Strony

poniedziałek, 12 marca 2018

"Bez pożegnania" - Mia Sheridan

W ubiegłym roku odkryłam prozę Mii Sheridan, chociaż pierwsze spotkanie z tą autorką nie było spektakularnie udane, ale już kolejne książki mnie podbiły, więc, gdy zobaczyłam zapowiedź nowości, to oczy mi się zaświeciły i wiedziałam, że muszę przeczytać, a że miałam taki nastrój romansowy, to chciałam zostać w tym świecie, żeby było jeszcze wzruszająco, żeby byłą wiara w happy end. Byłam ciekawa, czy będzie to kolejna schematyczna powieść, czy jednak będzie tam coś co mnie zachwyci. Sheridan pisze według pewnego schematu, bałam się, że jej sztuczki się już zgrały, że mnie już nic nie zaskoczy, że nie będzie huraganów wzruszeń. Podchodziłam więc jak pies do jeża. Trochę.



Byli braćmi – bliżniakami – i choć kochałam obu, to moje serce należało tylko do jednego z nich.
Annalia Del Valle kochała Prestona Sawyera praktycznie od zawsze. Córka ubogiej imigrantki najmującej się do pracy na farmie, wychowała się w Dolinie Kalifornijskiej jako wyrzutek, mając za dom maleńki budynek gospodarczy, dawną szopę. Ale jej serce odnalazło wolność na bezkresnych polach Farmy Sawyerów i w towarzystwie chłopców, którzy stali się jej jedynymi przyjaciółmi.
Preston wzdychał do Annalii, odkąd był nastolatkiem. Ale przed uczynieniem pierwszego kroku powstrzymywało go poczucie honoru. Aż do pewnego skwarnego, letniego wieczoru, kiedy nie jest się w stanie dłużej powstrzymywać. Tego wieczoru łączą się ich światy – i ciała. Inicjuje to ciąg wydarzeń, który już na zawsze zmieni ich życie.
Annalia wróciła właśnie do miasteczka po tym, jak zniknęła bez śladu na sześć długich miesięcy. Jest pełna determinacji, aby odzyskać swoje serce, swoje życie i dziecko – syna, który przyszedł na świat jako owoc namiętności, miłości i nagromadzonego latami pragnienia.
Preston poradził sobie z żałobą, pustoszącą zbiory suszą i targającym duszę cierpieniem, ale nie ma pewności, czy raz jeszcze poradzi sobie z Annalią. I możliwe, że wcale nie ma ochoty próbować. Czy duma i gorycz powstrzymają go przed sięgnięciem po to, czego pragnie przecież od zawsze?
Jak naprawić to, co zostało nieodwracalnie zniszczone? Jak wybaczyć niewybaczalne? Jak zrozumieć, że prawdziwy honor wywodzi się nie ze słów i okoliczności, ale z głębi serca, gdzie kryje się prawda? I jak poradzić sobie z dawnymi ranami i odkryć, że zdarza się taka miłość, która jest równie stała i niezmienna jak sama ziemia?

Poznajemy Lię, kobieta wraca po dłuższej nieobecności do sennego miasteczka w Kalifornii, wraca do ojca swojego dziecka, który jest na nią wściekły. Chce ona odzyskać syna. Gdzie była, co się stało, kobieta tak rzadko porzuca małe dziecko. Cofamy się w czasie i poznajemy dwóch braci bliźniaków Prestona i Cole`a, obaj przyjaźnią się z Lią, córką imigrantki. Lia jest biedna, nie ma podstawowych rzeczy, mieszka w szopie na terenie posiadłości ojca bliźniaków, a jednak dzieciaki zaprzyjaźniają się. Przyjaźń, sztubackie żarty przeradzają się w coś poważniejszego, w miłość, pożądanie. Jak pogodzić dwójkę braci, a może odsunąć się i nie wchodzić pomiędzy nich?

Mia Sheridan ma niewątpliwy talent do budowania klimatu. Chociaż człowiek już na początku wie jak to się skończy, to jednak przeżywałam to całą sobą. Tutaj mamy kilka poważniejszych problemów, zasygnalizowanych bo nie uważam mimo wszystko, że są wyczerpane, kompleksowo omówione. Mamy z jednej strony biedną dziewczynkę, córkę imigrantki, która przyszła na świat w tragicznych okolicznościach, z tego powodu matka Lii, nie okazuje jej miłości, wręcz przeciwnie, stale przypomina jej o tym, jakie zło stało za jej urodzeniem. Dziewczynka pozbawiona jest miłości, wsparcia, później, zmagać się będzie z ciężką depresją, z poczuciem osamotnienia, to przerośnie niemalże każdego, nie tylko kobietę tuż po porodzie.
Nie umiałam się również oprzeć tej miłosnej historii, lubię takie klimaty, że miłość wszystko zwycięża, że pomimo przeciwności, cierpienia ona wciąż tli się w człowieku. Wydaje mi się, że jest to świadomość, na której można się porządnie oprzeć. A Mia Sheridan pięknie o tym pisze.


Polecam!!

4 komentarze:

  1. Książka czeka na swoją kolej, chociaż kusi by ominąć kolejność ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę zapamiętać sobie to nazwisko, bo bardzo lubię takie klimatyczne ksiązki...

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.