pyszne, miękkie i pachnące :) |
Połączyłam jedno i drugie i pokrzykując gromko upiekłam ciasto marchewkowe.
Przepis podała mi niezawodna i wspaniałą Paulina
Pozwolę sobie wrzucić.Co mi wczoraj ta zacna niewiasta napisała na FB
1 szkl. cukru, 2 szkl. mąki, 1 szkl. utartej marchwi, 1 szkl. oleju, proszek do piecz., soda, cynamon, 4 jajka (białko ubite na koniec).
Wszystko wybełtać, dodać białka, do piekarnika na 50 min w 170 stopniach. Wychodzi pysznościowy
Dokładnie tak zrobiłam. Tylko jak się okazało marchew trzeba było trzeć na drobnej tarce, ja starłam na największych okach ;) Ale wyszło naprawdę wybornie. A oddzielanie żółtka od białka powinni terapeuci zapisywać jako terapię.
Od razu BYŁO mi lepiej.
Już nie jest. Robię kawę i chyba popracuję. Albo poczytam, wczoraj zrobiłam porządek w stosie w głowach łóżka, dziś z tego w nogach wyszarpnęłam Sokratesa... może użyczy mi mądrości.
Nadal proszę o kciuki!!!
To trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńNie dziękuję!!
UsuńPysznie wygląda. Pamiętam, że kilka lat temu robiłam takie ciasto, ale przepis mi się gdzieś zapodział. Musze zrobić ponownie wg. Twojego.
OdpowiedzUsuńMoja Mama robi fajne marchewkowe ciasteczka z powidłami. Ja ciągle na marchewkowe ciasto patrzę z byka, ale się przekonuję!
UsuńKasiek, jeszcze trzymać kciuki tako oklicnzościowo znaczy się, czy już nie?:)
UsuńJuż można chwilowo przestać - dziękuję :*
UsuńKiedy Ty przestaniesz być zestresowana. Na ciasto już mam ochotę i chyba upiekę zamiast robić drugie danie..
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jutro o tej porze będzie po i będę mogła odpocząć. Pójdę sobie na długi spacer, pogapię się na gwiazdy, pogłaszczę książki, poprzytulam psa i kota. A! i przestanę warczeć na ludzi ;)
UsuńKciuki trzymam mocno :) Ciacho wygląda smakowicie, muszę wypróbować przepis.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) i polecam to ciasto :)
Usuńzjadłabym :) I trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńA ile tej sody, proszku i cynamonu, bo też mnie korci, a w pieczeniu ciast dopiero raczkuję?
OdpowiedzUsuńSody mniej więcej łyżkę, proszku - małe opakowanie, cynamonu żeby było czuć :)
UsuńRównież trzymam kciuki : D Uwielbiam ciasto marchewkowe <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńNigdy nie jadłam ciasta marchewkowego - poważnie! ;) ale wygląda smacznie :P
OdpowiedzUsuńja do czasu aż sama upiekłam, też nie miałam w ustach ;P
UsuńJa również trzymam mocno i będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńKaśku, a to ciasto takie mokre wyszło, że tak poplamiło papier? Bo na zdjęciu wygląda, jakby było bardzo, ale to bardzo mokre... :/
OdpowiedzUsuńNiee to chyba wina zdjęcia. Wyszło mokre, ale normalnie.
Usuńu mnie weekend zapowiada się z piernikami i muffinkami dyniowymi. mam nadzieję, ze moje plany wypalą :) a ciasto marchewkowe jest dobre na wszystko, nie tylko na stresy. powodzenia w załatwianiu spraw!
OdpowiedzUsuńDziękuję - udało się :))
UsuńA muffiny dyniowe brzmią świetnie, zrobiłabym tylko dyni niet :(
Wygląda przepysznie... aż bym zjadła :))
OdpowiedzUsuńzapraszam, jeszcze kilka kawałków zostało ;)
UsuńOddzielanie żółtek od białek Cię odstresowuje? Niektórzy pewnie dostają szału w czasie robienia takich rzeczy. ;)
OdpowiedzUsuńA ciasto wygląda bardzo apetycznie.
Bardzo :) tak jak każda czynność wymagająca skupienia i uwagi. Trzeba odłożyć emocje na bok bo inaczej jajka pójdą do kosza, albo białko się nie ubije ;)
Usuńo tak :) ciasto marchewkowe wymiata :) u mnie zajadają się wszyscy ...i ten zapach cynamonu, kiedy ciasto w piecu :)
OdpowiedzUsuńZapach cynamonu w cieście to synonim ciepła domowego ogniska chyba :))
Usuń