Moje motto życiowe to zamiast carpe diem -
carpe libros o wiele bardziej lubię czytać i łapać książkę, niż rzucać się w życie na główkę :P
W sumie mogłabym napisać urodziłam się i koniec.
Urodziłam się pod koniec drugiego
tysiąclecia, gdy kończył się wiek XX, gdy końca dobiegały lata osiemdziesiąte i
pod koniec roku osiemdziesiątego siódmego, kończył się wtedy listopad, na sam
koniec tygodnia, pod sam koniec dnia. I od tego momentu żyję u schyłku, gdzieś
na końcu, nie nadążam za światem. Nawet nie chcę tego robić. Przyjaciół
dobieram sobie starannie, wolę ciszę mojego ogrodu pod nieboskłonem pełnym
gwiazd, od gwarnego wiecznie rozświetlonego miasta, tym bardziej, że o północy
w mojej wsi wyłączają oświetlenie.
Według Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 roku jestem starą panną. Wiecznie zakochana w fikcyjnych postaciach z książek, filmów, seriali, uprawiam szaloną poliandrię. NIGDY nie ma tak, że w głowie mam jednego bohatera. Stałe miejsce w sercu mają: Michał Wołodyjowski, Severus Snape, Will Gardner, Gilbert Blythe, Rhett Butler, Pułkownik Brandon, Pan Rochester i wielu innych ; - )
Staram się serce wkładać we
wszystko co robię, w moją pracę, którą bardzo lubię, w moje studia, w kontakty
z ludźmi, których kocham, bez których nie wyobrażam sobie życia. Gdy czytam,
czytam całą sobą, przestaję istnieć tu i teraz, przenoszę się w inne krainy,
żyję życiem innych, zakochuję się, rozpaczam, mam nadzieję. Przestaję być sobą.
Wolą ustawodawcy mieszkam na samej północy Podkarpacia, we
wsi, którą kocham a o której z powodzeniem można nakręcić dobry serial. Tu
mieszka większość osób, które kocham i dlatego tutaj jestem szczęśliwa, tu
gdzie leniwie płynie San za którym nic już nie ma. Tutaj szumią drzewa i
najpiękniej zachodzi słońce. To tutaj jest mój świat. Chociaż świat jest piękny
i w innych miejscach, zwłaszcza tam gdzie są Ci za którymi tęsknię : )
Uwielbiam kolor zielony, we wszystkich odcieniach. Herbaty w prawie każdej odsłonie, wieczorami sączę melisę, na spokojność ;-), zaś rano upijam się kawą. Uwielbiam dźwięk organów i muzykę poważną. Lubię iść aż po horozont, nie tylko w stronę słońca. Jestem zadeklarowaną kociarą (
Mela ^^ - teraz Klara), ale psu tez krzywdy nie zrobię(Raul :)) ). Uwielbiam zwierzaki, nienawidzę i panicznie lękam się pająków. Chadzam na pielgrzymki, za dużo śpiewam, za głośno się śmieję, piekę, robótkuje i narzekam, że mam za mało czasu.
Zapraszam do lektury bloga, który
jest miejscem gdzie spisuję refleksje, głównie z przeczytanych książek,
rzadziej – z oglądniętych filmów czy seriali. Gdy jakaś muzyka zagra mi na
duszy – prawdopodobnie też o tym napiszę, gdy popłaczę się na meczu(wygranym,
lub przegranym) – pewnie też o tym wspomnę. Ponieważ bliscy nie mogą już
słuchać moich „mądrości” i „światłych tez”
zdarza mi się, że też coś skrobnę.
Miłej lektury : )
Przecinkowy totolotek
Bardzo przepraszam P.T. Czytelników, którzy są zdegustowani dosyć przypadkową interpunkcją(języku - dzięki za eufemizmy!!), umówmy się, moje przecinki są jak pijany traktorzysta, zdarza się, że są tam, gdzie być powinny, jednak(częściej), albo pojawiają się w miejscu nietypowym dla traktora, a tam gdzie być powinny zionie pustka. Tak jest.
Nie będę Wam wciskać kitu o dysleksji - bo jej nie mam, może mam, ale moi Rodzice, nie uważali za stosowne chodzić ze mną po poradniach, a jak w młodym wieku napisałam który, przez u otwarte, Rodzicielka palnęła mi takie kazanie, że nigdy tego błędu nie popełniłam. Później usłyszałam raz taki ochrzan, i szyderstwo, gdy napisałam radio, przez długie i.... więc nikt mnie nie zdiagnozował do tej pory. Medycyna wiele straciła, ale może zdecyduję się oddać zwłoki po śmierci studentom i chociaż w ten sposób ekspiacji dokonam.
Ad rem, moje przecinki to żart, czasami wynik tiku, gdy palec ucieknie mi, akurat na ten klawisz.
Przepraszam Was wszystkich za to. Nie jest to lekceważenie, olewactwo, czy też lenistwo. Po prostu jak była lekcja podstaw interpunkcji, miałam zapalenie oskrzeli i byłam w domu. Nie w szkole... I nikt mi tego już nie wytłumaczył... W tym zakresie jestem żałośnie niedokształcona, ale ciągle mogę być - mam nadzieję - fajna, więc nie gniewajcie się bardzo. Proszę : )
Zaznaczam, że wszystkie teksty(nie licząc opisów książek i filmów oraz seriali), czyli krótko mówiąc recenzje są moją własnością, wytworem moich pokręconych myśli, wszystkie zdjęcia oprócz plakatów filmów/seriali i okładek oraz kilkoma avatarami przy niektórych notkach ksiażek są moją własnością przeto nie zgadzam się na ich kopiowanie i publikowanie bez mojej zgody oraz bez podania skąd/od kogo pochodzą. Dziekuję za wyrozumiałość.
przeczytałem parę zdań, obejrzałem, pomyślałem i ...można się zakochać. ,)
OdpowiedzUsuńale tylko teoretycznie i potencjalnie :P
OdpowiedzUsuńteoretycznie z takim potencjałem jest wszystko możliwe ,)
UsuńS.
wszystko jest możliwe na tym dziwnym świecie, podobno
Usuńpewnie zagryzasz teraz paznokcie patrząc na grę Hiszpanów ,) i interwencje Ikera....
UsuńZagryzam, stresuję się okrutnie. Oj za bardzo...
UsuńI ciekawa jestem też kim Anonimie jesteś, jeśli mam być szczera :)
stawiam na awans POR ..... po karnych
OdpowiedzUsuńchyba bym nie przeżyła, a przynajmniej wpadłabym w jeszcze większy dół.
Usuńufffffff..........było gorąco
Usuńpodejrzewałem słabszych psychicznie Hiszpanów podczas karnych...
Usuńtak mi to wyglądało..........
Ale ja Ci tu bloga zaśmiecam........
Było gorąco, najprawdopodobnie życie przeciętnego kibica Hiszpanii skróciło się o jakieś 5-10 lat
Usuńto dziś....Forza Italia
Usuńnigdy nie byłam i nie będę za Niemcami :P
Usuńskąd - jeśli mogę wiedzieć - u Ciebie pasja do futbolu? Mi się to podoba....hehe...... ,)
UsuńAnonim dalej jest Anonimowy :P
UsuńMoja pasja do futbolu? To bardzo, bardzo długa historia i był okres gdy za piłką nie przepadałam. Ale w gruncie rzeczy zawsze była wpisana w moje życie :)
Anonim.....może być Sebastian? A kiedy nastapił przełom z futbolem?
UsuńW kilku punktach jakbym o sobie czytała :)
OdpowiedzUsuńBo mole książkowe to po jednych piniądzach są :P
UsuńKasiu może coś polecisz dla mnie do przeczytania...Może z biografii? Czytałaś Nadala? Facet jest niesamowity...może książka również?
UsuńSebastian
Kasiu i co z tą propozycją...książkową?
UsuńPrzepraszam, że nie odpisywałam. w w wyszywanie się zaangażowałam, bo z powodu oparzeń na pole wyjśc nie mogłam...
UsuńBiografi Nadala nie czytałam. Chętnie bym coś poleciła, ale musiałabym coś więcej wiedzieć co lubisz.
Jak coś pisz na mejla :P
jakiego? nie wiem gdzie go znależć...
Usuńnp w zakładce współpraca :)
Usuńalbo po prostu
kmastalerczyk@gmail.com
wysłałem..............................i czekam .)
UsuńUwielbiam ten blog. Często zaglądam ;D pozdrawiam serdecznie Paulina
UsuńDziękuję. Bardzo miło mi czytać takie słowa :)
UsuńTu jest tak pozytywnie, że hej! :) Aż chce się siedzieć i wpatrywać w ten ekran komputera!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo fajnie :)
Pozdrawiam cieplutko!
Dziękuję bardzo. Miło mi przeokropelnie :D
UsuńKocham Twojego bloga i Ciebie- Kasiek :)
OdpowiedzUsuńhard :)
Proszę mi się pod takimi wyznaniami podpisywać ;)
UsuńKatarzyno :) jam też Katarzyna :)a kocham Cię jako bratnią książkoduszę i administratywistkę :)
UsuńKatarzyna, Katarzynę zrozumie :))
UsuńKasiek!
OdpowiedzUsuńPająki to też zwierzęta.
Ty jesteś jakaś potencjalna bigamistka: "NIGDY nie ma tak, że w głowie mam jednego bohatera.". :)
Wpadnę tu jeszcze jak pozwolisz.
Zamiast filmu napisz powieść o swojej wsi.
Mówię poważnie.
Rzuć te robótki na drutach, ogranicz wypieki, sięgnij za pióro!
Nie masz pojęcia jaka to ciężka praca i nie wiesz jaka to radość!
Pozdrawiam
Vegetal
Pisać nie umiem ale to nic, jak książki przecież pisać nie będę.
(vegetal.blox.pl)
Pająki to nie zwierzęta to okrutny żart pana Boga. Serio - nienawidzę i się boję okropelnie. Żadna ze mnie bigamistka, bo bi - to dwa, a ja do swóch się też nie ograniczam :))
UsuńZa pióro to ja sięgam, ale mam wrażenie, że piszę takie glupoty że szkoda gadać :P ale zdarza mi sie popełnić coś naukowego i moooondrego ;) :P ale jedna jaskółka ;)
Wpadaj, czytaj, zostawiaj ślad. Dodałaś mi skrzydeł :))
Książki też są mi bliższe niż carpe diem. Pozdrawiam, A
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko też :D
UsuńŚwietnie napisane! Zakreślona osobowość w takim opisie, choć przecież nie da się opisać charakteru danego człowieka tak w całości :) Będę zaglądać :D
OdpowiedzUsuńP.S.: Też uwielbiam słuchać organów - szczególnie kiedy trafi się bardziej zdolny wirtuoz.
Organy, cudo... kocham. Cieszę się, że będziesz zaglądać, skoro łączy nas miłość do muzyki, dobrych książek i sądząc po avatarze do dobrego kina
Usuń"Gra o Tron" to takie typowo serialowe uzależnienie - niestety nie zabrałam się jeszcze za książki ale... zadziwiająco ogląda mi się akurat ten serial bez znajomości książkowych realiów (zazwyczaj zawsze się wstrzymuję i sięgam po książkę).
UsuńAle często można odkryć świetną książkę oglądając film/serial :)
UsuńNaprawdę świetna strona "O mnie" :) Pod wieloma akapitami sam bym się podpisał. Również lubię muzykę poważną, organy, kolor zielony, herbaty i koty (o książkach nie wspominam, bo to oczywiste). I tak samo jak ty boję się pająków (no i nietoperzy...).
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie bardziej prywatne pytanie. Jak oceniasz możliwości znalezienia pracy po prawie?
Bardzo dziękuję za miłe słowa...
UsuńCo do pytania... mam znajomych po prawie na bezrobociu... sama na tymże siedziałam dosłownie dwa miesiące, góra trzy, bo czekałam na staż. Od razu o studiach poszłam do pracy, ale ja nie cierpię bezczynności, chociaż czasami o niej marzę. Zapewne to czy po prawie znajdzie się pracę zależy od tego gdzie się mieszka... jaki jest rynek pracy.
Pułkownik Brandon ... również jest moją miłością :) Cieszę się, że trafiłam na tak wspaniałego bloga :) i jeśli byś chciała, zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńprzemyslankaczyta.blogspot.com
Trafiłam na ten wpis teraz....o Meli...popłakałam się bo mam swego Dyzia staruszka,miałam Michalinkę ale jest już za TM...powiedz Kasiu czy od tamtej pory do dziś coś się wyjaśniło z Melą?Czy wiesz coś na 100%?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.Jesteś kochaną kobietą:)))
Dziękuję, ale nie jestem :)
UsuńZ Melą wiele się wyjaśniło, ale wszystko w życiu jest potrzebne.
Drapuszki dla Dyzia, mnie Klara notorycznie spycha z krzesła ;)
Michalinka łapie motyle <3
Dziękuję:)Dyzio z rana drapuszki dostał.
OdpowiedzUsuńKlarę proszę wymiziać,wygłaskać i co tam jeszcze ona lubi:))))
Mam nadzieję,że Twe cierpienia w temacie Meli choć trochę zelżały...ale tak jak piszesz...wszystko w życiu jest potrzebne.
Pisałaś,że ksiądz(niestety wielu z nich tak sądzi) mówił,że jeśli kocha się zwierzę jak ludzi to coś nie tak z człowieczeństwem.Kasiu,wiem,że Ty wiesz,że to BZDURA!Ja takich księży nie słucham.Dobrze,że w swym myśleniu takie osoby jak my nie jesteśmy same:) Może Cię zainteresuje i doda sił to poczytaj o Animalpastorze Tomaszu Jaeschke.Super człowiek i wreszcie czuję,że ktoś myśli jak ja i nie czuję,że jestem jakaś nienormalna.A może jusz słyszałaś,czytałaś o nim?
Pozdrawiam Cię serdecznie,trzymaj się ciepło w tych swoich pięknych stronach (jak ja Ci zazdroszczę tego klimatu,braku zgiełku miejskiego)
Ania
Bardzo lubię zaglądać na Twojego bloga i śledzić, jak Ci idzie z tygodniowymi wyzwaniami :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń