Strony

piątek, 6 maja 2016

"Koniec defilady. Przemijanie" - Ford Madox Ford

Miałam już kilka nauczek, aby nie kupować całej serii, jeśli nie wiem, czy książka mi się spodoba. Jak nie mam kupionych kolejnych tomów, ten przymus dokańczania, trochę przycicha, owszem, przypominam sobie o konieczności doczytania, ale zwykle w miejscach, typu księgarnia, gdzie przecież prawie nie bywam ; ) Pierwszy tom Końca defilady kupiłam prawie rok temu, bo znajome polecały, bo Benedict, bo lubię tę epokę. Książka leżała, czekała aż się nad nią zlituję, dopiero pojawienie się w domu tomu trzeciego sprawiło, że sięgnęłam po jedynkę. Tom drugi, zaś swoje musiał odczekać, bo niestety tom pierwszy nie porwał mnie jak lawina błotna. Na szczęście trzeci tom miał lepszą pozycję startową i jakoś szybciej się za niego zabrałam.


Trwa pierwsza wojna światowa, akurat trafiło się zawieszenie broni. Christopher Tietjens wraca do Londynu i potrzebuje pomocy od Valentine Winnop. To dla obojga szansa, aby się do siebie zbliżyć, ich epoka jednak nie sprzyja takim zbliżeniom A Christopher jest dżentelmenem. No i zawieszenie broni nie będzie trwało wiecznie

Dużo opisów, jeszcze więcej przemyśleń i śladowa akcja. Tak mogłabym streścić tę powieść. Oczywiście, że zdaję sobie sprawę z tego, że na świecie istnieje sporo miłośników, właśnie dobrych opisów, ale przy tej książce naprawdę usypia się koncertowo. Ta część, już trzecia, jest zdecydowanie bardziej refleksyjna, jakaś taka byłam smutna. Gdy przebije się przez tony przemyśleń docieramy do prawdo bohaterach, o ludzkim życiu, sposobie postrzegania.
Tetralogia Koniec defilady, jest jedną z ważniejszych powieści brytyjskich, już sam tytuł zwiastuje koniec jakiejś epoki, jest równie dramatyczny jak Zmierzch bogów wojna przynosi ze sobą nie tylko śmierć i cierpienie, ale także koniec pewnej epoki, kres pewnego stylu życia. A nie wszyscy są w stanie to zaakceptować, chociażby Tietjens, jawi się jako taki bardzo nie dzisiejszy człowiek. Bardzo jestem ciekawa jak pokazali to na filmie.
Trzeci tom okazał się najlepszy jak do tej pory. Przemyślenia autora, jakoś najbardziej do mnie dotarły i nawet skłoniły mnie do refleksji. Coraz bardziej doceniam to jak skonstruował Christophera Tietjensa, który jest refleksyjny, niedzisiejszy, ale wzbudza sympatię, bo czytelnik wie, że z takim nastawieniem, to jedyne szczęście jakie go może spotkać, to tylko to, wynikające z życia w zgodzie z własnymi przekonaniami. A to bywa kiepską namiastką.

Cieszę się, że dotrwałam do tego tomu. Było warto. Bardzo było warto, chociaż na początku, absolutnie nie byłam o tym przekonana.

Książka recenzowana dla portalu Duże Ka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.