Znajomości z blogosfery mają masę zalet, dzięki ludziom poznaję świetne książki. Kiedyś z Agnieszką rozmawiałyśmy o książkach, które są świetne, ale jest o nich cicho. Taka rozmowa zaczęła się od Księdza Rafała którego jej poleciłam i który Agę zachwycił i wtedy Aga powiedziała mi o książce Porozmawiaj z księżycem. Aga, wcielenie szczodrości powiedziała, że kocha tę książkę i dlatego mi jej nie ofiaruje, a to już znaczyło wiele, bo było jej przykro. Dopadłam powieść na aukcyjnym portalu i leżała długo na stosie hańby pod biurkiem. Zaczęłam ją czytać i byłam zauroczona. Ta książka ma wszystko, za co kochaliśmy Jeżycjadę dopóki się nie skiepściła. To obraz domu, do którego chcemy wejść na herbatkę, posiedzieć, pośmiać się, albo nawet pomartwić. To skandal, że o tej książce było tak cicho. To jedna z najcudowniejszych książek jakie czytałam.
Słodko-gorzka, iskrząca humorem współczesna saga rodzinna.
Eufrozyna i Juliusz Żmudź-Radziwiłłowiczowie wraz z trzema córkami i synem mieszkają w bloku na warszawskim Bemowie. Razem stawiają czoła przeciwnościom, nie tracąc przy tym pogody ducha.
Na pierwszy plan wysuwają się pełne namiętności losy rodzeństwa oraz ich przyjaciół. Helena i Agata to piękne i inteligentne kobiety, które wciąż trafiają na nieodpowiednich mężczyzn. Z kolei ich siostra, Celina, choć nie dorównuje im urodą, na pewno jest mistrzynią ciętej riposty. To ona potrafi celnie ocenić poczynania swojego brata – Karola, zna się na ludziach, czyta książki i żongluje dowcipami. Dorasta na oczach czytelnika, przeżywa uniesienia i tragedie, a co najważniejsze – przechodzi zaskakującą dla wszystkich metamorfozę…
Współczesne Bielany, rodzina Żmudź-Radziwiłowiczów. Małżeństwo Eufrozyny i Juliusza doczekało się czwórki dzieci, trzy dorodne córy i syn. Na tym samym piętrze mieszka owdowiały mąż siostry Eufrozyny(zwanej Fryzą), z nową żoną i dziećmi. Wspólnie stawiają czoła radościom i trsokom codzienności. Tych drugich nie brakuje, świat po transformacji ustrojowej, to problemy z pracą i pieniędzmi, a jednak w tych mieszkankach czuć masę miłości, podszytej humorem, dowcipnymi rozmowami. Jest miłość, bliskość i wsparcie, prawdziwe rodzinne ciepło. Obserwujemy jak dzieci dorastają, jak się zmieniają. Zakochują się, wchodza w nowe związki i dostają po głowie. Powieść obyczajowa, która wzrusza do łez i do łez bawi. Wspaniała i pięknie napisana. Poszukajcie jej i się zachwyćcie.
Nie wiem dlaczego autorka z takim talentem popełniła tylko jedną książkę, nie wiem dlaczego o tej tak niewiele się mówiło. Za tę atmosferę tak kochaliśmy Jeżycjadę. Wchodzimy do domu, gdzie się nie przelewa, temat pieniędzy jest, bo potrzebna operacja, bo któraś dziewczyna marzy o sukience, bo matka pracuje nie dla umiłowania zawodu. Jednak każdy z tej rodziny ceni ponad kasę inne wartości, które w nowej rzeczywistości są mniej cenione, zwłaszcza w zestawieniu z najbardziej irytującą postacią tej książki, którą miałam ochotę wypchnąć z okna, Karolina jest przedstawicielką świata kiczu, pieniądza i emocjonalnej pustki. Jest przejaskrawiona, a jej wady tym wyraźniej są widoczne gdy zestawia się je z cechami rodziny Karola, jednak chłopak wybiera właśnie Karolinę i chociaż ostatnia scena, jest gorzkim akcentem, w pejzażu słodyczy, która kończy tę powieść to jednak dodaje tej książce realizmu. Realizmu, którego brakło Musierowicz. Bo nieważne w jakiej rodzinie się urodzimy, możemy wybrać wartości inne niż te, pośród których wzrastaliśmy. Podoba mi się postawa rodziców Karola w obliczu wyboru, który dla nich jest koszmarny, tak zachowuje się rodzina.
Ta książka jest jak kubek gorącej czekolady, jest taka ciepła, to bolączka na rany duszy i idealna lektura, dla każdego kto kocha dobre pełne dobrych emocji książki. Ciężko będzie mi sięgnąć po inną powieść i też się zachwycić.
Polecam ją!! Musicie, musicie ją znaleźć, przeczytać i się zachwycić.
Kasiek, tytuł zapisuję :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zainteresowana ;). Chociaż nigdy nie czytałam Jeżyciady, albo jeden tom tak... Już nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
A ja Ci raz jeszcze dziękuję za polecenie jej zanim ją opisałaś. Wspaniała. I będę ją polecać, bo to naprawdę straszne, że o niej tak cicho. Winą może być trochę tytuł i okładka (która jest śliczna), ale zdecydowanie nie spodziewałabym się takiej treści po rzucie okiem na tę książkę. Niby nie oceniaj książki po okładce, ale czasem jest to silniejsze od nas i gdybym natknęła się na nią bez Twojego polecenia to wszytko mówiłoby mi, że nie mój typ :)
OdpowiedzUsuń