Czasami
mam wrażenie, że urodziłam się w cieniu Katastrofy w Czarnobylu, czasami
dorośli się śmiali, że to jacy jesteśmy to wina promieniowania a ja z
dzieciństwa pamiętam jakiś reportaż o chorych dzieciach, chorych, bo w
powietrzu była śmierć. Moja Mama, opowiadała o tym kwietniu, o pochodach, które
szły bo nikt, nie powiedział, że ze Wschodu idzie morowe powietrze. To chyba
tak zafascynowałam się, fizyką jądrową, promieniotwórczością. Pewnie dlatego
tak intensywnie czytałam o Czarnobylu co mogłam, bo już w wieku dziesięciu lat
pochłaniałam artykuły o tej katastrofie. Marzę o wyjeździe do Zony, co podobno
jest najlepszym dowodem, że nie uniknęłam zgubnego wpływu promieniotwórczości(a
przecież nie było mnie na świecie nawet w fazie prenatalnej!!). Dopiero w ten
weekend sięgnęłam po serial wyprodukowany przez HBO, który robi furorę nie
tylko wśród fanów tego zagadnienia. Wiele osób polecało równolegle z serialem
poznawać reportaż Czarnobyl. Instrukcja
przetrwania.
26 kwietnia 1986 roku w Czarnobylu miała miejsce największa w dziejach katastrofa elektrowni jądrowej. Natychmiast rozpoczęła się gigantyczna akcja ratunkowa, a przez kolejne miesiące lekarze i niektórzy działacze partyjni z ogromnym poświęceniem walczyli o to, by zminimalizować wpływ eksplozji na zdrowie ludności zamieszkującej skażone tereny. Jednak równocześnie trwały inna akcja - propagandowa - a jej stawką były nie tylko interesy Związku Radzieckiego, lecz także wszystkich państw wykorzystujących energię jądrową.
Kate Brown spędziła lata, wertując dokumenty w archiwach, przeprowadziła setki wywiadów z mieszkańcami Strefy Wykluczenia, z politykami, radzieckimi i zagranicznymi specjalistami od atomu. W efekcie szczegółowo opisała wydarzenia, które nastąpiły po katastrofie, ale przede wszystkim przygotowała wstrząsającą relację z tego, jak (i dlaczego) rządzący, ludzie nauki i media całego świata wspólnie wykreowali tę opowieść o Czarnobylu, którą znamy do dziś.
Kate
Brown, Amerykanka, która od lat jest związana z krajami powstałymi po upadku
ZSRR, bierze na tapet jedną z największych katastrof jądrowych. Katastrofa w
Czarnobylu to było coś wstrząsającego, zaskakującego. Tragedia wydarzyła się w
bardzo konkretnym miejscu na świecie, w miejscu, gdzie władzom jeszcze trudniej
było przyznać się do awarii, chociaż sądzę, że każda władza najpierw będzie
próbowała wpadkę ukryć, nie wyjdzie sama z inicjatywą do udzielania tych
informacji, oczywiście są wolne media, są świadkowie, ale na Ukrainie
zapanowało przykazanie milczenia, gdyby nie Szwedzi, świat może nie wiedziałby
o tym coś się stało nad Prypecią przez jeszcze dłuższy czas nie wiedziałby
nikt. Autorka chce uchylić nam rąbka tej
tajemnicy, pokazuje działania mające na celu zminimalizowanie skutków,
odkażenie terenu. Porywa się również na zadanie bardzo odważne, a mianowicie
chce opisać skutki tego wybuchu. Jak to wyszło.
Jeśli
oczekujecie książki, która uzupełni serial, to nie. Gdybyście chcieli dowiedzieć się o tym,
dlaczego doszło do tej katastrofy to tego się nie dowiecie. Autorka chce
pokazać, że zna się i na reaktorach i na ukraińskim przemyśle jądrowym, pisze
dużo, momentami tak rozwlekle, że zapominamy jaki wątek jest poruszany. Ogólnie
mogę podzielić te książkę na pół, pierwsza połowa jest najbardziej ciekawa, pokazuje
losy poparzonych, pokazuje działania władz. Autorka, gdy relacjonuje to co
zrobiono jest na dobrej drodze. Gdy zaczyna snuć hipotezy widać, że brakuje jej
warsztatu. Żeby pisać o skutkach wybuchu, tak holistycznie, trzeba być fachowcem
zaprawdę wielodyscyplinarnym. Tego nie nauczymy się z Wikipedii.
Brakowało
mi przede wszystkim opisania katastrofy, budowy sarkofagu, to byłoby na
miejscu, skoro czytamy o wypadkach jądrowych na świecie, dlaczego nie opisano
katastrofy, jeśli już autorka chciała pokazać prawdziwe Imperium Zła, miałaby
gotową puentę, oto oddano reaktor bez
potrzebnych testów, bo miało to znaczenie propagandowe, później z
podobnie nieistotnych powodów, przesunięto godzinę testu(wspomniałam, że
nadzorował ten eksperyment facet, który miał już na swoim koncie awarie
atomowe, taki kapitan Titanica :P), co ułożyło się w dramatyczny łańcuch zdarzeń,
który doprowadził do katastrofy.
Nie
mogę skrytykować tej książki, bo ona nie jest zła, jest niezłym reportażem,
który zwłaszcza zachodniemu czytelnikowi przybliży Ukrainę i Białoruś, pokaże
jak żyło się w Związku radzieckim. Ogrom
informacji, czasami bardzo chaotycznie, autorka skacze po wątkach, zmienia
tematy, ale nie żałuję tej lektury. Brakowało mi też zdjęć, jakiejś wklejki.
Ta
książka stopi się w jedno z serialem i zostawia mnie w atmosferze grozy, świata
w którym śmierć przychodzi niespodziewanie, potrafi zabijać powoli. Ludzki
błąd, który skutkował niewyobrażalnym przeorganizowaniem ekosystemu.
A ja pamiętam doskonale te czasy. Podawano nam jodynę.
OdpowiedzUsuńno to mi zostało tylko pojechać do zony
UsuńDopisane do listy do kupienia :)
OdpowiedzUsuńjednak reportaże mają moc
UsuńSerial będę oglądać wkrótce, ale książka raczej nie dla mnie ;). [Kreatywna-alternatywa]
OdpowiedzUsuńo powiem Ci ten i Swietłana, fajnie uzupełniają serial, rezem tworzą ciekawą całość.
Usuń