Strony

niedziela, 20 lipca 2014

"Niepokorne. Eliza" - Agnieszka Wojdowicz

"Niepokorne" to trylogia opowiadająca o wyjątkowych kobietach, których zawiłe losy splatają się w scenerii młodopolskiego Krakowa. Eliza Pohorecka, Klara Stojnowska i Judyta Schraiber spełniają swoje marzenia kosztem wyrzeczeń i trudnych kompromisów, nierzadko płacąc wysoką cenę za szczęście.Jest jesień 1895 roku. Eliza Pohorecka dotąd uczyła się zawodu w otwockiej aptece, lecz opuszcza Kongresówkę, gdy jako jedna z pierwszych kobiet zostaje przyjęta na Uniwersytet Jagielloński. W cesarsko-królewskim Krakowie, pełnym uprzedzeń i konwenansów, będzie musiała się zmierzyć z niechęcią wykładowców wydziału farmacji, z tragiczną przeszłością rodziny i z zakazanym uczuciem.Eliza na szczęście nie jest sama. Otuchy podczas dokonywania niełatwych wyborów dodaje jej Klara Stojnowska, idealistka i emancypantka. Ona także prowadzi swoją prywatną wojnę — przeciwko konserwatywnemu ojcu, profesorowi krakowskiej uczelni.Tymczasem Judyta Schraiber, Żydówka z Kazimierza, ucieka z domu — z namiętności do mężczyzny i z miłości do sztuki. Stara się zostać malarką, bierze lekcje u młodego Staszka Wyspiańskiego, na każdym kroku walcząc o swoją niezależność. Nie wie jednak, że już wkrótce będzie musiała bronić czegoś równie cennego: tożsamości. Choć Eliza, Judyta i Klara z pozoru bardzo się różnią, coś je jednak łączy. Każda z nich jest niepokorna…


Mam wrażenie, że książka jest jak wino. Im dłużej poleży i poczeka, tym bardziej uderza do głowy. Im trudniej do niej mi się zabrać, tym większy mam problem, żeby się oderwać, odłożyć ją chociaż na chwilę i posłuchać co ma do powiedzenia, ktoś kto właśnie przyszedł, zadzwonił. No bo przecież na kartkach, które mam na kolanach, toczy się życie, ludzie kochają, tracą i cierpią…

Początek zdezorientował mnie jak legislacyjne działania polskiego ustawodawcy. Mamy lata czterdzieste XIX wieku. Jakieś kobiety, Elżbieta, traci męża i dom wskutek Rabacji Galicyjskiej, a gdy kryje się przed grozą z maleńkim synkiem w ramionach widzi maszerujące wojsko austriackie, będące w zmowie z chłopami. Sara – młoda Żydówka z krakowskiego Kazimierza, która kocha malować i jest jak na swoje czasy trochę niepokorna. Mija pół wieku. Wnuczka Sary, jest zbuntowana, walczy o siebie. Chce malować, chce żyć swoim życiem, a nie chce być żoną mężczyzny, którego wybiorą jej rodzice. Bo Judyta znalazła sobie sama mężczyznę, którego kocha szaleńczą miłością dziewczyny, dziecka, które nie zna życia. Ucieka z domu, aby żyć z mężczyzną, dla którego była tylko igraszką.
Do Krakowa przyjeżdża także wnuczka Elżbiety. Dziewczyna chce studiować farmację, finansowo wspiera ją babka, która nigdy nie otrząsnęła się z tragedii. Nigdy nie wybaczyła Austriakom, że zburzyli szczęście w jej życiu. Pech chce, że pewien Austriacki żołnierz zaczyna kręcić się w pobliżu jej wnuczki. Dodajmy do tego młodą, wyzwoloną Klarę, córkę świetnego profesora o skostniałych poglądach i mamy bohaterki, świetnej powieści, z klimatem i emocjami.

Rzecz dzieje się w Krakowie końca XIX wieku w którym zderza się umiłowanie tradycji przez mieszkańców szacownego grodu Kraka i nowoczesności, dekadencji, młodości i pragnieniem zmian reprezentowanym przez młodzież. Młodzież, która chce żyć sercem a nie konwenansami. Takie powieści, jak ta którą napisała Agnieszka Wojdowicz uwielbiam. Za ten klimat i subtelne emocje, piękne a pomimo swej delikatności uderzające z całą siłą.

Możemy pospacerować po Krakowie końca XIX wieku, mieście klimatycznym z zabytkami, ale i z cesarskim wojskiem pilnującym porządku w imieniu Franciszka Józefa. Na chodnikach spotkamy sławy jak Jacek Malczewski, Stach Wyspiański i całą reszta artystycznego światka, który ukształtował nasze spojrzenie na sztukę.

Agnieszka Wojdowicz stworzyła wspaniałą, klimatyczną powieść, którą czyta się szybko i bardzo prędko wpada się w nią jak śliwka w kompot. Niepostrzeżenie zaczynamy żyć życiem bohaterów, kibicować im i przejmować się ich dramatami. Ja bardzo polubiłam wątek tytułowej Elizy i Antona był motylkowy i uroczy.  Skojarzyła mi się z książką „W cudzym domu” z tym, że uważam, że „Niepokorne.Eliza” to książka bardziej dopracowana, pozwalająca czytelnikowi poczuć jeszcze więcej emocji.

To naprawdę dobra i poruszająca powieść, taka jakie lubię najbardziej. Losy kobiet niepokornych, zbuntowanych przeciwko konwenansom, a gdy pojawia się miłość ten bunt przybiera jeszcze na siłę, jak gdyby samorealizacja nie była jedynym powodem palenia mostów i burzenia skostniałych murów, jak gdyby dopiero miłość dodawała im sił.

Lubię książki pisane przez polonistki, to się wyczuwa, język jest staranny, zdania wyważone, pięknie skonstruowane. Czytanie nie męczy, nie boli, ale jest jak słuchanie klasycznej muzyki.
Bardzo mnie cieszy, że jest przewidziany kolejne tomy i będę niecierpliwie ich wypatrywały. Nie spodziewałam się, że książka aż tak mi się spodoba i chcę jeszcze raz!!
Wspaniała – polecam!!



Książkę mogłam przeczytać dzięki uprzejmości portalu

14 komentarzy:

  1. Chyba najbardziej ciekawi mnie ten aspekt odwzorowania Krakowa, aczkolwiek sama powieść wydaje się bardzo interesująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powieść jest naprawdę ciekawa :) Klimat Krakowa - cudowny. Spodoba Ci się :)

      Usuń
  2. Tak przeczuwałam, że książka przypadnie Ci do gustu. Wątek Elizy i Antona również bardzo mi się podobał. :) Mam nadzieję, że kolejne tomy szybko się pojawią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I miałaś rację. Ta scena na dworcu - to było miodzio. Chociaż za wcześniejszą w kościele, miałam ochotę potelepać Elizą i utulić Antona <3

      Usuń
  3. Losy niepokornych kobiet, a to może być ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wrażenie, że też będę zachwycona tą powieścią. Cieszę się, że wśród naszych pisarzy co chwilę pojawia się jakiś nowy talent :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha, a nie mówiłam, jak mówiłam, że to pod każdym względem świetna opowieść? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że nie tylko lubię pytać "A nie mówiłam" xD

      Usuń
  6. Jakoś nie w moim typie. Ostatnio, gdy sięgam po takie jestem bardzo rozczarowana, więc i tak sobie odpuszczę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ostatnio jedna z książek tego gatunku mnie zawiodła, ale ta zadośćuczyniła.

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.