Strony

niedziela, 19 stycznia 2025

"Jestem Żydówką" - Miriam Synger


 Wydaje mi się, że słowem, które dobrze mnie opisuje jest: ciekawość. Jestem ciekawa świata uwielbiam uczyć się nowych rzeczy i chłonę ciekawostki jak gąbka. Nie jestem antysemitką, co nie jest takie oczywiste biorąc pod uwagę miejsce i czas, w którym przyszłam na świat. Ba! Z gruntownych badań jakie przeprowadziłam nie mam w sobie kropli żydowskiej krwi, jedyne związki(nie krwi a powinowactwa), mieliśmy z Żydówką, która przeszła na katolicyzm i poślubiła brata mojego dziadka(żydowscy krewni się jej wyrzekli i tyle). Oglądam autorkę książki na Instagramie, bo ciekawi mnie judaizm i szukałam książki, która będzie mi wyjaśniać podstawy judaizmu, chociaż nigdy nie uległam magii mitów, nie wierzę, że Żydzi pija krew polskich dzieci, nie mam w domu Żyda z grosikiem, ale mieszkam blisko miejsca, które sto lat temu było sztetlem i od starszego pokolenia słuchałam o wasze ulice, nasze kamienice. Wylosowałam książkę na drugiego trupa stycznia i liczyłam, że wiele się nauczę. Jak to ja, nie czytałam dokładnie opisu i za to zapłaciłam.

 




Jeden rok z życia ortodoksyjnej Żydówki, Polki, patriotki, matki pięciorga dzieci, feministki, kobiety silnej i wrażliwej.

Czy religia daje wolność? Czy można przyzwyczaić się do surowych zasad i czuć się szczęśliwym? Czy bycie Żydówką w dzisiejszej Polsce to przywilej? A może przekleństwo?

Miriam (Maria) Synger w swoim pamiętniku zdradza, czy wszystkie Żydówki golą głowy, czy judaizm dopuszcza związki homoseksualne, jak wyglądają noce spędzane w szałasie wybudowanym w centrum Krakowa, gdzie zdobyć koszerny ser i dlaczego żydowscy mężczyźni dziękują Bogu, że nie urodzili się kobietami.

Nie boi się żyć po swojemu. Nie ogląda się na innych. Z sentymentem wraca do opowieści o silnych kobietach w swoim rodzie i wyjawia, jakie pejsy nosi jej syn.

Miriam Sygner pochodzi ze znanej żydowskiej rodziny, ale ani Jej Mama, ani Babcia nie były bardzo praktykującymi Żydówkami. Zresztą książke Babci miałam okazję czytać Wogrodzie pamięci to też był kiedyś mój trup z półki. Tutaj też dostajemy rodzinny pamiętnik i to jest moja wina, że oczekiwałam książki o judaizmie, który mnie ciekawi, ale mamy też pamiętnik matki rodziny i chociaż rozumiem, że jest to zabieg pokazujący, że pewne odczucia są uniwersalne, bez względu na wyznanie, bo nieważne w co wierzymy, wszyscy jesteśmy ludźmi i możemy kochać dzieci, ale mogą doprowadzać nas do szału, możemy być Polakami a niecierpliwić się na pewne aspekty życia w tym kraju. Na końcu mamy rozdział, który zainteresował mnie najbardziej, opis świąt, funkcji, miejsc w judaizmie. Super ciekawe.  Ale cały „pamiętnik” jest po pierwsze ciekawy tak sobie, a po drugie jest napisana w takim irytującym tonie pełnym wyższości, zniecierpliwienia. No jak ludzie nie mogą czegoś nie wiedzieć, jak mogą nie rozumieć, jak mogą w szkole organizować śniadanie wielkanocne w szkole, przecież niektóre dzieci nie będą tego obchodzić. Jak można nie rozumieć, że Żydzi są pełni złych emocji przyjeżdżając do Polski, przecież nie obwiniają Polaków, ale Polska źle im się kojarzy, więc dają temu wyraz.

 

Podeszłam do tej książki z tak duża ciekawością, nadzieją, że się czegoś dowiem, a zostałam skarcona, bo jak pytam to źle, zadaję źle pytanie, nie rozumiem o co chodzi. Nic nie rozumiem.  A z merytorycznych rzeczy raczej wiele się nie dowiedziałam. Czy coś zrozumiałam? Nie. Pomimo napisania książki przez ortodoksyjną Żydówkę, to nie czuć tego, nie jest za wiele wyjaśnione, np. dostajemy informację, że owszem w Torze mamy zakaz stosunków seksualnych pomiędzy mężczyznami, dosyć czarno na białym, dlaczego zatem ortodoksyjni Żydzi tego pilnują, a nieortodoksyjni nie? Mam wrażenie, że mogą być w książce przekłamania, bo na pewno znalazłam jedna. Autorka napisała, ze Żydzi w Polsce(jest im niełatwo musicie pamiętać, a nawet jak Wam umknie, autorka na każdym kroku to podkreśli) muszą brać dwa śluby, bo państwo nie uznaje wyznaniowego małżeństwa Żydów. Tymczasem, w ustawie o Stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich mamy explicite taką możliwość. Więc w sumie jak to jest. Skoro znajduję błąd, który mogę zweryfikować, nie mogę ufać pozostałym informacjom.

Bardzo jestem rozczarowana tą książką, bo najbardziej autentyczne były rozdziały o prywatnym życiu, które mnie szczerze nie interesują, naprawdę mniej interesuje mnie, które z Dzieci jak pojedzie do Łodzi, bardziej byłam ciekawa pobytu i wykładu w Lublinie, ale z niego mamy też opis zabawy małych dzieci, zamiast czy informacji o wykładzie, czy nawet historii lubelskich Żydów, bo akurat są w tym mieście miejsca w których naprawdę ten miniony charakter miasta można odnaleźć.

 

Jeśli interesuje Was judaizm to ta książka będzie dla Was stratą czasu i pieniędzy, mało tego dowiecie się, że Wasza ciekawość jest niestosowna, chyba że zwerbalizujecie ją w sposób jakiego oczekuje tego autorka. Dokładnie taki. Jeśli interesuje Was miejscami afektowany blog, to powinna Wam się ta pozycja spodobać. A jeśli polecicie mi coś o judaizmie, to jestem bardzo ciekawa i bardzo proszę.

2 komentarze:

  1. Trafiam czasami na jej filmiki i bardzo je lubię - ksiązki jestem ciekawa i zapewne po nią sięgnę tak czy siak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, mnie książka przypadła do gustu, a Miriam też bardzo lubię słuchać i oglądać

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.