogła jedynie marzyć. Mimo sprzeciwu środowiska postanawia samotnie wyruszyć w podróż po Anglii , aby zobaczyć jak naprawdę wygląda rzeczywistość...
Pełna dynamizmu, nieprzewidzianych zwrotów akcji i romantycznych wzruszeń dalsza historia rodziny Bennet, której losy opowiedziane ponad 200 lat temu przez Jane Austen dziś znajdują ciągle nowe pokolenia czytelników.
Nie ma osoby chyba, która nie znałaby Jane Austen „Duma i uprzedzenie” jest legendą literatury, kolejne pokolenia kobiet, dziewcząt zakochują się w panu Darcy`m, śledzą losy jego i Lizzy i pewnie usychają z ciekawości jak ułożyło się bajkowe życie w Pemberley. Ja wprawdzie od pana Darcy`ego zawsze wolałam pułkownika Brandona, ale ekranizacje Dumy i uprzedzenia lubię oglądać i jakieś uczucia wciąż we mnie to wzbudza, tak jak i lektura… Zawsze było mi żal Mary, którą autorka potraktowała bardzo niesprawiedliwie, dziewczyna jest wyśmiewana, nikt jej nie ceni, nie ma szans na szczęście. Jakież było moje zadowolenie gdy usłyszałam o kontynuacji, która ma skupić się właśnie na osobie tej dziwnej siostry Bennet. Jestem uprzedzona jeśli chodzi o kontynuacje, czytałam kilka takich tworów i to nigdy nie było nic dobrego… dlatego rok wytrzymałam bez zakupu tej książki, ale w sobotę już pękłam. W pociągu zaczęłam czytać i wsiąkłam… nie wiem dlaczego bo książka jest fatalna, jako kontynuacja, bądź co bądź bardzo dobrej książki, jest po prostu poniżej krytyki. Nie wiem jak autorka, która napisała tak ładne „Ptaki ciernistych krzewów” mogła stworzyć coś tak oderwanego od realiów.
Od zakończenia akcji Dumy i uprzedzenia minęło 20 lat, Jane, Lizzy i Kitty oraz Lydia mają swoich mężów, Kitty wprawdzie owdowiała, ale każda z dziewcząt lepiej, lub gorzej(Lidia) ułożyły sobie życie, tylko Mary w pewien sposób zmuszona została do zajęcia się swoją specyficzną matką. Każdy pamięta panią Bennet, która była irytująca, ale na pewno nie zasłużyła na wszystkie epitety które spadają na jej głowę w tej książce, zwłaszcza po jej śmierci, bo tak zaczyna się ta książka, matka sióstr Bennet umiera i to jest impuls który sprawi że życie Mary się zmieni, Mary która nie jest tak denerwująca, brzydka i odpychająca, oczywiście wszystko się zmieniło, urodą nie ustępuje swojej pięknej siostrze Lizzy jest kobietą błyskotliwą, oczytaną… autorka postąpiła w sposób niedopuszczalny zmieniła każdą postać Austenowskiego pierwowzoru. Jeśli myślicie, ze spotkacie na kartach książki dumnego, ale czarującego Fitzwilliama to się mylicie, jego miejsce zajął bucowaty Fitz, w książce nie występuje pod innym imieniem. Lizzy jest sfrustrowaną mężatką, krzywdzoną przez męża, Jane to rozpłodowa klacz stajni Bingleyów, wiecznie w ciąży i wiecznie zapłakana, Lydia to alkoholiczka i nimfomanka. A Charles Bingley na kartach książki jest gościem, bo bawi w koloniach zabawiając się z kochanką…
Książkę połknęłam, bo czyta się ją lekko, bez przymusu czy uczucia obrzydzenia, a gdy zapomni się, że należy to przystawić do oryginału to lektura jest znośna, chociaż oderwana w moim mniemaniu nie tylko od pierwowzoru, ale także od realiów epoki, autorka dała się poznać jako pisarka która porusza bez skrępowania tematy uważane w danej epoce za tabu, ale moim zdaniem tutaj przesadziła. Akcja książki dzieje się około roku 1815 a bohaterki są tak wyemancypowane, że i sto lat później będzie to jeszcze ekstrawagancja, Austen w grobie się przewraca widząc co zrobiono z jej bohaterami.
Dobrze odpoczywało mi się przy lekturze, nie wymagała ode mnie stałego skupienia na książce, myśli mogły bujać swobodnie i mimo, że wiadomo że będzie jakiś spektakularny happy end aż takiej formy się nie spodziewałam, mimo wszystko nie potrafię powiedzieć co mi się podobało w tej książce aż tak, że nie żałuję ani czasu, ani pieniędzy. Po prostu mimo, że obiektywnie książka jest słaba, czyta się ją dobrze. Przynajmniej ja miałam takie odczucia.
O matko, już się na tę powieść cieszę! Twój opis strasznego smaka mi narobił.
OdpowiedzUsuńBucowaty Fitz, he he;)
Ja nie znam Dumy i uprzedzenia, chociaż od dawna stoi na mojej półce. No nic trzeba będzie koniecznie nadrobić bo wstyd jak nic ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i podzielam Twoją opinię o książce. Do powieści Jane Austen ( inteligentnego humoru, eleganckiego stylu ) bardzo dużo wspomnianej książce brakuje.
OdpowiedzUsuń