Książka Tajemnice Pigalonii autorstwa J. J. Renerta to pełna absurdalnego humoru historia Stanleya McPiga, prezydenta krainy świń, funkcjonującej przez wieki za Wielką Zasłoną w całkowitej izolacji od świata ludzi. Wskutek intrygi swojej sekretarki Stanley traci stanowisko w sex-aferze, a rządy jego następcy - Wielkiego Kapłana Ni Czi doprowadzają do przypadkowej likwidacji pola siłowego Wielkiej Zasłony i wtargnięcia w obszar kraju amerykańskich wojsk.
Zderzenie dwóch cywilizacji jest tragiczne w skutkach dla mieszkańców Pigalonii. Stanley McPig powraca do stolicy – Pig City wraz ze swym bratem, muzykiem Marvinem i z pomocą kosmicznych braci ratuje ojczyznę. Po brawurowym rajdzie latającym talerzem nad terytorium USA od uwolnionych z tajnego laboratorium świńskich naukowców, których wiedza jest wykorzystywana przez armię Stanów Zjednoczonych, dowiadują się o dramatycznym losie swoich słabiej rozwiniętych kuzynów. Wspólnie opracowują plan odwetu i uwolnienia spod ludzkiej dominacji całej trzody chlewnej…
Tajemnice Pigalonii można określić jako animalistyczny thriller polityczny z elementami science-fiction, napisany w tonie pastiszu z wieloma cytatami popkulturowymi.
Trochę już znacie mój gust
literacki. Na książkach zwykle płaczę, rzadko zdarza mi się śmiać. Bardzo
rzadko. Śmieszy mnie Mikołajek, bawi Don Camillo, ale to są wyjątki. Zwykle
książki, które, w zamyśle twórcy miały bawić, u mnie wywołują… politowanie. Czasami niesmak. Rzadko, bardzo rzadko autor
osiąga swój cel i mnie rozśmiesza. Szkoda, bo ja tak lubię się śmiać.
Kiedy dostałam mejla z prośbą o
recenzję książki o intrygującym tytule „Tajemnice
Pigalonii”, długo się wahałam. Bo jednak nie lubię jeździć po książkach. Tym
bardziej, że autor polski, własnym sumptem wydał książkę. Zaryzykowałam i… kurczę strzał w dziesiątkę!!
Jakie książki są promowane, skoro tak oryginalna, dobra, inteligentna książka,
musi być na siłę wpychana na rynek.
Książka opowiada o życiu w Pigalonii, kraju świń, kraju gdzie
rządzi Prezydent Świnia, narodowym sportem jest taplanie się w błocie. Brzmi
znajomo? Ależ moi Drodzy to tylko książkowa fikcja ; ) Mamy narodowego kapłana
który pomaga kontaktować się prostym świniom z ich bóstwem. Wszystko jak w
życiu, naszym, codziennym, tylko lepiej. Pigalonia ma tę przewagę, że jest
fikcyjna. To bardzo interesujące
miejsce. Pełne absurdów, które czytelnik zna z ekranu telewizyjnego dziennika,
wszystko takie ludzkie, chociaż pokazane w krzywym, świńskim zwierciadle.
Wiadomo, nawet świnie nie mają
sielskiego życia, również Pigalonia nie jest wolna od trosk. Nie jest tym
bardziej, wolny od trosk jej prezydent. Wszystko szło mu gładziutko, w miarę, do
czasu skandalu podczas dekoracji tryumfatora w narodowym sporcie, czyli w taplaniu. Skandal ów rzuca nieciekawy cień na
życie małżeńskie pierwszej świńskiej pary. A to tylko wierzchołek góry lodowej.
Autor zabiera nas w zabawną podróż, podczas której na pewno nie będziecie się
nudzić. Poznacie wiele świetnych, ciekawych świń i… nie będziecie chcieli
wracać do świńskiej, tfu! Ludzkiej rzeczywistości.
Nie chcę bawić się w opisywanie
fabuły, bo moim zdaniem, daleko mi do lekkiego pióra i świetnego stylu
|
... w książce urocze ilustracje ;) |
Autora.
Chcę zwrócić Waszą uwagę na tę książkę, bo obawiam się, że nie będzie się na
Was rzucać z półek siciówek. A szkoda, aby pozostała w zapomnieniu. To kawał
dobrej prozy, cechującej się nie tylko dobrym stylem. To, że ta książka mnie rozbawiła,
nie znaczy, że automatycznie dostaje Nobla! Nie! Czytałam ją z ogromną
przyjemnością, na mrozie i na słocie.
Kartki przelatują niepostrzeżenie,
świetna i na poziomie satyra naszych czasów i naszego człowieczeństwa. Nie
wiem, kto dokładnie kryje się za tym enigmatycznym pseudonimem, ale trzeba mu
gratulować, bardzo dobra, zajmująca książka. Oby więcej było takich debiutów.
Debiutów, które potrafią rozbawić, sprawić, że zapomnimy o rękawiczkach, bo
będą przeszkadzały w czytaniu.
Polecam profil na FB Pigalonii
Ot, kawał dobrej świńskiej literatury? ;)
OdpowiedzUsuńJuż pierwsze zdania wpisu zwróciły moją uwagę i zaraz zabieram się za szukanie książki : >
Dzięki, że wyciągasz takie ciekawe okazy! :>
Polecam się :) Taki ze mnie ostatnio poławiacz pereł, Midas literatury, czego nie dotknę, okazuje się złotem. No prawie :P
UsuńNie słyszałam nic kompletnie o tej książce aż do tej pory. Moje pierwsze skojarzenie to z Orwellem(Folwark Zwierzęcy), może odważę się spróbować przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, wstyd powiedzieć "Folwarku" ale teraz wiem, że MUSZĘ nadrobić
Usuńmonalisap powinnaś uzupełnić księgozbiór właśnie o "Tajemnice Pigalonii" ja przeczytałam jestem bardzo mile zaskoczona. Nie chcę tu przytaczać jakiś fragmentów czy ciekawych opowiadań sami zajrzyjcie do książki spodoba się wam:)
OdpowiedzUsuńPolecam również recenzja na inne stronei zachęciła mnie do kupna :) jestem już "Po" i można powiedzieć, że śmieszna ta breja :P własna i ciasna :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam