Jedna z młodzieńczych powieści Orzeszkowej – od razu dostrzeżona i wysoko oceniona przez krytykę.
Bohaterka jest panną z dobrego domu, ale zarazem owocem mezaliansu. Matka – wielka dama wyszła za mąż za profesora Politechniki, naukowca, pozytywistę, któremu próżniacze życie arystokracji wydaje się wstrętne. Oboje rodzice ogromnie kochają córkę, ale każde z nich inaczej widzi jej drogę do szczęścia. Od lat żyją w separacji, ale zgodnie z wcześniejszą umową córka po ukończeniu pensji ma najpierw spędzić rok u matki, a potem rok u ojca.
Czy matce uda się w ciągu roku wydać córkę za mąż, by zabezpieczyć ją przed nowomodnymi prądami, których sama nie rozumie i których się boi?
Klasyka… jedni lubią, inni uważają to za
nudziarstwo, którym nauczyciele katują młodzież, bo co może nas obchodzić, co
ktoś myślał sto, czy stopińdziesiąt lat temu. No nic. Eliza Orzeszkowa zaś, to
już ma przekichane, Nad Niemnem,
przysporzyło jej wrogów, nienawidzą jej też koncerny farmaceutyczne, bo wiele
osób uważa, że po co obciążać wątrobę tabletkami na sen, skoro wystarczy
poczytać Nad Niemnem. Ma jednak grupę
fanów, zdradzę wam sekret, nikt naprawdę nie lubi historii o Korczyńskich i
Bohatyrowiczach, my którzy mówimy, że lubimy, tak naprawdę też nie cierpimy,
ale chcemy być cool :P Nie no
żartuję. Ja lubię Orzeszkową, jakiś czas temu miałam sobie Martę przeczytać, nawet ongi zaczęłam, ale jak zwykle, pojawiło się
coś nowego i porzuciłam, a szkoda. Bo ja naprawdę lubię prozę Orzeszkowej, ona
jest pozytywistką, a jednak – co pokazuje chociaż w niniejszej książce –
rozumie to o czym pisze. Pamiętnik
Wacławy to spora cegła, więc do torebki jej nie brałam, a nawet jak teraz
odkryłam – nie nabiłam ex librisu, bo
zwykle nabijam(jeśli nie nabiję tuż po otrzymaniu) gdy książkę biorę do torebki
i boję się, że w księgarni posądzą mnie o kradzież(to byłby skandal, widzę te
tytuły w brukowcach zatrzymana za próbę
kradzieży dzieł Orzeszkowej). Ponieważ nie nosiłam jej w torebce, czytałam
ją wieczorami w łóżku i to jak mnie naszło, czyli w przerwach pomiędzy innymi książkami, to
tłumaczy długii okres czasu, przez który Wacia leżała w głowie wyrka, pryczy
raczej. Czy to źle? Nie, bo to jest taka niespieszna książka to czytania
kawałkami. Cieszę się, że na tak długo mi jej starczyło.
Wacława kończy pensję i ma wrócić do
rodzinnego domu. Ten faktycznie nie istnieje, jej rodzice pobrali się ponad
podziałami sferowymi. Matka Wacławy popełniła mezalians, sama pochodząc z
bardzo dobrej i zamożnej rodziny wyszła za mąż za naukowca, mężczyznę, który
zarabia na życie, chociaż dziś profesor uniwersytecki cieszy się
szacunkiem(uprośćmy w ten sposób, bo też różnie bywa), to wtedy, nie był dobrą
partią dla panny z wysokiego rodu. Niestety nie na długo starczyło romantyzmu i
miłości, bo zajęcia którym oddawał się mąż nie odpowiadały żonie. Matka Wacławy
chciała, aby mąż dostosował się do jej wymogów. Para nie wzięła rozwodu, ale
żyje osobno, w separacji. Po ukończeniu pensji, Wacława ma pojechać do matki, a
później dopiero do ojca. Ponieważ rodzina po kądzieli, boi się zgubnego wpływu
ojca na Wacławę, chcą ją wydać za mąż jak najszybciej. Ta powieść to dziennik
młodej dziewczyny, pełnej ideałów, jeszcze nieznającej życia – przez to
naiwnej. I dla niektórych to może być wada, dla mnie to ogromna zaleta bo
świadczy o autentyzmie.
Książka jest doskonale klasyczna,
niespieszna, taka – do czytania wieczorem, z herbatą w filiżance(najlepiej w
róże, żadnych kubków).
|
To kawa, dlatego w kubku : P |
Niektórych Orzeszkowa usypia… mnie nie!
Dla mnie ta książka jest w równy sposób fascynująca co Marianna i róże(również bardzo polecam!! Pisałam o niej prawie
równo rok temu). To bardzo autentyczne wspomnienia kobiet żyjących w konkretnym
czasie(chociaż Marianna jest pisana
przez współczesne autorki). Wiele osób jest wkurzonych, że to takie infantylne
i nudne. Błagam Was!! Bo współczesne nastolatki nie są infantylne, naiwne,
nadmiernie afektowane? Wacława jest nastolatką, musi się zmierzyć z życiem, po
raz pierwszy. Dodatkowo jako wynik mezaliansu, jej sytuacja jest jeszcze
ciekawsze.
W gruncie rzeczy świat się nie zmienia,
ludzie się nie zmieniają. Orzeszkowa fajnie nam to uświadamia. Dla mnie ta
powieść ma dodatkowo duży walor literacki, po prostu dobrze mi się ją czytało…
lubię jak pani Eliza pisze i mam nadzieję, że to nie jest koniec wznawiania jej
powieści!!
Polecam bardzo : D
Hmm...Nad Niemnem bardzo lubię więc w sumie czemu nie spróbować i tej pozycji? :)
OdpowiedzUsuńTrzeba zachęcać do Orzeszkowej bo naprawdę warto
UsuńPrzeczytałam recenzję z uśmiechem. Nie będę zdradzać, jaka jest moja opinia o książce, bo niedługo na moim blogu pojawi się recenzja.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
to będę czekała :)
UsuńTak, mam w planach po skutecznych zachętach blogerek, ale jak yo cegła to dopiero jesienią, latem zabieram się zazwyczaj za lżejsze lektury :))
OdpowiedzUsuńcegły są fantastyczne :) uwielbiam tę obietnicę długiej lektury
UsuńBardzo dobrze wspominam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńKlasyka literatury polskiej :)
Usuń"Nad Niemnem" przeczytałam z przyjemnością w LO, więc chętnie sięgnę też po inne książki pisarki. Aż sama się dziwię, że nie naszło mnie nigdy na kolejne spotkanie z Orzeszkową, ale czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńbo ona poszła trochę w zapomnienie, dobrze, że MG wznawia
UsuńPiękne są te wydania. Skuszę się :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
ja MG uwielbiam za te wzniowienia
UsuńJa tez bardzo lubie "Nad Niemnem", ale Waclawy jeszcze nie czytalam. A stoi na polce piekne wydanie w twardej oprawie z lat 70-tych, wlasnosc Mamy, której sie bardzo podobalo...
OdpowiedzUsuńWacława bankowo Ci się spodoba :)
Usuń