Strony

poniedziałek, 1 czerwca 2009

Przygoda Fryzjera Damskiego - Eduardo Mendoza


Zwariowany antykryminał w stylu Tarantino!!!

Główny bohater i zarazem narrator powieści, odznaczający się niepospolitym intelektem lump i - wedle jego własnej definicji - "element przestępczy", postanawia zerwać z dotychczasowym życiem i zacząć uczciwie zarabiać na chleb. Wyrusza do Barcelony, gdzie podejmuje pracę w obskurnym zakładzie fryzjerskim. Pewnego dnia spotyka tam piękną nieznajomą, która proponuje mu duże pieniądze w zamian za drobną przysługę: kradzież dokumentów kompromitujących miejscową elitę...

Tak rozpoczyna się powieść obfitująca w nieoczekiwane zwroty akcji, pościgi, śledztwa, przebieranki, gagi i szalone qui pro quo. Przez karty książki przewija się cała galeria dziwacznych postaci: nostalgiczna kochanka, jej głupkowaty mąż, jeszcze głupszy, bufonowaty prezydent Barcelony, nieuczciwy adwokat, potulny jak owieczka afrykański ochroniarz... Szalona, urągająca wszelkim zasadom logiki, intryga i absurdalny humor są jedynie sztafażem, za którym kryje się ostra krytyka świata polityki i biznesu - podejrzanych interesów i mafijnych układów.

Powieść Mendozy można też czytać jako swoisty antykryminał; autor bawi się literackimi konwencjami, przerysowując i doprowadzając do absurdu założenia gatunku. Jest to więc wyśmienita lektura nie tylko dla miłośników zawiłej intrygi i wartkiej akcji, lecz także dla czytelników gustujących w tropieniu literackich aluzji i świadomie podejmujących zaproponowaną przez pisarza grę. Zapewne ta właśnie możliwość wielowarstwowej lektury stała się źródłem zarówno komercyjnego, jak i literackiego sukcesu Mendozy; Przygoda fryzjera damskiego przez wiele miesięcy nie schodziła z pierwszych miejsc hiszpańskich list bestsellerów i została entuzjastycznie przyjęta przez krytykę.

Jakoś się nie dziwę braciom moim Hiszpanom, że pokochalią tą książkę. Idealnie nadaje się na leniwe ciepłe popołudnia w cieniu drzewek cytrynowych. Główny bohater ma szczęście zostać łagodnie mówiąc zwolnionym, mniej łagodnie jest wyrzucony z Szacownej instytucji dla chorych na umyśle(jak powinno się poprawnie politycznie mówić) czyli wychodzi z wariatkowa(jak mawia się u mnie na wsi ;) ). Wychodzi jak stoi, rzeczy mają mu dosłać. Priorytetem. Porblem jest taki, ze bohater nie ma gdzie pójsć, udaje się do Barcelony( wstrzymam się z komentarzem) tam bowiem kotwiczy jego siostra trudniąc się najstarszym zawodem świata(tak przynajmnie było ileś lat temu) okazuje się, że są zmiany! i to na lepsze! Siostra naszego pociesznego Lumpiszona bowiem wyszła za mąż i nawet stosunkowo nieźle jej się powodzi. Małżonek jej ma zakłąd fryzjerski(i pisze 20 tom swych filozoficznych rozpraw) i w tym zakładzie wszystko się zaczyna. Niesamowita komedia pomyłek, dziwnych zwrotów akcji. Mi jak żywo przypominało to nieco Chmielewską, ale przeniesioną so Słonecznej Hiszpani i do zapyziałej Barcelony ;] gdzie prezydent miasta przedstawia taki typ "inteligencji" jaki w moim mniemaniu jest właściwy barcelończykom(mój obiektywizm jest tylko pojęciem teoretycznym :P ) czyta się szybko, lekko. Wniosek jeden trzeba koniecznie siegnąć po kolejne pozycje barcelońskiego(niestety) pisarza....
I tu moja uwaga, czy w tym pięknym kraju mym nad Wisłą nie tłumaczy się porządnych madryckich twóców.... Zafon, Falcones, teraz Mendoza.
A niech mi niekt nie wyda ksiązki Ikera....
oplakatuję się i podejmę strajk!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.