W tym roku biję chyba rekord świątecznych książek, może dlatego że śnieg pokazał się w listopadzie, a teraz leje, jest ponuro i duch świąt został porwany przez nieustalonych sprawców. Gdy sięgałam po książkę Obudź się Kopciuszku nie miałam jakichś bardzo wielkich oczekiwań, zaskoczyła mnie atmosfera i lekkość tej książki. Dodatkowo Natalia Sońska tak pisze o Tatrach, że nawet ja, która z trudem wdrapuję się na pagórek na którym mieszkam, a do wędrówki po górach mam uraz tak wielki, że legendarny, miałam ochotę chwytać plecak i iść w góry. Irena polecała Calineczkę, więc stwierdziłam, że a co mi szkodzi, w mniej świątecznym nastroju nie będę(naprawdę potrzebuję kogoś kto mi odgruzuje miejsce pod choinkę, jak co roku i nie wiem czy chcę znowu składać obietnicę, że nie zrobię tam poczekalni książek i tak jest mniej bo większość wywaliłam na parapet).
Usiądź wygodnie, zrelaksuj się i weź do ręki niezwykłą opowieść o Mai, która pozostaje wierna swoim marzeniom niczym baśniowa Calineczka…Nie ma nic wspanialszego niż dwie bratnie dusze, które spotykają się po latach. Chciałoby się wykrzyknąć, że miłość zawsze znajdzie właściwą drogę. Jednak rzeczywistość może nas zaskoczyć, a pozory potrafią mylić… Los pisze dla Mai swój własny scenariusz. Nadopiekuńcza ciotka usiłuje po swojemu ułożyć życie dziewczyny, lecz nie tylko ona…Czy świąteczny czas okaże się dla Mai łaskawy? Przekonaj się, że małe cuda są możliwe – wystarczy w nie tylko uwierzyć.
Poznajemy Maję, która wychowała się w domu dziecka, a gdy dorosła przyjechała do ciotki do Zakopanego. Ciotka była jej jedyną rodziną i dała dziewczynie mnóstwo miłości i wsparcia, tylko ostatnio uroiła sobie, że siostrzenica tworzy idealną parę z Bartkiem, synem znajomego i z owym znajomym zarezerwowali salę, umówili kapelę i prowadzą negocjacje z księdzem. Maja i Bartek którzy się przyjaźnią dostają szału i postanawiają wyraźnie oznajmić, że żadnego ślubu nie będzie. Przyjaźń tak, miłość nie. Do sąsiadki ciotki przyjeżdża wnuk, który jest bucem, od samego początku nie przypadli sobie z Mają do gustu. Maja nie rozumie powodów jego niechęci, aż w końcu wygrania mu to z grubej rury. Ten moment jest przełomem, ale wcale nie kończy szeregu nieporozumień. Zimowe czytadło na przedświąteczny okres, dużo gór, sporo uczuć, nieco oczyszczenia. Idealna przed świętami.
Powieści okołoświąteczne to bardzo osobliwy gatunek, skłonna jestem wybaczyć autorom wiele, oprócz jawnych głupot, kłamstw i fatalnego stylu. To, że będzie happy end jest wpisane w ten gatunek, ma być słodko, ja oczekiwałabym nieco większych wzruszeń, bo lubię sobie popłakać. Tutaj mamy święta w górach, dużo śniegu i fajną historię o nieporozumieniach, szukaniu wspólnego języka. Taka współczesna bajka, autorka zostawia otwarte zakończenie, a dowiemy się też co u bohaterów poprzedniej powieści. Mnie czytało się bardzo lekko i przyjemnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.