Tak się złożyło, że jestem kociarą. W moim domu koty były od kiedy byłam małym dzieckiem. Później była jakowaś przerwa no ale od jakichś piętnastu lat w moim domu rządzi jakiś kot i to jest totalnie bezdyskusyjnie. My tam się łudzimy, że ustalamy granice, że kot nami nie rządzi, ale teksty w stylu “ weź przynieś bo kot na mnie leży”, “otwórz drzwi bo kot chce wyjść/wejść”, czy zamieranie w zachwycie gdy kot upatrzył sobie mnie na miejsce do spania i zastyganie w bezruchu bo śpi, są na porządku dziennym. Trójka ludzi daje sobą pomiatać w zamian za mruczenie i udeptywanie, bo moja Klara uważa polowanie za poniżej jej godności, chyba że randomowo najdzie ją ochota. Nadmienię, że jak była po operacji ja nie spałam do szóstej żeby jej pilnować, a później zmieniła mnie Mama i wynosiliśmy ją na rękach, jak chciała wyjść, żeby pochodziła po polu. Naprawdę! Dlatego nie mogłam przegapić.
CO MYŚLI NAJBARDZIEJ TYPOWY KOT POLSKIEGO INTERNETU?
Ludzie są naprawdę łatwi w tresurze. Jeśli się długo miauczy, zrobią praktycznie wszystko, czego chcesz.
Nie żebym ich nie lubił czy coś. Kiedy tak sobie leżę na tych moich ludziach i mnie głaszczą, to sobie jednak myślę, że to jest miłość. Że jednak są bardzo potrzebni, miziają, otwierają puszki z żarciem. No i miziają.
Ale z drugiej strony – nie są zbyt kumaci, mówią „kici, kici”, człapią jak pingwiny, mają owłosienie w przypadkowych miejscach i noszą koszulki z nadrukiem. Doprawdy smutne.
Nie to co my, koty, najbardziej rozwinięte istoty na ziemi. Te wibrrrysy salonowe, to spojrzenie pełne mądrości i powagi, ten królewski szyk…
No i jest też pies. Pies polega na tym, że trzeba go w życiu znosić. Jak by się tu pozbyć dziada?
Typowy kot to książka wydana w serii Ogarniacz życia, którąż to znam z Fejsa, kojarzyłam te książki jako zbiór śmiesznych rysunków, genialnie i humorystycznie opisujących życie i spodziewałam się, że ta książka będzie właśnie zbiorem memów, czymś na kształt komiksu. Tymczasem okazało się, że obrazki są, ale nie tak dużo jak zakładałam, a większość to tekst. Tekst pisany z perspektywy kota Nietoperza, który po pewnych perturbacjach trafia do mieszkania pary Beaty i Adriana i koegzystuje z nimi i z ich psem, wrogiem i głupkiem nr jeden: Nieruszem. Kot jest świadom swej nadrzędnej pozycji w tym stadzie, niestety ludzie, jak to ułomne istoty nie ogarniają wielu rzeczy, zmuszają go do wizyt u weterynarza, do diet i nie do końca podobają się niektóre kocie ekscesy. Książka zabiera nas w podróż do świata kota zobaczymy jego oczami i święta i wyjazd właścicieli, będzie dużo śmiechu.
Kto mnie zna ten wie, że na książkach śmieję się tak rzadko, że już częściej można znaleźć kwiat paproci. Jest tak mało książek, które sprawiają, że parskam śmiechem i tylko kilka, które doprowadzają mnie do wewnętrznego chichotu, że jak już znajdę książkę, która mnie rozśmiesza to dzwonię do wszystkich znajomych, że oto jest najzabawniejsza książka świata. I Typowy kot to po pierwsze książka, która jest wymarzona dla kociary. Jest idealnie dobrana jako lektury przerywacz, świetna do poczekalni, czy jako relaks po jakiejś ciężkiej książce, gdy chcemy oczyścić myśli. Śmiesznie zilustrowana, napisana z jajem!!!
Nie znam tej serii. Mnie też książki rzadko bawią.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tej książce i raczej nie jestem targetem. Ja kotów się boję, za to jestem wielką psiarą. :)
OdpowiedzUsuń