Strony

czwartek, 28 lutego 2013

"Sklepik z Niespodzianką. Lidka" - Katarzyna Michalak

Dobra literatura kobieca! Miasteczko Pogodna, które Bogusia pokochała od pierwszego wejrzenia, stało ciche i spokojne w promieniach przedpołudniowego słońca. Zegar na ratuszowej wieży wybijał kolejne kwadranse, kasztanowce w parku szumiały na wietrze od morza, a światło w kroplach fontanny tworzyło tęcze, którymi powinny zachwycać się maluchy. Zwykle o tej porze było ich w parku pełno. Nie dziś jednak. Bo chociaż tutaj, na rynku, panował leniwy letni spokój, parę przecznic dalej rozgrywał się dramat... Sklepik z Niespodzianką to wciąż miejsce spotkań kręgu zaprzyjaźnionych kobiet: uroczej właścicielki Sklepiku - Bogusi, pięknej i humorzastej tap madl - Konstancji, energicznej femme fatale - Adeli, zagubionej pani weterynarz - Lidki, dobrej duszy miasteczka - Stasi. Jednak w małej nadmorskiej miejscowości nastał czas zmian. Lidka była uroczą, kochającą życie kobietą. Była. Niespełnione marzenie o dziecku, własnym, ukochanym maleństwie, zmienia wszystko. Z lekarki weterynarii, którą w Pogodnej lubiano i szanowano, ze wspaniałej przyjaciółki, na którą Bogusia, Adela i Stasia mogły liczyć, Lidka przeistacza się w godną pożałowania istotę, raniącą najbliższych. Co jeszcze poświęci, by zostać matką? Niespodziewane trudności pojawiają się także w życiu Bogusi i Adeli. Czy kobiety odnajdą w końcu szczęście i spokój? Czy los się do nich uśmiechnie? Oprócz barwnych losów mieszkańców Pogodnej autorka gwarantuje wzruszenia, emocje, miłość i nienawiść. Poszukiwanie własnej drogi i własnego miejsca w życiu. Problemy zwyczajne i niezwyczajne. Małe radości i smutki...


„Sklepik z Niespodzianką. Bogusia”, była drugą książka Katarzyny Michalak, która bardzo przypadła mi do gustu. Pamiętam jak czytałam w pracy i łykałam ślinkę myśląc o ptysiach. „Adeli” wypatrywałam niecierpliwie i katowałam telefonicznie pracowników mojej księgarni pytaniem „czy JUŻ jest?!”.  Bardzo się zasmuciłam, gdy dowiedziałam się, że seria z kokardką ma być ograniczona tylko do trzech tomów. No, ale niezbadane są ścieżki autorów i wydawnictw. Pozostało czekać na „Lidkę”.

Dzień premiery minął, a ja wciąż czekałam… wreszcie dostałam do swych łap i wszystkie inne sprawy poszły w kąt. Oczywiście przeczytałam  w jedno popołudnie, z tego co pamiętam odpuściłam sobie nawet „Jednego z dziesięciu”.  Chociaż „Lidka” to powieść cięższa niż pozostałe, o ile wcześniejsze książki miały epizody smutku, o tyle w tej części tego smutku, ciemnej strony życia znajdziemy nieco więcej. Nasze dobre znajome będą się wręcz kłócić, toteż będzie burzliwie.
Po mocnym akcencie, który kończył „Adelę” ciężko utrzymać napięcie i uwagę czytelnika, ale Katarzynie Michalak się to udaje, tworzy powieść pełną dramatu. Snuje opowieść o życiu Lidki. Chyba mało kto spodziewał się, że ta pełna ciepła kobieta miała aż tak dramatyczne przeżycia. Do tej pory jawiła się jako kochająca dzieci żona sukinsyna.
Oprócz historii życia Lidki w powieści poznamy dalsze losy bohaterów znanych z poprzednich części. Bogusi, która czeka na Wiktora i Adeli, która po ślubie próbuje ułożyć sobie życie z Jankiem. Życie nie rozpieszcza kobiet. Bogusi happy end odsuwa się w czasie. Małżeństwo Adeli nie zadawala jej w  oczekiwany sposób. W pewnym momencie mamy wrażenie, że wszystko się sypie, a chwila w której runie w drobny mak jest już bliska.
Nie chcę Wam streszczać fabuły, napisano już o niej sporo. Ja teraz poczęstuję Wam kilkoma luźnymi refleksjami, o czym, poza opowieścią o przyjaciółkach, jest tak książka. Bo autorka porusza wiele problemów. Począwszy od złego macierzyństwa reprezentowanego przez matkę Lidki, przez depresję poporodową po In vitro i obsesyjne, wręcz, pragnienie macierzyństwa. Co ważne autorka nie ocenia, pozostawia miejsce dla przemyśleń czytelnika. Takie rozwiązania lubię, nie przepadam za książkami w których pisarz odmawia nam rozumu i podsuwa gotowe rozwiązania, gotowe oceny. To nie do  końca o to chodzi. Katarzyna Michalak przeniesie nas z przejazdu kolejowego, gdzieś w Polsce do rozpalonej słońcem Somalii i pokaże nam prawdziwe tragedie i dramaty tego świata, toczące się równolegle, do naszych problemów, które karleją w zestawieniu z prawdziwym złem, które zapomniane przysparza nowych, milionowych statystyk.
To nie jest już tak pogodna leciutka książka jak poprzednie. Zresztą już „Adela” miała misję opowiadała o rzeczach bardzo ważnych i niełatwych.
Nie zmienia to faktu, że „Lidkę” po prostu dobrze się czyta, z kubkiem herbaty, jak inne czytelniczki, czy z kieliszkiem białego wina – jak ja. Ta książka dała mi dużo do myślenia, przyprawiła o wiele wzruszeń i wlała do mojego serca dużo ciepła.

Książka  jest bardzo dobra, poruszająca z nagłymi zwrotami akcji, doskonała na wieczór z dołem, pozwala wreszcie się wypłakać. Ale to nie są łzy beznadziejnej rozpaczy, ta nadzieja wciąż nam towarzyszy i autorka nam o tym przypomina, że nawet najczarniejsza chmura ma srebrny brzeg, a więc za każdą z tych chmur świeci słońce nadziei.
Bardzo Wam polecam.

A za książkę dziękuję  Autorce i Wydawnictwu Nasza Księgarnia

11 komentarzy:

  1. Mam Lidkę już na półce :) Niestety, ja jeszcze nie czytałam nawet Bogusi, więc będę musiała szybko nadrobić dwie pierwsze części, zanim się za nią zabiorę. Jedno wiem na pewno - nie zawiodę się na nich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To szybciutko łapac za Bogusię i wzruszać się i piec!!

      Usuń
  2. Nie przepadam za twórczością Kasi Michalak, jedynie Mistrz wzbudził mój zachwyt, pozostałe książki jakoś nie przypadły mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam jeszcze przed sobą "Adelę", a dopiero później Lidkę, ale coś tak czuję w sercu, że to będzie moja ukochana seria...

    OdpowiedzUsuń
  4. Też jestem świeżo po jej lekturze. Bardzo wzruszająca opowieść, strasznie żałuję, że to już koniec. To jeden z moich ulubionych cykli Kasi Michalak.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę! Czytałam poprzednie dwie części, więc "Lidka" to moje must have must read :))

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja przeczytałam i jestem bardzo zawiedziona. Jak poprzednie części z tej serii naprawdę mi się podobały, tak ta to okropna klapa. Czytać się tego nie da. Jest strasznie nielogiczna, przejaskrawiona i banalna. Czuję wielki niesmak i... Po książki tej autorki raczej już nie sięgnę. Szkoda czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście musze się sprzeciwić. Da się czytać jak najbardziej, książka jest inna niż wcześniejsze z kokardką. I faktycznie można poczuć zawód jeśli będzie się oczekiwało takiej samej książki jak poprzednie.

      I nie zarzekaj się bo wiele stracisz :)

      Usuń
  7. To ja Ci dziękuję za piękną opinię o mojej książce, Kasiek. :)

    Takie opinie jak ta, dodają skrzydeł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Katarzyno, Katarzyno to przez Ciebie łzy leje!!! Ale obym skrzydel faktycznie dodała, do pisania kolejnego cuda!

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.