Na prozę Joanny Wtulich trafiłam całkowicie przypadkiem i ten fart z jesieni 2020 owocuje do dziś. Co kilka miesięcy zamieniam się w jedno wielkie oczekiwanie. Tym razem czekałam na czwarty – finałowy tom Sagi napoleońskiej. Nie jestem fanką jakąś wielką epoki napoleońskiej, ale raz na jakiś czas ciągnie mnie w tamte czasy(na marginesy, jako tło do czytania polecam ścieżkę dźwiękową z Napoleona tudzież z Wojny i pokoju). Siódmego lutego mieliśmy premierę najnowszej powieści Joanny Wtulich i zazdroszczę każdemu, który dopiero przygodę z tą autorką ma przed sobą.
Krysia Podolska znajduje bezpieczną przystań w Königsberg, pod skrzydłami księżnej Ludwiki Radziwiłłowej. Wydaje się, że dziewczyna ma w końcu szansę wrócić do domu i zostać szczęśliwą żoną Roberta Bréhana. Kiedy jednak wielcy tego świata podejmują decyzje, nie zważają na dobro zakochanych szlachcianek. Robert zostaje obarczony ważnym zadaniem przejęcia skradzionych polskich regaliów z rąk pruskich.Jak zakończy się jego misja? Czy Krysi uda się ocalić wybranka od śmierci?Czy dziewczyna pokona wszelkie przeszkody i zdobędzie serce tego jedynego?Która siła jest większa – głosu serca czy szlacheckiego honoru?Ostatnia ryzykowna misja, płomienne uczucie i dylematy z przeszłości, która nie daje o sobie zapomnieć… W kolejnej powieści z bestsellerowego cyklu „Saga napoleońska” Joanna Wtulich zaskakuje nagłymi zwrotami akcji i barwnymi opisami spisków na najwyższych szczeblach. Kto się okaże mężczyzną życia Krystyny Podolskiej? I jak wysoka jest cena prawdziwej miłości?
Co to się nie działo w poprzednich
tomach? Akcja była dynamiczna jak wojny napoleońskie. Pierwszy tom i w sumie
drugi koncentrował się na postaci Antoniego i perypetiom miłosnym z pewną
Francuzką. Antoni jest dziedzicem majątku i ulubieńcem matki, która dla odmiany
jest nader nieprzyjemna dla swojego drugiego dziecka – Krysi. Krysia znajduje
jasną stronę w swoim życiu, gdy przyjaciel brata zwraca na nią uwagę i oto
możemy mieć nadzieję, że dziewczyna ułoży sobie życie – niestety Michał ginie w
bitwie. Krysia zostaje obiecana obrzydliwemu, ale bogatemu sąsiadowi i stawia
wszystko na jedną kartę. Aby uciec przed niechcianym małżeństwem ucieka z domu,
a dookoła wojna. Na jej drodze los stawia zrezygnowanego i zawiedzionego
hrabiego. Oto nadchodzi finał historii.
Wiadomo, że finał dobry to taki,
który przynosi szczęśliwe zakończenie. Każdy, kto poznał Joannę Wtulich, wie że
nas nie ukrzywdzi, ale przeczołga emocjonalnie, wymęczy czekaniem, ale w końcu
będziemy ukontentowani. Osobiście jestem bardzo zadowolona, bo chyba Krysię
polubiłam bardziej niż Antoniego, który chociaż ma po drodze pewne perturbacje,
to jednak jest o wiele bardziej uprzywilejowany. Krysia budzi naszą sympatię,
chociaż na dobrą sprawę wzbudza zachwyt u każdego prócz matki. Zostałam w
jednym momencie bardzo mocno zaskoczona, nie spodziewałam się takiego obrotu
spraw i chociaż zwykle nie lubię takich zabiegów, to tutaj naprawdę nie sprawia
wrażenia bardzo na siłę. Finalnie całą tetralogię oceniam naprawdę bardzo
dobrze i jestem ciekawa co dalej planuje autorka. Mam nadzieję, że teraz kolej
na książkę o dalszych losach Lwowskiej trylogii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.