Strony

środa, 7 września 2016

"Sidney Chambers. Cień śmierci" - James Runcie

Wrzesień został okrzyknięty miesiącem z kryminałem. Ponieważ lubię takie akcje, dopóki o nich pamiętam, to chwyciłam za leżący najbliżej kryminał i postanowiłam poczytać. Czyż koniec wakacji, końcówka lata nie współgra ze zbrodnią? Uwielbiam angielskie, niespieszne kryminały, w końcu gatunek pokochałam dzięki kryminałom Christie, która zresztą jest wspomniana w tej powieści. Oczekiwałam raczej jednej porządnej zbrodni, dostałam coś innego, ale spędziłam z młodym kanonikiem naprawdę sympatyczne wieczory. Angielski kryminał – idealny na koniec lata : D.






Na podstawie cyklu powieści o Sidneyu powstał znakomity serial Grantchester.

Jak to się dzieje, że skromny młody proboszcz w niewielkim Grantchester zamienia się w detektywa, którego nie powstydziłaby się Agatha Christie? Oczywiście przez przypadek. Sidney Chambers chciałby bez reszty poświęcać uwagę swoim parafianom, ale skoro parafianie giną w tajemniczych okolicznościach, a wręcz sami popełniają zbrodnie, to nie ma rady. 
Morderstwo ekscentrycznego, powszechnie szanowanego arystokraty, zniknięcie niezwykle cennego płótna Holbeina, rzekomo samobójcza śmierć notariusza, zabójstwo młodziutkiej córki właściciela klubu jazzowego czy krępująca kradzież, do której doszło w gronie przyjaciół – przed anglikańskim księdzem stoją trudne wyzwania. Towarzyszy mu jednak krąg barwnych postaci – jego przyjaciel, zapracowany inspektor Keating, błyskotliwa Amanda, z którą Sidney chętnie by się ożenił, pani Maguire, która niestety nigdy nie owija w bawełnę, ekscentryczny wikary Leonard Graham i młodziutki, bardzo entuzjastyczny labrador Kusy. 
Angielska prowincja, piękny Cambridge i barwny Londyn, jeszcze konserwatywny i pełen uprzedzeń, a już tętniący jazzem.
Ksiądz kanonik Sidney Chamber, pomimo młodego wieku, został kanonikiem, rządzi swoją parafią, stara się być jak najlepszym duszpasterzem i wciąż wątpi w swoje siły. Opatrzność zaś postanawia postawić przed nim nowe wyzwania. Zaczyna się od samobójstwa notariusza. Niby policja, gdzie pracuje przyjaciel księdza Sidneya, nie widzi nic tajemniczego w tym zgonie, ale pewne odwiedziny dają księdzu do myślenia i zaczyna śledztwo. To tylko początek kariery księdza jako detektywa. Będą nagłe zniknięcia, podejrzane zgony, skradzione fanty. Wszystko w cudownym klimacie lat pięćdziesiątych, z małą parafią, fantastycznie napisanymi bohaterami z którymi chce się zostać. Ach jest też uroczy piesio.  Kilka opowiadań, które spina osoba proboszcza i jego znajomych, to naprawdę ciekawa lektura na jesienne wieczory.

Jak wspomniałam na początku, spodziewałam się raczej jednej historii, nie wiem, czy gdybym wiedziała, że to bardziej zbiór opowiadań, to bym się połakomiła, kryminalne opowiadania, chociaż te nie są skąpe, czytam, tylko gdy pisała je Christie i występował w nich Poirot.. Tymczasem tutaj zostałam wzięta podstępem i chyba jednak dobrze na tym wyszłam.




Na końcu książki, obiecująco kusi zapowiedź drugiego tomu przygód kanonika, na które będę cierpliwie czekała, bo zżyłam się z bohaterami i chętnie potowarzyszę Sidneyowi i w jego moralnych, prywatnych, jak i kryminalnych dylematach. 

11 komentarzy:

  1. Ja się przymierzam do lektury tej książki. Już na mnie czeka na jednym z wielu (niestety) stosików do czytania na teraz:) Dobrze, że ostrzegłaś, że to nie jedna, długa historia. Ale i tak przeczytam. Lubię tego typu klimaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach! niekończące się stosy, ale dobrze mieć w czym wybierać. :)

      Usuń
  2. Serial oglądam, czas na książkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ja jak zwykle, w nieco innej kolejności ;)

      Usuń
  3. Właśnie dziś skończyłam czytać :) Niedawno oglądałam serial - świetny pierwszy sezon! Mnie też zaskoczyły opowiadania, ale czytało się całkiem przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kuś!! nie m am czasu na seriale, ale i tak wiem, że oglądnę ;)

      Usuń
    2. Kuszę, kuszę, bo serialowy Sidney jest do schrupania :) A poza tym fajnie wykreowane są postacie drugoplanowe. A odcinków w 2 sezonach tylko 12 :)

      Usuń
  4. Bardzo mi się podobały te historie. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom spraw kanonika Sydneya.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam okazję dostać tę książkę do recenzji, ale zrezygnowałam. Ksiądz pomagający parafianom, z przyjacielem w policji, od razu skojarzył mi się z ''Ojcem Mateuszem'', a niekoniecznie chciałabym coś takiego czytać... a tu proszę, to zbiór opowiadań! w tej formie chyba byłby dla mnie do zniesienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjjjj to porządnie dałaś ciała. Pluj sobie w brodę. Ja długo z Ojcem Mateuszem walczyłam, ale to też zacny serial. Serio - Możejko jest ekstra!

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.