W
moim domu radio cieszyło i cieszy się wciąż wielką estymą. Moi Rodzicie
wychowali się na słuchowiskach, moja Mama wciąż wspomina jak jej Tata słuchał w
konspiracji Wolnej Europy. Polki dziadek
do dziś nie toleruję bo kojarzy mi się z wczesną pobudką na wakacjach. Skutkiem czego ja radia prawie nie słucham,
słucham go w aucie w drodze do pracy po nie jadę sama. Jednak byłam ciekawa
książki Radiofonia w Polsce. Zarys
dziejów od kiedy tylko zobaczyłam jej zapowiedź. Do ręki dostałam ponad
trzysta stron w solidnej oprawie ze sporą ilością fotografii, byłam ogromnie
ciekawa jak będzie jeśli chodzi o treść, czy uśpi mnie czy przeciwnie,
zainspiruje do dalszych poszukiwań.
Jak powstało Polskie Radio? O czym rozmawiali Szczepko i Tońko? Czym był detefon i jak działa radio cyfrowe?
Radiofonia w Polsce jest książką dla pasjonatów i amatorów – każdy zainteresowany powstaniem, działaniem, rozpowszechnianiem i rozwojem radia znajdzie tu zarówno solidną syntezę naukową jak i moc radiowych ciekawostek.
„Do tej pory na polskim rynku wydawniczym nie było publikacji, która w syntetyczny sposób opowiada historię radia w Polsce. Wśród książek na temat radia mamy bowiem do czynienia z pozycjami dotyczącymi tylko jednej stacji radiowej, jednego zagadnienia związanego z radiofonią, omówieniem pewnego okresu rozwoju radiofonii w konkretnym regionie lub mieście czy historii jednego typu nadawców. Publikacja ta chce z jednej strony wypełnić lukę na polskim runku wydawniczym, z drugiej strony opowiedzieć o pasji tworzenia radia”.
Marcin Hermanowski
(ze Wstępu)
Autor:
Marcin Hermanowski oddaje do naszych rąk kompletne kompendium wiedzy o polskiej
radiofonii, już na samym początku tłumaczy nam dlaczego ta książka powstała. O radiu
pisało się, ale nigdy tak kompleksowo, były opisywanie poszczególne programy,
czy rozgłośnie lokalne, ta książka przybliży nam dzieje wszystkich radiostacji
na przestrzeni prawie stu lat. Tylko początkowy etap książki to powszechna
historia, a więc okoliczności w których narodziła się radiofonia, następnie
będziemy już niemalże wyłącznie na terenie Polski. No udamy się też na
emigrację, chociażby w czasach okupacji. Nie zdawałam sobie sprawy jak barwne i
ciekawe były losy radia, nie rozumiałam dlaczego starsze pokolenia taką estymą
. Radio było medium z misją, miało popularyzować naukę, oddziaływać na gusta,
szerzyć kulturę. Dzięki tej książce
dowiecie się jak radio ewoluowało, jak wpływała na nie polityka, ruchy
społeczne. Co się stało z radiem, gdy takie publiczne radio przestało mieć
monopol na nadawanie. Nie trzeba być radiowym szaleńcem, aby świetnie bawić się
przy tej książce.
Pomimo,
że książka ma formalnie ponad trzysta stron czyta się jednym tchem. Tak jak
wspomniałam, ja nie mam obsesji na punkcie radia a mimo to czytałam tę
publikację jak porywającą powieść. Autor włożył wiele trudu by tekst nas nie
przytłoczył, byśmy nie czuli się zawaleni
datami czy nazwiskami. Książka jest podzielona na rozdziały, najpierw
chronologicznie, następnie takie duże okresy czasowe podzielone są na mniejsze,
a i w ramach tych rozdziałów mamy wydzielone części na temat konkretnych
wydarzeń już stricte dotyczących radia, gatunków programów, czy też ważnych
wydarzeń przez radio transmitowanych. Dużo dowiedziałam się dzięki tej książce
i wiem, że od razu książka wędruje do Rodziców, bo wiem, że będą nią
zachwyceni. Polecam!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.