Macie smaki dzieciństwa, coś co ugryzione przenosi Was w świat gdy byliście piękni, młodzi a świat był przygodą, a nie potencjalnym dawcą coraz to nowych problemów?
Ja mam. Obok lodów pistacjowych z Hortexu, którego to smaku nie mogę odnaleźć, należą do tej zacnej kategorii również oponki serowe. oponki, które robiła moja Babunia, a których nigdy nie robiła moja Mama.Dlatego znów musiałam zdać się na siebie i spróbować zrobić.
Babcia oponki robiła z głowy, nie mam nigdzie spisanego przepisu.
Przekopałam internet, zmodyfikowałam przepis i wykorzystując jeszcze raz olej z Tlustego Czwartku usmażyłam ósmy cud świata.
Gwarantuję Wam, że wpadniecie w ekstazę, oponki to mało pracochłonne, ale wyborne jedzonko.
Brak mi słów, aby opowiedzieć jak są pyszne.
Składniki:
- 1/2 kg sera białego
- 1/2 szkl. cukru
- 3 jajka
- 3 szkl. mąki
- łyżeczka sody
- olej do smażenia
Jak zrobić
Na stolnicy rozgniotłam widelcem ser z cukrem, dodajemy jajka oraz wymieszaną z sodą mąkę.
Wyrabiamy ciasto. Przez ser nie będzie zupełnie gładkie, ale będzie miękkie i nie może kleić się do rąk.
Wałkujemy ciasto. Nie może być za cienkie. na zdjęciu widzicie grubośc mojego ciasta. przecież nikt nie będzie z centymetrem biegał. Wykrawamy dziurkę. Babcia zagniatała w kulę, inni smażą. Ja te dziurki zagniatałam i robiłam nowe oponki. Jednego można przeznaczyć na sprawdzanie czy olej ma dobrą temperaturę ;)
Rozgrzewamy olej. Tak aby opnki, jak pączki pływały.. Smażymy z dwóch stron na zloty kolor.
Odsączamy na ręczniku papierowym. Jak wystygną posypujemy pudrem. i jemy. Ale nie wszystkie!! Zostawmy dla innych ;)
Robiłam z połowy porcji.
Dałam jedno jajko i jedno żółtko, lunęłam nieco weselnej wódki, jeszcze z wesela Brata(taki ze mnie alkoholik, wciąż butelka stoi w lodowce i służy jako składnik do ciast)
dałam również niecałą łyżkę śmietany 12% . Bo to wszystko dawała Babcia
Ser zagniatałam na stolnicy, nie ma potrzeby brudzić miliona naczyń.
A później rozwałkowałam ciasto. Wycinałam szklanką, a dziurki robiłam szerszym końcem rulonika to rurek
Smacznego :)) .
a w planach jutro, albo pojutrze mam kolejny powrót do smaków dzieciństwa, wszystko już kupione, ale dziś mi się nie chce.
Książka czeka.
Ach, to jest smak również mojego dzieciństwa :) Przepis wypróbuję koniecznie, nawet ostatnio myślałam o oponkach!
OdpowiedzUsuńNie ma co myślec ;) trzeba robić :D
UsuńMmmmm kojarzę ten smak! Dla mnie nieodłącznym elementem w dzieciństwie były serki homogenizowane waniliowe. :D
OdpowiedzUsuńOho, już widzę, jak rosną od nich oponki na brzuchu :P. Spróbowałabym, wyglądają na pyszne :).
OdpowiedzUsuńNo rosną, rosną, ale jest plus, jak przyjdzie globalne ocieplenie nie utonę szybko
UsuńA ja mogę jeść. Dziś usłyszałam od osoby która mnie dawno nie widziała: o kurcze jak Ty schudłaś :)))) I zrobię a co. I zdjęcie Ci przyślę
Usuńi smakowało?
Usuńwyglądają przepysznie! na pewno wypróbuję przepis, tym bardziej, że kojarzę ten serowy smak z mini pączków mojej mamy, których już daaaawno nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńOponki owszem, ale u mnie były bez sera, raczej w smaku przypominały racuchy, uwielbiałam je:)
OdpowiedzUsuńracuchy też lubię - bardzo :D
UsuńTo samo przyszło mi do głowy, co Tajus ;) Oponki na brzuchu, ehhhhhh ale jak to powiedziała Marilyn Monroe lub Madonna (różnie podpisywane jest cytat...) "Wszystko, co nadaje życiu smaczek, jest albo nielegalne, albo niemoralne, albo tuczące" ;)
OdpowiedzUsuńI to jest niesprawiedliwe, więc się trzeba buntować!!
UsuńJa ze szwagierką stosujemy zasadę, że jak jemy coś niezdrowego to najpierw wypowiadamy zaklęcie: "Żeby poszło w cycki!":) i wtedy nie mamy oporów przed tłustym i niezdrowym, nieważne czy to słodkie czy hamburger:)
Usuńdosyć długo stosowałam podobną metodę. Teraz z biustu jestem zadowolona, aż za bardzo :P więc odpada :D
UsuńZ dzieciństwem kojarzą mi się racuchy z jabłkami, ale oponki są pyszne, mam swój sprawdzony przepis, ale że nie mogę pielęgnować swojej oponki, to serowe oponki idą w odstawkę :/
OdpowiedzUsuńBardzo podobny wypiek robi moja mama. My to nazywamy rogalikami, ale też wygląda jak taka oponka z dziurką, przepisu nie znam, ale pychota :)
OdpowiedzUsuńRogaliczki się piecze, ale jakbyś miała przepis na Wasze cudo, podeślij, wypróbowałabym :)
UsuńLubię piec nowe rzeczy :D
No właśnie, nazwa się już przyjęła, chociaż nie jest zbyt adekwatna do sposobu przyrządzania. Jak mi wpadnie w ręce to podeślę :)
UsuńBędę się przypominała!!
UsuńChodzą za mną te oponki już od dawna i chyba w końcu będę musiała zrobić. Najpierw jednak muszę ścignąć moją mamę o przepis, bo swój jak zwykle gdzieś zapodziałam. Przez Ciebie mam ciągle ochotę na słodkiego. Nie chcesz przywieź parę oponek do Bydgoszczy? Ślicznie proszę :)
OdpowiedzUsuńZrób z tego. Naprawdę zacnie wychodzą.
UsuńZastanawiam się nad pieczeniem objazdowym. A wtedy wpadnę na pewno :D
Jedne z moich najulubieńszych ciastek:) Super, że mi o nich przypomniałaś:)
OdpowiedzUsuńDla mnie ciastkami z dzieciństwa wywołujacymi rozrzewnienie są jeszcze zwykłe kruche ciasteczka z tzw. dziurką i marmoladą:) babcia takie piekła w takim piecu opalanym drewnem. To było cudo, nie do powtórzenia.
Moja Babcia też takie robiła :D
UsuńEhhh bo się rozrzewnię :D
Mmmm...wyglądają pysznie! A mój smak z dzieciństwa to pepsi (w butelce szklanej 0,33;)) i lody bambino:)
OdpowiedzUsuńPepsi w szkle. Do dziś jak piję, wydaje mi się że młodnieję :D
Usuńulala! Narobiłaś smaka na słodkości:) Jak tylko znajdę czas, to w weekend wypróbuję przepis. Niestety moje pierwsze (i jak na razie ostatnie) pączki z przepisu z książki kucharskiej wylądowały w koszu, bo były niezjadliwe :/ Także teraz będę korzystać tylko ze sprawdzonych przepisów. A że oponek nie jadłam już lata, to tym bardziej kusząca perspektywa, pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńJak to się nie udały? Jak coś służe konsultacją. Jeszcze nigdy mi nic zepsuło się. Więc chętnie pomogę :)
Usuńnie pamiętam już dokładnie przepisu, ale wiem, że w jego skład wchodziła zatrważająca ilość jajek, może to był mój gwóźdź do trumny..? No i nie wiem, czy się przyznawać, ale miałam drożdże mrożone, ale mama kucharka mnie oświeciła, że tracą swoje właściwości - chociaż na necie znajduję informacje, że można je mrozić...
UsuńCieszę się, że mój przepis się spodobał:) A właściwie przepis mojej mamy:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJeszcze i tu dziękuję za wycieczkę do przeszłości :)
Usuń