Sierpień jest tradycyjnie miesiącem pamięci o Powstaniu Warszawskim. Za rok bardzo okrągła rocznica i naprawdę smutno się robi, gdy patrząc na malejącą grupę weteranów, uświadamiam sobie, ile Ci ludzie musieli znieść. Od wybuchu Powstania minęło 79 lat. Wojna, powstanie, wyzwolenie, stalinizm, socjalizm, stan wojenny, przemiany ustrojowe. To bardzo dużo wydarzeń. Jak wspomniałam, tych ludzi jest coraz mniej, coraz mniej pojawia się ich wspomnień, ale tutaj mamy książkę, która zbiera wszystko, ale w nieco innej niż Davies, lżejszej formie. Według mnie ta książka jest z podobnej ligi co książka Normana Daviesa, adresowana dla ludzi, którzy chcą o Powstaniu dowiedzieć się możliwie najwięcej. Wymagająca lektura, ale wymarzona na prezent dla pasjonata.
Gdzie znajdowała się najważniejsza w powstańczej Warszawie barykada? Dlaczego przed „krową” nie należało chować się w bramie? Kiedy Powstanie Warszawskie objęło Puszczę Kampinoską? Dlaczego na powstańczym Murze Pamięci można odnaleźć nazwiska lotników amerykańskich, brytyjskich i kanadyjskich?Na te i inne pytania odpowiadają historycy z Muzeum Powstania Warszawskiego w książce „Chcieliśmy być wolni. Powstanie Warszawskie 1944”, przekrojowej pozycji o jednym z najważniejszych wydarzeń w historii Polski.To książka zarówno dla miłośników historii Powstania, jak i dla osób, które dopiero chciałyby dowiedzieć się, co dokładnie wydarzyło się w Warszawie latem 1944 roku.
Książka jest podzielona
na części, które traktują o poszczególnych etapach Powstania. Od wstępnego
rozdziału, nakreślającego kontekst historyczny, okoliczności godziny W.
Stosunkowo niewiele będzie ocen sensowności powstania, co mnie ucieszyło, bo
tych sporów było już wiele. Rozmawiajmy o faktach, o cierpiącym, upokarzanym
mieście, które miało dosyć. Następnie mamy ogłoszenie godziny W – początek
powstania, dużo zdjęć i map pokazujących, jak i gdzie toczyły się walki. W
książce mamy bardzo drobiazgowo rozpisane zdobywanie poszczególnych budynków,
wyjaśniany kontekst ich znaczenie. Ta część o walkach jest sednem tej książki i
jest najobszerniejsza, ale nie kończy się z upadkiem powstania. Poznajemy
historię kapitulacji, ewakuacji żołnierzy i cywili. Losy powstańców, a na sam
koniec możemy zobaczyć, jak powstanie było upamiętniane i jak zmieniało się
jego postrzeganie i obchodzenie rocznic w powojennej Polsce. Bardzo ciekawa i
pięknie wydana książka.
Czytałam ją bardzo
powoli, zaczęłam ją rok temu, ale chyba nie miałam wtedy weny do książek
historycznych, za dużo problemów. Dopiero w tym roku siadłam do tej książki i
naprawdę ją pochłonęłam. Nie widziałam w tym roku premier książek o Powstaniu,
skutkiem czego nie miałam uczucia przesytu, co przyczyniło się do tego, że po tę
sięgnęłam z przyjemnością.
To jest wymagająca
książka, musimy się skupić na lekturze, bo drobna czcionka, teksty na
marginesie, tworzy naprawdę dużo tekstu i mnóstwo informacji. Sądzę, że właśnie
ta ilość merytorycznych, konkretnych informacji pokonała mnie rok temu. To nie
jest moja pierwsza książka o Powstaniu Warszawskim, ale jest jedną z bardziej
kompleksowych. Jeżeli ktoś poprosiłby mnie o polecenie takiej jednej książki,
to chyba zdecydowałabym się na tę. Ilość zdjęć, ciekawostek jest naprawdę wyróżniającą
się na rynku. Naprawdę polecam!
Książka recenzowana dla portalu Duże Ka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.