Strony

sobota, 12 maja 2012

"Sisi" (2009) miniserial

Serial opowiada o austriackim cesarzu Franzie Josephie, który darzy uczuciem młodszą od siebie Elisabeth. Jest to miłość od pierwszego wejrzenia, ale matka Franza Josepha Sophie nie akceptuje tej miłości.



Jestem zafiksowana na punkcie Cesarzowej Elżbiety, rzadko mi się zdarza, aby interesować się jakąś postacią a nie darzyć jej sympatią. Tak jest w przypadku Elżbiety – Sissi, kiedyś jawiła mi się jako księżniczka idealna. Oczywiście za sprawą mojej Mamy z którą jako mała dziewczynka oglądałam Trylogię Marishki.  Romy Schneider była piękną cesarzową, w bajecznych strojach, które już na zawsze spaczyły mój gust. I tak powoli rodziła się moja historyczna pasja.
Nie byłabym sobą gdybym przy najbliższej okazji nie oglądnęła kolejnego filmu o Sissi, leciał on onegdaj w TV, ale coś mi w oglądaniu przeszkodziło, majaczy mi się, że w trakcie pierwszej części mogłam na pielgrzymce być… No nic – film udało mi się zdobyć i oglądnąć. Z zainteresowaniem i rosnącą irytacją.


Główną rolę odgrywa  Cristiana Capotondi, która jest śliczną kobietą, sprawia wrażenie bezbronnej, eterycznej, zagubionej co sprawdza się gdy Sissi jest biedną zahukaną przez teściową dziewczynką, ale nie gdy przeobraża się w bardziej waleczną, pewną swego wpływu na Cesarza kobietę.


źródło
Rolę Franciszka Józefa gra David Rott któremu daleko do ciepłego i słodkiego Franciszka Józefa z trylogii z połowy ubiegłego wieku, ten Franz jest bardziej oficjalny, widać, że to zdyscyplinowany żołnierz, który kocha swoją żonę, ale równie wysoko ceni racje stanu. Historyczny oryginał nie był ciepłym misiaczkiem był władcą absolutnym, który prowadził wojny, posyłał ludzi na śmierć, był przez wielu nienawidzonym zaborcą, ciemiężycielem, w jego imię wykonywano wyroki śmierci, ten serialowy cesarz bardziej mi „leży”. Tamten był zbyt dobrotliwy.
Cesarz i Cesarzowa tworzą ładną parę.

Uwielbiam seriale i filmy kostiumowe, zwłaszcza z epoki sukni z krynolinami, uwielbiam takie stroje i nigdy nie mogę się napatrzeć. Oraz uwielbiam takie koki upinane na karku. I pod względem wizualnym nie  mogę nic temu filmowi zarzucić, ogląda się cudownie, bo zdjęciowo, kostiumowo jest przepięknie. Jednak nie samym obrazem człowiek żyje w tym wypadku…. Chodzi o historię.
Mamy władcę znacznej części Europy, któremu despotyczna Matka wybrała za zonę swoją Siostrzenicę – Helenę, piękną(w tym okresie wiele osób twierdziło, że dziewczyna była piękniejsza od swej słynnej siostry, której uroda stała się legendarną po urodzeniu dzieci). Na pewno Helena była bardziej odpowiednia do roli cesarzowej, wychowywano ją z nadzieją, że złapie za męża jakiegoś następce tronu, była więc wykształcona(najlepiej z sióstr) i przygotowywana do roli władczyni, ale Franciszek wybrał swoją drugą kuzynkę – Elżbietę, która wdała się w ojca – lekkoducha, a po rodzinie swej matki odziedziczyła skłonność do dziwactw, możliwe że lepiej byłoby gdyby nie wychodziła za mąż, była zbyt niezależna, chciała mieć wszystkie prawa i żadnych obowiązków, była kapryśna i dzika. Nigdy nie pogodziła się z  etykietą i obowiązkami głowy państwa. Tylko, że Franciszek ją kochał.

Film jest bliższy prawdzie historycznej niż wersja z Romy, zgrzytów między Sissi i mężem jest więcej, silniejsze są antagonizmy na lini Elżbieta – Zofia. Ale i tak wciąż jest to bajka. Z wieloma przekłamaniami(noc poślubna w ogrodzie, w istocie Sissi i Franciszek skonsumowali swe małżeństwo dopiero trzeciej nocy po ślubie, w cesarskiej sypialni, a pod drzwiami stały matki obojga i ważniejsze osoby w panstwe, co było już krokiem naprzód, bo wcześniej bywało, że małżonkowie musieli konsumować małżeństwo – aby była stuprocentowa pewność, gdyż nieskonsumowane małżeństwo można rozwiążać – do dziś tak jest ciekawych zachęcam do zgłębienia tematu „matrimonium ratum, sedn non consumatum”) czy niedoróbki(Sissi nie mogła mówić do teściowej na Ty, ani pocałować męża w kościele).

Bardzo ugładzono historię, Sissi wciąż wyjeżdża z Wiednia bo tak każe lekarz, interesuje się polityką, tęskni za mężem… Prawdy historycznej jest tam niewiele, ale ogląda się wciąż bardzo dobrze.

Jako film kostiumowy tak, jako historyczny – zdecydowanie nie…



                          
(od lewej w strojach z epoki: Dama dworu Sissi - Hrabina Esterhazy w tej roli Franziska Sztavjanik, następnie, brat Franza, arcyksiąże Maksymilian - Xaver Hutter, dalej Franciszek Józef, Elżbieta, Arcyksieżna Zofia Martina Gedeck i przedostatni stoi hrabia Andrassy(bardzo naciągnięto tutaj historię)  w tej roli, znany z następnego w kolejce kostiumowca "Sophie mlodsza Sissi" Fritz Karl



Źródło zdjęć biło tu 

16 komentarzy:

  1. Również oglądałam i lubie takie bajki oglądać ;-)
    I również jestem zafascynowana postacią Cesarzowej, bo identycznie jak Ty - tak i ja w dzieciństwie oglądałam te filmy ze Swoją Mamą i od tego się "fiksacja" rozpoczęła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj filmy kostiumowe przyczyną różnych bzików :P

      Usuń
  2. Szczerze... serialu nie widziałam. Ogólnie postać Sisi mnie nie bierze. Aczkolwiek będąc w podróży poślubnej na Corfu okazało się, że miała tam ona swoją letnią rezydencję. Przepiękną!

    a tak przy okazji.. oTAGowałam Cię :P
    http://ksiazki-wedlug-agniechy.blogspot.com/2012/05/zabawa-otagowana.html

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ona pół Europy zjechała, a na Korfu miała bardzo ładną chatkę :D

      Usuń
  3. serialu nie oglądałam, ale miałam przyjemność oglądać różne ekranizacje pełnometrażowe o Sissi i zawsze z przyjemnością oglądałam te filmy
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jedne są lepsze drugie gorsze, ale oglądam co sie da :D Przy okazji polecam za serialem się rozglądnąć.

      Usuń
  4. Widziałam film o Sisi z inną aktorką. Film z 1955 roku. Mam wielki sentyment do tego filmu. Ogladam za każdym razem jak telewizja emituje. Z kolei ten serial, o którym piszesz jest mi całkowicie obcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak słynna Trylogia.... bardzo malownicza :)

      Usuń
  5. Czytałam biografię Sissi pt. "Cesarzowa Elżbieta" autorstwa Brigitte Hamann i również Elżbieta bardzo mnie momentami irytowała. W trudnym dla Austrii okresie, wyjeżdżała na Węgry i do Anglii, zostawiając cesarza samego. A ten durny tak ją kochał... Nie wiem, czy słyszałaś, że Sissi nawet mu kochankę znalazła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czytałam :) i też się irytowałam :)

      O tym słyszałam :/

      Usuń
  6. Kocham ten serial gdzie można go obejrzeć kocham tą dziewczyna ma piękne wlosy jezuu nie mogę żyć bez tego serialu ;)) mam 12 lat a takie coś oglądam powiedz plis gdzie można to obejrzeć!!??? :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie śledzę programu TV, może wystarczy pogoglować.

      Usuń
  7. Jakiś czas temu był w TV, w dwóch częściach. Sissi bardziej mi się tu podobała niż w słynnych, pierwszych filmach o cesarzowej z Romy Schnaider. Tu bardziej stanowcza, pewna siebie, umiejśca walczyć o swoje. Bardziej współczesna- choc z prawda historyczną, jak nadmieniasz, niewiele ma to wspólnego. Niegdyś mnie ta postać fascynowała, ale po przeczytaniu wspomnianej tu biografii B. Hamann trzeba przyznać, że Elżbieta była niesamowitą egoistką i osoba nieprawdopodobnie skoncetrowaną na sobie.
    Pozdrawiam-ciekawy blog. Będę zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ciężko byłoby realistyczny film nakręcić. Mógłby nie b yć atrakcyjny dla widza... Sissi była ciekawą osobą, ale dokładnie tak jak piszesz, bardzo egocentryczną.

      Usuń
  8. Sisi nie jest moją ulubioną postacią historyczną, ale lubię filmy kostiumowe. Tyle że przekłamywanie w nich historii bardzo mnie drażni. Dlatego podobał mi się ten nie idealny cesarz z nowej wersji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest idealny, ale w porównaniu z oryginałem i tak bardzo podróżowiony :/

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.