Nate Ford (Timothy Hutton), to uznany detektyw i specjalista w wykrywaniu oszustw ubezpieczeniowych, którego umiejętności nieraz pomogły w odzyskaniu skradzionych dóbr dla jego pracodawcy. Jednakże gdy jego firma odmawia mu wypłaty ubezpieczenia na leczenie umierającego syna, Ford decyduje się rozpocząć pracę jako wolny strzelec. Tym samym przeciwstawia się międzynarodowym korporacjom oraz wszystkim którzy wykorzystują swoją władzę i pieniądze do uciskania innych ludzi. Wkrótce zostaje zatrudniony przez szefa firmy aeronautycznej w celu odzyskania skradzionych planów lotniczych. Do pomocy Nate’owi zostają zatrudnieni: złodziejka Parker (Beth Riesgraf), haker Alec Hardison (Aldis Hodge), ekspert od ściągania długów i specjalista w dziedzinie walki Eliot Spencer (Christian Kane) oraz oszustka Sophie Devereaux (Gina Bellman). Gdy po udanej akcji drużyna nie otrzymuje wynagrodzenia wszyscy członkowie grupy decydują się kontynuować walkę z bezkarnymi oszustami, wielkimi korporacjami i wszechwładnymi instytucjami.
Wydawało mi się, ze przeszło mi uzależnienie od seriali, w nic nowego nie mogłam się wciągnąć a stare seriale… część porzuciłam i na bieżąco byłam tylko z Good wife, Bones i GA. Wsiąknęłam w książki i powtarzanie moich ukochanych filmów i seriali(w ciągu ostatnich miesięcy kilkakrotnie oglądnęłam całych Przyjaciół i wiele sezonów Allo Allo, o LOTRze nie wspomnę.
A tu niespodzianka wciągnęłam się w serial, który ma aktualnie cztery sezony, więc intensywnie nadrabiam. Mówię o serialu „Uczciwy przekręt” w oryginale „Leverage”, tłumaczenie jest… hm jak to często bywa co najmniej dziwne. Ale nie oglądam tego dla tytułu. A dlaczego?
Zacznijmy od początku, na początku poznajemy Nata Forda, byłego pracownika koncernu ubezpieczeniowego, który jest w rozsypce, kiedy jego syn zachorował na raka, jego firma odmówiła finansowania leczenia, w efekcie chłopiec zmarł, Nat wpadł w alkoholizm, rozstał się z żoną(ona go zostawiła) i najprawdopodobniej leżałby w rynsztoku, gdyby pewien cwany przedsiębiorca lotniczy nie zechciał wykorzystać jego dramatu, żeby nabić konkurencję w butelkę. Powiedział Natowi, ze jego własność intelektualna została skradziona, przez co on będzie miał ogromne kłopoty, namawia Nata, żeby je ukradł powrotem. Kusi go pieniędzmi(ogromnymi), a także gra mu na uczuciach tak aby Nat widział słuszną sprawę, pojedynek jednego biednego człowieka i ogromnego koncernu. Nat się zgadza, do tego przedsięwzięcia angażuje „genialnych” przestępców, Eliota, który świetnie walczy, pokonuje przeciwników bez pistoletu, a za pomocą sztuk walki i broni białej. Hardisona, który potrafi włamać się do każdego komputera, jest genialnym hakerem. I Parker, złodziejkę która jest niezrównana we włamaniach i ucieczkach.
Kradną te plany, jednak okazuje się, ze wcale nie działali w dobrej sprawie, po prostu ukradli i rujnują niewinnego człowieka, a ich zleceniodawca wcale nie jest ofiarą. Ba organizuje zamach na ich życie. Na szczęście nieudany, ale bardzo motywujący. Szajka postanawia się zemścić i do zespołu dołącza Sophie – oszustka, kobieta stu twarzy i tysiąca akcentów. I tak mamy już cały zestaw, przestępców, szukanych listami gończymi w wielu krajach, którzy stają się złymi w służbie dobra.
Ten serial to współczesną wersja historii Robin Hooda i jego szajki, którzy walczą ze złem tego świata, z bogiem współczesności, którym jest pieniądz. W starciu z wartościami materialnymi człowiek jako taki nic nie znaczy. Nat i jego gromadka starają się to zmienić, pomóc jednostce, zmieniając chociaż mały fragment świata.
Jak dla mnie nie chodzi o ten morał, że dobro zawsze wygrywa, według mnie ten serial jest naprawdę dobrym pomysłem na wieczorne oglądanie. Uwielbiam te chwile gdy przebieram się w piżamę, przygotuję sobie termofor, skończę czytać i przenoszę się do serialowego świata.
To nie tylko ciekawe historie/przypadki, bywają sytuacje wzruszające, ale też masa historyjek rozbawiających do łez. Oj już nie raz ktoś zaglądał mi do pokoju i pytał z czego się tak zaśmiewam. Dobrą zabawę gwarantują ciekawie napisani bohaterowie.
Polecam ten serial z całego serca i ostrzegam bo diabelnie wciąga i widzicie ile czytam „Oblężenie” bo gorliwie nadrabiam…
Ale skończyła się przerwa świąteczna i moje stare seriale też wracają...
Na razie jednak skupię się na II sezonie Leverage :D
Dla mnie najlepszym serialem jest ten, który się skończył :D Niestety nie mam cierpliwości, a teraz nie wiadomo ile tego będzie. Zaczynają niby od jednego sezonu a kończy się np na 5 czy 10. To nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńMasz rację, niestety twórcy tak ciągną te pieniądze i nie wiedzą kiedy skończyć i odejść z klasą :(
OdpowiedzUsuńpierwszy trzymał mnie w napięciu, ale drugi i chyba nawet jest już trzeci to były dla mnie już odgrzewane letnie kotlety :( Co za dużo w tym samym stylu to niezdrowo (House, Dexter itd)
OdpowiedzUsuń