Strony

niedziela, 11 lutego 2018

"Dziewczyna jak ocet" - Anne Tyler [ ona nie ma planu ]

Z Szekspirem, jest jak z Leninem, jest wiecznie żywy. Grupa Wydawnicza Publicat wydała serie powieści inspirowanych Szekspirem, popularni autorzy mieli napisać powieści inspirowane najsłynniejszymi utworami Williama. Akurat Poskromienia złośnicy nie czytałam, ale widziałam dwie współczesne adaptacje, jedną oglądałam dla Rufusa Sewella(cudowny, zresztą cały film był świetny), a drugą oglądałam jako nastolatka i Zakochana złośnica bardzo mi się podobała, chociaż była dosyć luźną interpretacją. Kupiłam sobie więc akurat tę książkę z tego projektu bo opis mi się spodobał. Zdziwił mnie rozmiar, bo nie zanosiło się na wow. Wydawało mi się, że tematyka jest zbyt skomplikowana, jak na taką cienką książeczkę. Postanowiłam jednak schować uprzedzenia do kieszeni i poczytać. Uporałam się z nią w jeden wieczór(tyle że poszłam spać o drugiej w nocy)…



Doktor Battista jest o krok od przełomowego odkrycia. Niestety jego błyskotliwy asystent może zostać deportowany, co wstrzymałoby badania. Naukowiec obmyśla plan, w którym kluczową rolę ma odegrać jego córka Kate. Anne Tyler stawia pytanie, czy współczesna, niezależna kobieta jest w stanie poświęcić się dla mężczyzny. Odpowiedź jest oryginalna i zabawna - jak sama Kate.
Z okazji przypadającej w 2016 roku 400. rocznicy śmierci Szekspira brytyjski wydawca Hogarth Press zaprosił do współpracy bestsellerowych pisarzy. Powierzył im opowiedzenie na nowo najbardziej znanych dzieł wielkiego dramaturga. Owocem ich pracy i talentów literackich jest kolekcja współczesnych powieści, które zostaną wydane w kilkunastu językach na całym świecie. W Polsce książki ukażą się pod szyldem PROJEKT SZEKSPIR.

Poznajemy Kat, która zbliża się do trzydziestki i wiedzie życie kobiety w średnim wieku. Jej matka zmarła, ojciec żyje w świecie swoich badań, a młodsza siostra jest infantylną nastolatką. Wszystko zmienia propozycja tatusia, który prosi ją by wyszła za jego genialnego asystenta, któremu kończy się wiza. Kat reaguje w sposób do przewidzenia, ale tatuś nie ustaje w wysiłkach i działa jak pierwszorzędny stręczyciel, czy tego chce, czy nie Kat musi spędzić nieco czasu z Piotrem, a argumentacja ojca uświadamia jej jak niepełne jest jej życie, dochodzi do wniosku, że nie ma planu, a otoczenie postrzega ją jako zgorzkniałą, niemalże przezroczystą istotę bez uczuć.

Niestety moje przypuszczenia się sprawdziły. Sądzę, że autorce dobrze zapłacono i uznała, że skoro już zgarnęła sporo grosza to musi chociaż udawać, że się stara. Bohaterowie, właściwie nie istnieją, mamy jakieś scenki, niby na świat patrzymy oczyma Kate, ale nie wiemy dlaczego taka jest. Robi jej się Piotra żal, ale dalej nie rozumiem epilogu, który jest tak cukierkowy jak ten z finału Pottera. Brakło mi głębi, brakło mi uniwersalizmu. Bo książka przypomina powieść z XIX wieku, tylko zamiast kłopotów finansowych mamy urząd imigracyjny. Brak głębi, brak jakiejkolwiek analizy. Płytkie toto jak kałuża w środku lata. Czyta się szybko i sprawnie, bo tłumaczenie jest naprawdę bardzo dobre, ale jakościowo ta powieść na kolana nie powali.


Ocena: 4





Dziewczyna jak ocet, Anne Tyler,  Vinegar Girl. The Taming of the Shrew retold, tłumaczył Łukasz Małecki, liczba stron: 240

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.