Strony

poniedziałek, 1 lutego 2021

"Ta sama rzeka" - Edyta Świętek [panta rhei]


 Od długiego czasu jestem fanką powieści Edyty Świętek, czytałam ich już na pewno kilkanaście. Nie mogę powiedzieć, że każda absolutnie w ciemno była genialna, ale mogę spokojnie powiedzieć, że sięgam po każdą, która ukazuje się na rynku i w większości jestem usatysfakcjonowana. Tym razem autorka zmieniła Wydawnictwo, a książka swoją szatą graficzną nawiązuje do serii powieści obyczajowych, które nakładem Wydawnictwa Pascal się ukazały. Byłam bardzo ciekawa, co tym razem zaserwuje mi autorka, bo opis fabuły był bardzo zagadkowy. 






Czy można wejść dwa razy do Tej samej rzeki? Nowa powieść Edyty Świętek!

Małgorzata odlicza dni do momentu, kiedy będzie mogła opuścić męża. Jej związek, choć na pozór idealny, przepełniony jest strachem i przemocą, a małżeńskie więzy podtrzymuje tylko troska o niepełnoletniego syna.

Całkowicie uzależniona od męża, jedynie w pracy czuje się spełniona i potrzebna. Gdy do biura zostaje przyjęty nowy pracownik, Małgosi szybciej bije serce. Ma wrażenie, jakby znała Darka od zawsze. Dwójka szybko znajduje wspólny język i nawiązuje bliższą znajomość. Łączy ich wiele, a najbardziej: nieszczęśliwa miłość. Ona ma męża tyrana, on – chorą żonę, której nie kocha.

Oboje wiedzą, że razem mieliby szansę na upragnione szczęście, jednak kierując się dobrem swoich rodzin, postanawiają zakończyć relację zanim będzie za późno…

Czy uda im się zapomnieć o łączącym ich uczuciu? W jaki sposób maskuje się przemoc domowa? Czy małżeństwo bez miłości jest odpowiedzialną decyzją? Czy geny wpływają na nasze relacje?

Opowieść, która wbrew wszystkiemu daje nadzieję.


Poznajemy Małgorzatę, mężatkę z kilkunastoletnim stażem, tkwiącą w nieudanym małżeństwie z mężem przemocowcem. Sama pochodzi z domu dziecka, więc nie zaznała ciepła, ani miłości, nie miał jej kto nauczyć jak powinna wyglądać rodzina. Początki były bardzo obiecujące, przystojny chłopak, z mieszkaniem, traktował ją jak księżniczkę, a później, małymi kroczkami zamienił się w ropuchę. Teraz Małgorzatę trzyma w pionie myślę, że poczeka do pełnoletności syna i odejdzie od męża. Jej życie jest puste i bezcelowe, aż do czasu, gdy spotyka kolegę z wakacji, z czasów dzieciństwa, okazuje się, że Darek kochał ją od tamtych kolonii, teraz też jest między nimi chemia, ale jest też ciężko chora żona Darka, a on jako człowiek wierzący, nie opuści jej w potrzebie.  Czy w życiu Małgorzaty coś się zmieni?


Edyta Świętek sięga po motyw, który pojawia się coraz częściej w ostatnich latach, ale ciągle za rzadko i za mało. Chociaż już wiemy, że przemoc fizyczna jest jednoznacznie zła, że łobuz kocha najbardziej to bolesny żart, ale ciągle trzeba przypominać o przemocy psychicznej, wyzywaniu, przemocy ekonomicznej, kontroli i terrorze. Takiej przemocy doświadcza Małgorzata latami, dopiero dojście do pełnoletności syna jest dla niej katalizatorem zmian. Kobieta nie jest masochistką, nie związała się z bandytą, on krok po kroku staje się dyktatorem, chociaż dowiemy się, że pewne skłonności tkwiły w nim od dawna, tyle, że dobrze się maskował. 

Dobrze się tę książkę czyta i aż się zimno człowiekowi robi, zwłaszcza w kontekście ostatniego rozdziału, gdy mamy przypomnienie, że w trakcie pandemii takie kobiety zostały zamknięte ze swoimi oprawcami, bez nadziei na ratunek. Zatrważające. 


A ja czekam, na kolejną książkę autorki!!


1 komentarz:

  1. Dla mnie to książka zaangażowana społecznie. Mocno wciągająca i wyzwalająca wiele emocji.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.