Strony

sobota, 30 maja 2020

"Dzienniki 1950-1962" - Sylvia Plath "Dziwna staje się skomplikowana ludzka natura, kiedy się ją podda krytycznej, sceptycznej analizie."

Dawno temu, gdy byłam jeszcze w gimnazjum usłyszałam o Sylvii Plath. To były czasy bez internetu, a w szkole o niej się nie mówiło. Gdy później poszłam do Liceum Plath, Wojaczek to były nazwiska które trzeba było znać. Ja nie znałam, a że byłam anty wierszowa to jakoś nie spędzało mi to snu z powiek. Wzruszałam ramionami i szłam dalej. Przyjęłam za pewnik, że Sylvia Plath jest geniuszem, którego ja nie umiem pojąć, bywa i tak. Do czasu aż sięgnęłam po Szklany klosz emocje jakie wywołała we mnie ta książka były niesamowite z pozornego czytadła o młodej dziewczynie wyłoniła się powieść, która mnie dosłownie przeorała. Wtedy uznałam, że przyszedł czas bym poznała Sylvię Plath.



Kompletny zbiór dzienników Sylvii Plath obejmujący dwanaście ostatnich lat jej życia.
W wieku dziewięciu lat Sylvia Plath otrzymała od matki pierwszy dziennik i odtąd aż do samobójczej śmierci w lutym 1963 przelewała na papier wszystkie codzienne zmartwienia, lęki i namiętności, kreśląc tym samym wyjątkowy autoportret. Ten niezwykle intymny obraz pozwala lepiej zrozumieć Plath i jej twórczość, a szczególnie wiersze składające się na tomiki Kolos i Ariel. To właśnie dzieła stworzone w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy życia zapewniły Plath miano jednej z największych poetek XX wieku.
To wydanie zawiera dwadzieścia trzy zeszyty pochodzące z lat 1950–1962, pochodzące z archiwów Smith College, a także tekst dwóch notesów rozpieczętowanych przez Hughesa tuż przed jego śmiercią w roku 1998. Mamy tu więc okres studiów w Smith College, przerwany w 1953 załamaniem nerwowym, pierwszą próbą samobójczą i hospitalizacją w szpitalu psychiatrycznym oraz czasy nauki w Cambridge. Poznajemy kulisy małżeństwa z Tedem Hughesem, rozpoczęcia kariery akademickiej i szybkiego porzucenia jej na rzecz pisarstwa. W okresie bostońskim Plath dołączyła do literatów skupionych wokół Roberta Lowella, a ostatnie dwa lata spędziła w Anglii. Wszystko to zostało uzupełnione archiwalnymi zdjęciami i rysunkami samej poetki.


Jako dziewięciolatka Sylvia dostała od matki pierwszy dziennik. Od tej chwili Plath przelewała swoje myśli, uczucia, nadzieje i dramaty na papier. Wydawnictwo Marginesy oddaje nam do rąk zapiski z ostatnich dwunastu lat życia poetki. Cieszę się, że oszczędzono mi tych fragmentów dziecięcych bo wolę przemyślenia dorosłej kobiety. Może ja już zapomniałam jak to jest być dzieckiem. To jak pisze Plath oddziałuje na duszę. Czasami jest łagodnym, acz bystrym obserwatorem, czasami z taką prostotą obnaża ból istnienia, który każdego z nas dotyka, czułam się jakby ktoś przypalał mi serce rozżarzonym żelazem.

Moim zdaniem warto mieć te dzienniki mieć przy łóżku. Nie da się czytać na raz, bez przerwy, bo ciężar emocjonalny tej książki jest momentami przytłaczający. Pokazana jest nam niezwykła wrażliwość Sylvii Plath, czy to więc kogoś zdziwi, że ktoś kto tak emocjonalnie odczuwa każdy aspekt świata, jednocześnie o wielokroć bardziej odczuwa cierpienie i ból istnienia? Dzienniki które właśnie się ukazały to najpełniejsze do tej pory wydanie. Znajdziemy w nich i opowieści ze szpitali psychiatrycznych, w których Plath wielokrotnie przebywała oraz kontrastujące z nimi zaskakująco normalne opisy codzienności.
Sylvia Plath fascynuje od lat, minęło tyle dekad od jej samobójczej śmierci a wciąż czytamy z takim zainteresowaniem to co pisała. Czy w tych dziennikach znajdziemy odpowiedź w czym tkwi fenomen Plath? Raczej nie, ale czytając zapomnimy o reszcie świata, zapomnimy co nas trapi, na tyle realnie opisuje swoje przeżycia, że zapominamy o własnych. Mam nadzieję, że w następnej kolejności, wydane zostaną dzieła zebrane Plath. Chciałabym mieć to wszystko w jednym tomie. Ułatwia mi to przeżywanie.
Na uwagę zasługuje techniczna strona tego wydania bardzo kompleksowe, mamy komentarze, ilustracje, wszystko sprawia, że możemy te dzienniki poznawać totalnie!


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

1 komentarz:

  1. Ja Plath poznałam dopiero na studiach. Głownie z wierszy. Mam w planach lekturę jej "Szklanego klosza", ale muszę mieć odpowiedni nastrój do tego. Na razie nie mogę się zabrać.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.