Strony

sobota, 4 stycznia 2025

"Podhale. Wszystko na sprzedaż" - Aleksander Gurgul [ inauguracja trupów z półki A.D. 2025]

 


Druga książka w roku i pierwszy trup z półki, padło na książkę kupioną ponad dwa lata temu na fali czytania reportaży. Podhale. Wszystko na sprzedaż. Trochę kupiłam bo to Wydawnictwo Czarne, bo ja ogólnie nie lubię Zakopanego, nie jestem fanką gór, a to trochę przez moich Rodziców, którzy po kiepskich doświadczeniach wysłania pierworodnego potomstwa na kolonię na drugi koniec polski, uznali że na mnie nauczą się na błędach i tak w wieku dziesięciu lat pojechałam na kolonię z osiemnastolatkami i sześciolatkami i wszyscy łaziliśmy po górach. Od tamtej pory w Zakopanem byłam może trzy razy i jakkolwiek oszałamia mnie widok Tatr, tak natężenie ludzi, natrętność ulicznego handlu zawsze mnie odrzuca. A po lekturze tej książki, o będę się trzymała na dystans. Tylko czy na pewno?

 


Zakopane – niegdyś tygiel artystyczny, dziś "Las Vegas Podhala”. I choć mieszkańcy nie ustają w walce o kształt swojego miasta, wciąż przegrywają z właścicielami firm i inwestorami, którym zależy głównie na pomnażaniu majątku dzięki masowej turystyce.

Aleksander Gurgul przygląda się więc podhalańskiej patodeweloperce, przytacza litanię haseł reklamowych z zakopianki, zwanej przez internautów billboardzianką, rozlicza kierowców lokalnych busów i opisuje największe zaniedbania wynikające z ignorancji zarówno władz, jak i turystów. Nie boi się też trudnych tematów – pisze o przemocy domowej i wykorzystywaniu zwierząt. Z troską miłośnika i znawcy regionu zastanawia się nad przyszłością Podhala.

Książka Gurgula to opowieść o polskim kapitalizmie i jego pułapkach oraz reportaż o jednym z najliczniej odwiedzanych regionów w Polsce, w którym wszystko jest na sprzedaż. Wystarczy dodać parzenicę.


Zaczynamy tę opowieść od katastrofy budowlanej. Brama przy popularnych Termach Bania w skutek silnego wiatru przewróciła się i zabiła babcię z wnukiem. To jest preludium do opowieści o samowolach budowlanych i obchodzenia systemu. Szacowana ilość samowoli budowlany przeraża, jeśli uświadomimy sobie, że to są budynki postawione na oko, które jak owa brama, mogą po prostu się przewrócić, na Podhalu wszakże wieje, budy do handlowania, parkingi. Tatry zastawione są obiektami, za które łatwiej zapłacić kary, niż przechodzić wszystkie procedury. Ale to nie koniec patologii, Aleksander Gurgul wychodząc od tych samowoli, idzie przez problemy budowlane, które faktycznie są opisane solidnie i kompleksowo, nawet te sąsiedzkie spory są opisane ciekawie i dogłębnie, natomiast, gdy przechodzimy do zjawisk to już mamy tezy, których  potwierdzenia mi nieco brakło. Przemoc domowa, znęcanie się nad zwierzętami, samobójstwa to już brakuje mi głębszej analizy problemu. Mamy jakieś statystyki, trochę zbyt chaotycznie.

 

 

Przede wszystkim książka jest napisana bardzo fajnym językiem. Czyta się ją szybko a krótkie rozdziały są świetne do czytania podczas przerwy obiadowej chociażby. Nie znałam wcześniej artykułów autora, ale ja rzadko sięgam po periodyki, już forma zbioru artykułów na konkretny temat jest dla mnie bardziej akceptowana. Co do tej książki, ja Podhala nie znam, ale znam mentalność Galicji, prowincji i w tych opisach znalazłam wiele cech znanych z innych części Polski, zatem polemizowałabym, czy to typowe dla górali. Trochę myślę, że ta książka jest za cienka. Brakuje próby podejścia do tematu obiektywnie, nie pod tezę. Jasne, że to byłoby pewnie awykonalne, bo ktoś kto bije żonę, raczej się do tego nie przyzna, ale mam wrażenie że to miał być zbiór tekstów krytycznych, zapewne uzasadnionych, bo o wielu tych aspektach się słyszy w przestrzeni publicznej. Pijaństwo górali, to jak wyciągają pieniądze ze wszystkiego, ilość reklam, etc., etc. Książka jest sprzed kilku lat i ciekawa jestem czy coś się zmieniło, na lepsze, czy na gorsze? Ciekawa lektura, ale mogła być lepsza, chociaż traktuję ją jako dobrą wróżbę na trupy z półki na ten rok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.