Niefortunnie się złożyło, że dopadło mnie niezbyt groźne dla życia, ale dokuczliwe schorzenie, a mianowicie zapalenie zatoki szczękowej. Wprowadza mnie to w stan dosyć drażliwy, jestem marudna i dlatego by móc oddać się bez reszty swojej hipochondrii przygotowałam sobie zestaw zdechlaka, czyli remedia na chorą zatokę i coś co ma mi uprzyjemnić czas, głównie liczyłam na książkę, bo byłam przekonana, że pogoda dopisze. Miało wiać, padać i być jak pod psem. Przyznacie, że to idealna aura dla tych którzy kochają zagrzebać się w pościeli z książką. Tak jak tydzień temu sięgnęłam po powieść Agaty Czykierdy-Grabowskiej bo w ubiegły weekend po prostu mnie zaczarowała i byłam pod wrażeniem tej historii. Nie mogłam się doczekać leniwej lektury.
Sezon na lisa to ostatni tom romantycznej i emocjonującej trylogii Agaty Czykierdy-Grabowskiej.
Paula rozpoczyna pracę w mazurskim pensjonacie Lisia Dolina. Jej jedynym celem jest zdobycie funduszy na rehabilitację chorego brata, za którego czuje się odpowiedzialna. Nie spodziewa się jednak, że te wakacje zmienią jej życie, ponieważ po raz pierwszy poczuje, że nie musi dźwigać rodzinnych problemów sama. Dzięki chłopakowi na tandemowym rowerze po raz pierwszy zrozumie, co znaczy być beztroską i szczęśliwą.
Zakochany w Sarze Olek wyjeżdża do pracy na Mazury, żeby zarobić na wyjazd do Kanady. Beztroski i przyjazny chłopak natychmiast zjednuje sobie przychylność pracowników Lisiej Doliny. Jego urokowi nie może się oprzeć nawet właścicielka pensjonatu, Anna, która nie cofnie się przed niczym, aby uwieść młodego chłopaka. Jego uwagę jednak przyciąga drobna piegowata dziewczyna o płomiennorudych włosach i niewyparzonym języku.
Czy jedne wakacje wystarczą, aby zostać ze sobą na zawsze?
Czy miłość jest wstanie wybaczyć wszystko?
Olek, znany nam z poprzedniej części Stand by me, który nieszczęśliwie zakochał się w Sarze, wyjeżdża na sezon wakacyjny do ośrodka jeździeckiego, gdzie ma zamiar dorobić. Potrzebuje pieniędzy, ale nie chce zostawiać babci, nie chce rzucać swojego życia i jechać za granicę. Do tego samego ośrodka w podwójnej roli przyjeżdża Paula, z jednej strony musi zarobić, z drugiej chce odbyć obowiązkowe praktyki prowadząc hipoterapię. Olka od początku traktuje jako głupkowatego osiłka, chłopaka takie nastawienie wkurza i gdy odkrywa co Paulę irytuje skwapliwie korzysta z okazji by podnieść jej ciśnienie, z drugiej strony pomaga jej, coś go w niej przyciąga. W międzyczasie Olek musi zwalczać awanse swojej szefowej a na Paulę niewątpliwą chrapkę ma syn właścicieli - Igor. Co wyniknie z tej wakacyjnej znajomości, skoro oboje mają już plany na życie i określone obowiązki?
Nie wiem czy nie popełniłam błędu sięgając tak szybko po kolejną powieść autorki. Powinnam się nauczyć, że najczęściej takie czytanie za jednym zamachem źle się kończy, bo mało który autor jest w stanie pisać różne książki, tak odmienne od siebie, żeby nie nudziły czytane jedna po drugiej, wymagałoby to chyba swego rodzaju twórczej schizofrenii. Ta książka wpisuje się w nurt powieści new adult. Mamy dwójkę młodych ludzi, oboje na pierwszy rzut oka mają swoje wady, tajemnice, problemy, ale tak naprawdę są wrażliwymi, młodymi ludźmi, którzy borykają się ze światem, poznają się coś zaczyna pchać ich ku sobie, będą przeciwności, ale przecież młodość ma tyle entuzjazmu. Nie mówię, że ta książka jest zła, bo bohaterowie są sympatyczni, ale brakło mi rozbudowanej fabuły. W poprzednich powieściach autorki było więcej emocji, może dlatego że mieliśmy okazję obserwować bohaterów w szerszej perspektywie, nie tylko ze sobą. Zresztą nie wiem... przecież i tu autorka pokazuje akcję z perspektywy i Pauli i Olka. Brakło mi więcej scen takich jak ta, w której przyjeżdżają przyjaciele Olka.
Dwie pierwsze części bardzo mi się podobały, więc tę również, na pewno przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńDopiero tydzień temu się skapnęłam, że to seria xD
UsuńChlip, pęka mi właśnie serce. :(
OdpowiedzUsuńale przecież polubiłam Olka, no weź.
UsuńDużo zdrowia Kasiek życzę :)
OdpowiedzUsuńnie dziękuję, żeby nie zapeszyć :P
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką new adult. Muszę przyznać, że podoba mi się okladka
OdpowiedzUsuń