Strony

wtorek, 30 lipca 2013

"Rosyjscy szpiedzy" - Patrick Pesnot

Książka wciąga czytelnika w plątaninę niewiarygodnie cynicznych machinacji polityków.
Wydarzenia prezentuje na szerokim tle, obrazowo i ze swadą - od stalinowskich czystek do fałszywych zamachów organizowanych przez Putina. Pokazuje, że mimo załamania się systemu sowieckiego, rząd rosyjski nadal praktykuje korupcję i przemoc, nie waha się wzniecać ruchów opozycyjnych i poświęcać obywateli dla dobra "racji stanu". W rozdziałach opatrzonych nagłówkami w rodzaju: "Tuchaczewski, czerwony Bonaparte", "Stalin i Żydzi", "Prawdziwy zabójca Trockiego", "Victor Louis, dziennikarz KGB", "Widma STASI", "Czeczenia, dźwignia władzy" autorzy próbują odpowiedzieć na pytania ważne dla badaczy oraz dla tych, którzy poznawanie historii traktują jako wielką potrzebę.
Autorzy korzystają z długo niedostępnych dokumentów odsłaniających koszmarne tajemnice KGB i okrucieństwo radzieckich polityków, skrywanych w archiwach w Rosji, które i teraz otwierają się bardzo wolno.
Kto był prawdziwym zabójcą Trockiego? Jak został rozpowszechniony tajny raport o zbrodniach Stalina? Jaką rolę pełniły tajne służby w zgnieceniu przez radziecką armię wyzwoleńczych ruchów na Węgrzech i w Czechosłowacji? Jakimi sposobami Jelcyn przyczynił się do fiaska Gorbaczowa? Jak Putin, mroczny pułkownik KGB, posłużył się wojną w Czeczenii, aby dość do władzy? - oto pytania, na które starają się odpowiedzieć Pan X i Patrick Pesnot.


Zaczęłam czytać książkę „Rosyjscy szpiedzy. Od Stalina do Putina” z postanowieniem dawkowania sobie lektury. Miałam się delektować, każdy rozdział miał byś świętem. O ile, jak sądzę, mam silną wolę w zakresie wszystkich nałogów, wszystkich przywar, o tyle w konfrontacji z nałogami książkowymi przegrywam z kretesem. Usiadłam dziś do książki i wszystkie postanowienia poszły spać.  Może dlatego, że sercem wciąż jestem historykiem, wciąż drzemie we mnie pasja i marzenie, chociaż oficjalnie, marzeń już nie mam.

czytamy
Nigdy specjalnie nie interesowałam się sowiecką Rosją, współczesna historia tego państwa-giganta, również jakoś mnie nie frapowała. Zawsze moim konikiem był carat, zwłaszcza jego schyłek. Jakąś tam śladową fascynację żywiłam do Papcia Stalina.  Ale czy mogłam się oprzeć książce z której tak zalotnie zerka na mnie Władimir? Nie dało rady.
Tylko u mnie Elżbieta II, Putin i Stalin razem :D
Książka niezwykle zajmująca, chociaż każdy rozdział to osobny wątek, osobna historia, które razem składają się  na obraz dziejów Rosji. 
Tytuł zwodzi, szpieg, szpiegować, sugeruje pracę na niekorzyść kraju z korzyścią dla innego państwa, które daje za to jakieś korzyści.  Spodziewałam się więc biografii wielkich szpiegów, którzy w ciągu tych niemalże stu lat nieźle namieszali w historii Rosji, czy też Związku Radzieckiego. Tymczasem ta książka nie jest biografią, nie jest zbiorem biografii, to raczej szkice dotyczące kluczowych, lub kontrowersyjnych(lub to i to), wydarzeń.



Aby czerpać radość z tej lektury nie trzeba mieć doktoratu z historii, prawdopodobnie nawet matura nie jest
potrzebna, dla ludzi ciekawych świata, którzy szukają inspiracji będzie to bardzo dobra książka. Tylko dla tych co szukają inspiracji, moim zdaniem książka jest bardzo pobieżna, dlatego użyłam określenia „zbiór szkiców”, naturalnie, że aby wydać wyczerpującą publikację o tej tematyce, książka musiałaby kosztować, ze trzy razy tyle co odrzuciłoby potencjalnych czytelników, zostaliby hobbiści. A w jakiś sposób trzeba czytelnika zachęcić. Ta książka kosztuje 34,99 moim zdaniem jest to przystępna cena, widziałam szmatławe czytadła, które kosztowały dobrze powyżej czterdziestu złotych.

Książka jest fajnym pomysłem na prezent dla historyka-pasjonata, kogoś kogo chcemy zachęcić do czytania, do nauki garścią ciekawostek. Dla czytelnika, który oczekuje, że dowie się czegoś więcej ta książka może być zawodem. Mnie nieco zawiodła, ale ja przykładałam się do nauki historii :P zwłaszcza historii Rosji. Zawiodła, ale trochę, nie po całości, chciałam czegoś więcej. Miałam nadzieję, na bardziej „fachową” lekturę.  Tutaj mamy gawędziarski ton, lekki przystępny styl i autor nie cofa się przed przytaczaniem plotek i pogłosek. A ja po prostu chciałam historycznego patosu.



I taki żart. Czym różni się Stalin od pralki automatycznej?

Stalin jeszcze wiesza :P

3 komentarze:

  1. Gdy zobaczyłam książkę na Twoim fanpagu strasznie mi się spodobała. Po przeczytaniu recenzji stwierdzam ze muszę ją mieć :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie moja tematyka :C

    Pozdrawiam, obserwuje i zapraszam do siebie.
    http://naszksiazkowir.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, to może być świetna pozycja:)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.