Strony

niedziela, 6 maja 2018

"Bóg w wielkim mieście" - Katarzyna Olubińska [ takie słowo na niedzielę ]


Tak się złożyło, że dzisiaj niedziela. Jakoś przypadkiem, na totalnym spontanie kupiłam sobie książkę Bog w wielkim mieście, zaczęłam sobie podczytywać w sobotę i kończyłam w niedzielę. Miała być takim substytutem słowa na niedzielę. Kilka razy miałam ja w ręku, oglądałam ją w księgarniach, wahałam się. W końcu się zdecydowałam, nie czytałam recenzji, nie sugerowałam się. Spodziewałam się wywiadów, serii małych olśnieni. Wydaje mi się, że każdy wierzący człowiek przeżywa jakiś kryzys, że w tym kryzysie potrzebujemy wzmocnienia ducha, że szukamy drogowskazów, które pomogą nam wrócić na szlag, pokażą nam jak się wzmocnić. Czułam, że nie potrzebuje teologów, nie potrzebuję etycznych traktatów, po owocach ich poznacie, potrzebowałam świadectwa dobrej codzienności. A jaki może być lepszy miesiąc niż maj, miesiąc odnowy i nadziei na lepsze?



Kogo spotkasz w wielkim mieście?
Była jedną z wielu młodych, ambitnych dziewczyn, które zjeżdżają z całej Polski do Warszawy, aby spełnić swoje marzenia. Konsekwentnie realizowała plan na idealne życie. Praca kilkanaście godzin na dobę, perfekcja w każdym calu, błyskotki wielkiego miasta. Tylko dlaczego to wszystko nie dawało jej szczęścia?
W końcu, wycieńczona pustką swojego życia, zawołała: "Ratuj!". On zareagował od razu, jakby tylko czekał na ten krzyk. Przyszedł w łagodnym powiewie.On - Bóg, który odpowiada na nasze wołania.
Ona - Katarzyna Olubińska, dziennikarka programu Dzień Dobry TVN. Autorka bloga "Bóg w wielkim mieście". Opowiada o swojej drodze do Boga, pięknie małych gestów, celebracji życia. Rozmawia z gwiazdami pierwszego formatu o sprawach, wobec których wszyscy jesteśmy równi: o miłości, przyjaźni, strachu, cierpieniu, śmierci, rodzinie, karierze, marzeniach, szczęściu. Co się zmienia, gdy najważniejsze wydarzenia życia przeżywa się razem z Bogiem?
W wielkim mieście muzyków - Krzysztof Antkowiak, MarikaW wielkim mieście mediów - Agnieszka Cegielska, Anna Kalczyńska-Maciejowska, Krzysztof SkórzyńskiW wielkim mieście kucharzy - Wojciech Modest AmaroW wielkim mieście aktorów - Sebastian Fabijański, Iza Miko, Maciej Musiał, Kamila i Tomasz Schuchardt, Krystian Wieczorek, Ida NowakowskaW wielkim mieście sportowców - Marcin Gortat
Zmysłowa opowieść o Duchu z wielkim miastem tętniącym w tle. Bliskie rozmowy o sprawach najważniejszych.



Katarzyna Olubińska zaprasza nas do swojego życia, życia będącego wymarzonym scenariuszem większości maturzystów. Wszyscy marzą o Warszawie, o nowym życiu w wielkim mieście, gdzie pracą zdobędą pozycje, gdzie świat legnie u ich stóp. I ona dała się porwać temu marzeniu, konsekwentnie je realizowała i w końcu była jak bohaterka jej ulubionego serialu Seks w wielkim mieście, miała piękne szpilki, wygląd modelki, maszerowała chodnikiem z kubkiem kawy. Powinna szaleć z radości. Tylko, że chociaż jej życie zawodowe kwitło, w środku panoszyła się pustka. Przypadkowy krzyk do Boga, rozpaczliwy skowyt o pomoc. Bóg odpowiedział, a to był tylko początek. Z tego odrodzenia powstał blog o takim samym tytule Bóg w wielkim mieście, trochę w nawiązaniu do serialu, trochę na przełamanie schematów, bo Bóg, wiara i wielkie bezlitosne miasto, świat biznesu zdają się wzajemnie wykluczać.  Książka jest zapisem wywiadów osób znanych z ekranu, z pierwszych stron gazet, które nie wstydzą się przyznać do swojej wiary, do roli jaką odgrywa w ich życiu Bóg. Wywiady te poprzedzone są refleksjami autorki, zapisami jej przeżyć.  Czy to wartościowa książka, czy jednak banał?




Oj mam mieszane uczucia. Z jednej strony autorka namówiła sławnych ludzi by opowiedzieli o bardzo intymnych, niekiedy sprawach. Czasami wydaje mi się, że coraz rzadziej ktoś przyznaje się do wiary, bycie wierzącym kojarzone jest z zacofaniem, brakiem tolerancji, hipokryzją. Ta książka wcale nie łamie tych stereotypów, autorka nie pyta o wiele rzeczy. Z jednej strony to rozumiem, bo pytania o aborcję, o czystość przedmałżeńską, stanowisko w sprawie pedofilii w Kościele tak naprawdę są bardzo drażliwe, ale są częścią wiary i często takie pytania padają, gdy z kimś rozmawiamy. Jeśli więc szczery wywiad to szczery. Bo po głębszej analizie te wywiady są bardzo stereotypowe.  Takie cukierkowe, że wiara pomaga i wszystko prostuje. Te wywiady nie wnoszą nic do świata wiary poza pokazaniem, że silna wiary nie jest jedynie domeną małych wiosek i starszych pan. Że wiarą i z Bogiem mogą żyć ludzie światowi, młodzi i przebojowi. Że to im pomaga, jest integralną częścią życia. Wydaje mi się, że takie przypomnienie wielu jest potrzebne.

Prócz wywiadów, mamy jeszcze świadectwa autorki. Opowiada nam o swoim życiu i to jest taka blogowa część, ciężka do opisania. Jest wszystko i nic. Są opowieści o żaglówkach, o domu rodzinnym, o sąsiedzie, o akcjach charytatywnych. Przypominają trochę takie opowiastki z morałem, które pamiętam z OAZY, nawet największe troski wiodą do dobrego. Zasadniczo to jest prawda i zgadzam się, bo sama wielokrotnie myślałam, że coś co postrzegałam jako ogromną klęskę okazywało się służyć dobremu i być dla mnie zyskiem. Jednak ciężko o tym pamiętać w środku tragedii, pokazywanie klęsk, które zaowocowały dobrem nie zmniejsza naszej rozpaczy.  Czasami zaś miałam wrażenie, że autorka próbuje się lansować, dużo zdjęć pięknej dziewczyny, dużo o cudownym życiu, które pomimo rys wciąż jest dobre. Tak jest dużo o wierze i o Bogu, ale bardzo powierzchownie.

Mam niezwykle ambiwalentne uczucia. Z jednej strony książka momentami wzruszała mnie do łez, ale starsi, potrzebujący zawsze tak na mnie działają. To dobry pretekst, żeby pomyśleć o własnym życiu i o wierze, ale mam wrażenie, że ta książka jest zbyt różowa, tak jak okładka, pastelowy róż, brakuje cukru pudru, bo nie wnika w istotę wiary, nie pokazuje jak radzić sobie z kryzysami wiary. To wszystko jest napompowane, ale po głębszym zastanowieniu nie wnosi niczego nowego. Chociaż czyta się szybko i dobrze. Można szukać w niej inspiracji, może być takim niedzielnym odpoczynkiem, ale nie oczekujcie po niej czegoś wielkiego, zachwytu, iluminacji.

1 komentarz:

  1. Hmmm, z jednej strony szkoda, że ta książka wydaje się nieco... powierzchowna. Z drugiej jednak przyjrzałabym się jej bliżej.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.