Strony
wtorek, 14 lutego 2012
Precz Walentynkom
25 komentarzy:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
My siedzimy w domu; żadnych serduszek, żadnych kartek, misiów, czerwonych róż. Kawa wypita razem, śniadanie zjedzone razem, ot, dzień jak co dzień...:)
OdpowiedzUsuńWalentynki są dobre dla ładnych licealistów.
I gimnazjalistów :D Moja Siostrzenica wczoraj szalała z wybrankiem :/
UsuńZaszyć się w domu, pod kocem z dobrą książką lub filmem :)
OdpowiedzUsuńPączki, pączki. Możemy się wprosić? :D
Zapraszam z całego serca. Koce sie znajdą, ksiażek u mnie i filmów troszkę jest :D Zapraszam nie tylko w Walentynki
UsuńJa najchętniej poczytałabym jakiś romas, ale ostatnio jak byłam w bibliotece, to nic fajnego nie znalazłam, więc poczytam kryminał, albo włączę płaczliwy film :)
OdpowiedzUsuńTo może warto było zrobić powtórkę jakiejś starej dobrej miłosnej historii :P
Usuńposobu na walentynki nie mam zadnego, pewnie gdybym nie włączyłą kompa, to bym o nich nie pamiętała:). ot starość:).
OdpowiedzUsuńI jej dobrodziejstwa :D
UsuńJa tam w ogóle nie zwracam uwagi na różowy i czerwony szajs, chociaż nie szczędzę uszczypliwych komentarzy. Co mnie tam obchodzi jakieś komercyjne, amerykańskie święto. i jeszcze te róże... nienawidzę CZERWONYCH róż!!!
OdpowiedzUsuńJa jakoś w ogóle zapomniałam, że są walentynki. Dopiero w szkole niestety mi przypomniano :/ Nie rozumiem, co właściwie jest fajnego w tym święcie i nie mam najmniejszego powodu, żeby obchodzić walentynki.
Usuńna czerwone też nie reaguję entuzjastycznie :P wszystkie inne, tylko nie czerwone, ale ja nie ogarniam swiata wspołczesnego też...
UsuńJak dla mnie to książka i kawa są idealne do tego, żeby uchronić się przed tym szaleństwrm
OdpowiedzUsuńi dziś robię poprawiny :D
UsuńŚwięto psychicznie chory pod patronem Walentego ;) Dlatego Wale drinki ;)
OdpowiedzUsuńPodobno to na to samo wychodzi :P
UsuńOglądam filmy. A dzisiaj leciał "Robin Hood". Z Alanem.:)))
OdpowiedzUsuńNo i skończyłam "Dziewczyne z muszlą"
http://ksiazkowepodrozowanie.blogspot.com/
Alan!! <3 to są porządne walentynki
UsuńJa tam nawet lubię walentynki, każdego roku spędzam je z moją największą miłością - czyli samą sobą :D I prezenty też sobie kupuję - książki i słodycze :)
OdpowiedzUsuńMoja krew!!
UsuńA ja walentynek ani nie bojkotuję, ani przesadnie nie świętuję. Żadnych serduszek, słodkich prezentów, kwiatków, dupereli - to mnie akurat odstrasza niemiłosiernie, te wszystkie słodkie bzdury. Ale też nie zapomniałam o nich całkiem - w ramach świętowania poszłam z chłopakiem wszamać pizzę i tyle z walentynek :D Ja tam wolę kochać przez cały rok niż w jeden tylko dzień i to jeszcze na pokaz ;D
OdpowiedzUsuńczyli walentynkowa pizza rządzi... jako że ja bojkotuję zrobiłam wielkie pizzorobienie dzień po :D
UsuńJa w sumie nic przeciw Walentynkom nie mam, a stwierdzam nawet, że tegoroczne święto przeszło wyjątkowo spokojnie. Mam wrażenie, że czerwono-serduszkowe wystawy były widoczne dużo mniej niż w zyszłych latach. Mimo, że wieczór spędziłam z moim chłopakiem, to jednak ostro zakasaliśmy rękawy i wzięliśmy się do roboty. Rezultat? Dwie pyszniutkie pizze i sos majonezowo-czosnkowy do polania. Szkoda, że Walentynek nie ma częściej... :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że sama nie wiem jak to bylo w tym roku bo mało z domu wychodziłam przez ten ziąb :D więc nie ma tego złego. Pizza byla dzisiaj też :D
UsuńObchodziłabyś, gdybyś miała z kim :)
OdpowiedzUsuńI nie mam tu na myśli ckliwych kartek czy serduszek, ale te pączki byłyby pieczone z inną myślą. Tego Ci życzę w następnym roku :)
Nie pałam miłością do tego święta, dzień jak co dzień. Mąż przywitał mnie słowami "Miałem Ci kupić lizaka w kształcie serca ale w końcu zapomniałem" Ot co ;)
Ale ja te pączki i tak robilam z milością, dla tych ktorych kocham. Możliwie, że gdyby moja sytuacja uczuciowa(chociaż ja nie mam serca) była inna, inny bylby mój pogląd, ale kto wie... gdyby babka miała wąsy to by dziadkiem była :P
UsuńPozdrowienia dla Ciebie i Małżonka :)