Strony

czwartek, 27 października 2016

"Gospodyna. Zaradnik domowy" - Kasia Dyna [ mała książka, na wielkie domowe problemy ]

Bez względu na to, jak bardzo chcemy żyć książkami, marzeniami i krainą tęczowych jednorożców, prędzej czy później dopada nas proza życia. Swoją drogą w moim regionie proza to nazwa sody oczyszczonej, stąd proziaki, czyli pyszne placuszki, ongi pieczone na blasze pieca a robione z użyciem sody. Ta kulinarna dygresja, wprowadzić ma Was w klimat gospodarski i retro, bo z powodu tej prozy życia, sięgnęłam po książkę wyglądem z jednej strony przypominającej elementarz(format), a z drugiej, kojarzący się z gazetami sprzed czterdziesty lat(środek i napisy). Ta wizualna hybryda to Gospodyna. Zaradnik domowy, książka w której znajdziecie remedium na większość dramatów spotykających panie domu.



Czasem bardzo się nie chce, ale trzeba. Niekiedy się zachce, ale nie wiadomo jak. Zarówno tym, co mają dwie lewe ręce, jak i tym z głową na karku, przyjdzie z pomocą zaradnik domowy, który prosto, wdzięcznie i pociesznie podpowie, jak utrzymać w ryzach swoje cztery ściany. Chociaż moda na perfekcyjność przeminęła, to paniom i panom domu przyda się garść porad babci, mam, ciotek, wujków i innych krewnych oraz znajomych. Na dokładkę dostaniemy ciekawostki z lamusa i kuriozalne przepisy sprzed lat, na przykład dowiemy się o zbawiennym wpływie kiszonej kapusty na czystość dywanu. Nie zabraknie też receptur oryginalnych domowych wyrobów wszelkiej maści i użyteczności, a wszystko to ujęte w wyśmienitą formę graficzną, okraszone dowcipnymi kolażami i ilustracjami.Bez nadęcia i ze swadą „Gospodyna” namawia, aby czasem pobawić się w dom.

Książka jest świetnym pomysłem. Są tysiące kobiet, które zaczynają prowadzić dom, a nie miały jak podpatrzeć takich babcinych trików. O wielu środkach dowiedziałam się dopiero z tej książki moja Mama czytała ze mną, i z każdą stroną była coraz bardziej zachwycona.  Coś czuję, że finalnie ta książka trafi do biblioteczki Mamy.  Nietypowe zastosowania soku z cytryny, sody, czy tajemniczego boraksu  uratują nas z beznadziejnej  - zdawać by się mogło – sytuacji.  Jak skutecznie wycisnąć sok z cytryny, jak wywabić plamy z krwi, czy z wina(o dziwo te z wina to na bieliźnie), jak usunąć brzydki zapach z rur. Te i i dużo, dużo innych sposobów na codzienne problemy znajdziecie w tej książce.

Dodatkowo autorka zamieszcza oryginalne porady z oryginalną pisownią, pochodzące z gazet jeszcze z XIX wieku, co nadaje książce fantastyczny klimat a chwilami bawi do łez. Ciężko opisywać książkę, która de facto nie ma fabuły, ja rzadko piszę o poradnikach bo panią domu jestem denną, to, że mój t-shirt ma plamę nie do usunięcia, sprawia, że jest po prostu ciuchem do łażenia pod domu, a ja raczej nie zaprzątam sobie głowy myślą „jak odświeżyć dywan”. Okazało się, że można o tym pisać fajnie, mądrze, z jajem, bez patosu białej rękawiczki.
Zabawna i pożyteczna książka. Mama też bardzo poleca! Już wysyła mnie na poszukiwania boraksu(ktoś wie gdzie to można kupić??) Moim zdaniem jest to genialny prezent dla nowożeńców, niby trochę z przymrużeniem oka, ale jednak się przyda.
Bynajmniej nie chodzi o to, by wrócić do modelu kobiety która w chustce na głowie, całymi dniami pucuje dom, ale na pewno wielokrotnie szuka się środka na jakiś domowy wypadeczek,  a tutaj są sprawdzone. Chociaż jestem dopiero na etapie testów.
Bardzo, bardzo polecamy!


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

3 komentarze:

  1. Dobra, przekonałaś mnie. Muszę zaopatrzyć się w to cudo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Boraks widziałam na allegro, też stwierdziłam po przeczytaniu, że muszę się zaopatrzyć w to cudo :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.