On i ona.Pogubiony imprezowicz i zbuntowana outsiderka.Nie spodziewają się siły rażenia gorącego uczucia, które ich połączy.Barry uchodzi za prawdziwą duszę towarzystwa, ale to tylko pozory. Tak naprawdę czuje się samotny i ma wiele kompleksów, które ukrywa pod tatuażami, piercingiem i ekscentryczną fryzurą. Nie jeździ motocyklem i nie zalicza panienek jak jego kumple.Pewnego dnia zauważa tajemniczą nieznajomą, która na jego widok w panice ucieka i gubi swój szkicownik. Barry odkrywa, że dziewczyna ma wielki talent i ze zdziwieniem zauważa, że… każdy rysunek przedstawia jego.Amy, którą wszyscy mają za dziwoląga, chce odzyskać swoją własność. Ma jednak pewien plan, w którym to właśnie Barry może jej pomóc.
Strony
czwartek, 26 marca 2020
"Zniszcz mnie" - Anna Langer
2 komentarze:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
Mam tytuł w planach, ale sobie grzecznie poczekam aż będzie dostępna cała seria. ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze niczego chyba z gatunku new adult i jestem jakoś tak podświadomie nastawiona do niego "jak pies do jeża"... Ale zgodzę się, że czasami książka jest potrzebna jako swego rodzaju ucieczka. Ja to nazywam roboczo: "odmóżdżacz". U mnie w kategorii takowych świetnie sprawdzają się romanse. :)
OdpowiedzUsuń