Ameryka, lata sześćdziesiąte XIX wieku. W domostwie zwanym Orchard House od pokoleń mieszka rodzina Marchów. Pod nieobecność ojca walczącego w wojnie secesyjnej, opiekę nad czterema córkami sprawuje samodzielnie ich matka, Marmee. Marmee wyraźnie wyprzedza swoją epokę, wpajając dziewczynkom ideały wolności i namawiając je, by znalazły własną drogę w życiu. Córki pani March - stateczna Meg, żywa jak iskra Jo, nieśmiała, uzdolniona muzycznie Beth i nieco przemądrzała Amy - starają się, jak mogą, by urozmaicić swoje naznaczone ciągłym brakiem pieniędzy życie, chociaż boleśnie odczuwają nieobecność ojca. Bez względu na to, czy układają plan zabawy czy zawiązują tajne stowarzyszenie, dosłownie wszystkich zarażają swoim entuzjazmem. Poddaje mu się nawet Laurie, samotny chłopiec z sąsiedniego domu, oraz jego tajemniczy, bogaty dziadek. Dziewiętnastowieczna autorka Louisa May Alcott napisała "Małe kobietki" na podstawie własnych doświadczeń. Ten klasyczny już utwór doczekał się licznych adaptacji filmowych i cieszy się nieprzemijającym powodzeniem wśród kolejnych pokoleń.
Strony
niedziela, 3 lutego 2013
"Małe kobietki" - Louisa May Alcott
14 komentarzy:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
Czytałam niedawno i również bardzo polubiłam tę książkę. Historia rzeczywiście momentami jest patetyczna, ale to nie odbiera jej uroku.
OdpowiedzUsuńTo jednak książka sprzed kilkudziesięciu lat, widać jak wiele w podejściu do literatury się zmieniło i jak zmienił się odbiorca.
Usuńczeka właśnie w kolejce, ale najpierw chyba jednak przeczytam książkę o Cybulskim tego samego wydawnictwa, mam nadzieję, że i mojej Groszek się spodoba, skoro Ty chcesz podsuwać ją Siostrzenicy
OdpowiedzUsuńMoja Siostrzenica to osobnik oporny na lekturę okrutnie
UsuńMuszę chyba zrobić to samo co Ty - przeczytać drugi raz :) Jakiś czas temu czytałam wrażenia Ultramaryny i też sobie uświadomiłam, że niewiele z niej pamiętam! ;/ czas sobie przypomnieć!
OdpowiedzUsuńpamięć jednak lubi zawodzić, zwłaszcza gdy czytało się jednym okiem ;)
UsuńKsiążkę zdecydowanie mam w moich planach czytelniczych !
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że książka przypadnie mi do gustu. A takie wydanie chce się mieć na półce! :)
OdpowiedzUsuńSiostrzenicy powiedz, że jak nie będzie czytać to jej nie będziesz tych pyszności piekła, na mnie by podziałało :))
OdpowiedzUsuńNie bardzo :P Ona wie, że mój instynkt karmienia jest silniejszy niż wszystko inne ;)
UsuńCzytałam niedawno po raz pierwszy i pokochałam. Właśnie za język, za prostotę, za nieskomplikowaną fabułę opisującą najprostsze uczucia i emocje.
OdpowiedzUsuńDorwałam tę książkę w promocyjnej cenie, więc moja radość nie zna granic :D Poza tym od czasu do czasu potrzebuję takiej dawki słodyczy w literaturze :)
OdpowiedzUsuńNie bardziej "słodka" niż "Mała księżniczka". Myślę, że wyśmiać to może osoba, która czyta nieco bezmyślnie, bez zwracania uwagi na kontekst historyczny (o czym pisałaś) i konwencję. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZ "Małych kobietek" nie zamierzam się śmiać, bo to piękna książka. Klasyka. I mam z nią cudne wspomnienia, gdy jako mała siksa czytałam ją z prawdziwą rozkoszą. :-)
OdpowiedzUsuń