Strony

poniedziałek, 3 stycznia 2022

"Nieosiągalny Everest. Zanim nadeszli zdobywcy" - Craig Storti


 Gatunkiem po który sięgam stosunkowo rzadko, jest literatura górska. W moim odczuciu piękno i majestat gór trzeba oglądać, nie da się o tym poczytać. Jednak gdy jakaś książka jest bardzo polecana to łamię się, a później oglądam w internecie zdjęcia, żeby dokładnie zobaczyć o czym czytałam. Czy dziwię się, że Mount Everest wzbudza fascynację? Bynajmniej. Gdybym miała wspiąć się na jakąś górę, byłby to właśnie dach świata. A jak do tego doszło? Bo ta góra długo się opierała. o tym właśnie będzie książka Nieosiągalny Everest. Zanim nadeszli zdobywcy, to nie jest książka stricte o wchodzeniu na górę, ale o jej odkrywaniu, polityce i ambicjach.





Poznajcie historię, która kończy się tam, gdzie inne się zaczynają. Prequel do wszystkich innych opowieści o Mount Evereście.

Podczas gdy niemal wszystkie książki o Mount Evereście skupiają się na wyprawach himalaistycznych podejmowanych w drugiej połowie XX wieku, Nieosiągalny Everest to wyjątkowa opowieść o tym, co wydarzyło się wcześniej, przed rokiem 1921.

Mount Everest zmierzono po raz pierwszy w 1850 roku, ale przez 71 lat nikt nie zdołał zbliżyć się do szczytu na odległość mniejszą niż 65 kilometrów. W książce Nieosiągalny Everest autor przedstawia emocjonującą historię poszukiwań najwyższej góry świata.

Jej bohaterami są nie tylko tak znane postaci jak George Everest, Francis Younghusband i George Mallory, ale też cisi bohaterowie: Alexander Kellas, Charles Bell czy dalajlama. Storti zabiera czytelnika do czasów rywalizacji między Imperium Brytyjskim a Imperium Rosyjskim (zwanej Wielką Grą), pierwszej wojny brytyjsko-afgańskiej i badań prowadzonych na obszarze Indii. To mało znana historia znacznie wykraczająca poza podbój najwyższej góry świata – potyczki szpiegów, wojny, intrygi polityczne, a wszystko w otoczeniu mułów, wielbłądów, wołów, jaków i zebruli.

Moun Everest to góra prawie dwa razy wyższa niż najwyższy szczyt Europy, nie  dorównują jej inne szczyty półkuli zachodniej, nasze wysokie szczyty przy Himalajach są zaledwie pagórkami. Czomolungma leży na pograniczu Tybetu i Nepalu, dwóch terytoriów, które były ekstremalnie zamknięte, zakazywały wstępu obcym, dlatego próby zmierzenia tej góry były siermiężne, chociaż wieloletnia misja finalnie skończyła się sukcesem, a współczesne pomiary są bardzo bliskie temu co ustalono te półtora wieku temu. Panował taki zwyczaj, że odkryte góry nazywa się w sposób najbliższy do rdzennej nazwy, ale długo uważano, że  Szczyt XV nie ma nazwy u tubylców, zatem nazwano ją na cześć związanego z pomiarami badacza, dopiero później okazało się, że góra była nazywana Czomolungmą, czyli Bogini Matka Świata a taka nazwa pojawia się już kilkadziesiąt lat wcześniej, we francuskich dokumentach. Góra położona a końcu świata, w odróżnieniu od alpejskich szczytów, bez wiosek u podnóża, wprawdzie zmierzona, ale niezbadana, otoczona zamkniętym terytorium, ma historię barwną. Intrygowała ludzi. Była jak wyzwanie.


Jest to gatunek, który uwielbiam, czyli historia i jeszcze raz historia. Ja pewnie nigdy nie wejdę nawet na Rysy(jestem leniwa jak pierogi), ale lubię czytać o tym jak świat intryguje ludzi, jak prowokuje ich do tego co potencjalnie niemożliwie. Dziś można na pstryknięcie palcami dostać się do podnóża Everestu, wystarczy mieć pieniądze, sto lat temu, podróż z Anglii, miała kilka przystanków i trwała cztery tygodnie. Miesiąc, żeby zbliżyć się do góry, która odrzuca ludzi, jest wroga, dookoła nie mieszkają ludzi. Inna sprawa, że to jak zachowuje się organizm człowieka. Ta książka jest ciekawą opowieścią o ciekawości o odkrywaniu, ciekawe jest, że pokazuje wpływ polityki na ruchy w okolicach góry. Bardzo wiele się dowiedziałam!!



Książka do kupienia w księgarni Tania Książka




2 komentarze:

  1. też rzadko czytam takie książki, ale recenzja brzmi zachęcająco

    OdpowiedzUsuń
  2. Wbiłam i do Ciebie :D a wiesz, ja ostatnio czytałam biały był, tam akurat jest wyprawa na K2, i tak mnie zastanawia, jak ludzie igrają z życiem, tylko po to, żeby dosłownie na chwilę, wejść na szczyt. Ja lubię deptać po pagórkach, o ile wiem, że nie grozi mi jakąś lawina, hipotermia i cała reszta.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.