Strony

czwartek, 9 września 2010

"To właśnie miłość" - Love Actually 2003


Premier zakochujący się od pierwszego wejrzenia w jednej z pracownic swojego biura już w kilka chwil po wejściu do siedziby przy 10 Downing Street... Pisarz uciekający na południe Francji, aby wyleczyć złamane serce i odnajdujący nad brzegiem jeziora nową miłość... Zamężna kobieta podejrzewająca, że jej mąż wymyka jej się z rąk... Młoda mężatka błędnie interpretująca dystans jaki ma w stosunku do niej najlepszy przyjaciel jej męża... Uczeń pragnący zwrócić na siebie uwagę najbardziej nieosiągalnej dziewczyny w szkole... Owdowiały ojczym usiłujący nawiązać kontakt z synem, którego prawie nie zna... Szukająca miłości pracownica biura zauroczona swoim kolegą z pracy... Starzejący się "wszystko widziałem, ale mało z tego pamiętam" gwiazdor rocka pragnący na swój własny sposób, u zmierzchu kariery powrócić na scenę... Miłość powoduje w życiu każdego z nich chaos. Życie i miłość mieszkańców Londynu przeplata się i osiąga zenit w wigilię Bożego Narodzenia - z romantycznymi, zabawnymi i słodko - gorzkimi tego konsekwencjami dla każdego, kto miał szczęście (albo nieszczęście) znaleźć się pod urokiem miłości. "To właśnie miłość" jest debiutem reżyserskim uznanego scenarzysty Richarda Curtisa, człowieka odpowiedzialnego za sukcesy takich filmów jak "Notting Hill" oraz "Cztery wesela i pogrzeb".

Film jest ewidentnie świąteczny i bywa puszczany przez polską TV w okresie bezpośrednio poprzedzającym Święta, ja jednak muszę inaczej. Więc skoro nasłuchałam się Hołowni i jego opowieści o romansach a także obficie cytowanego „To właśnie miłość” wygrzebałam płytę i niby to jako podkład do pracy włączyłam i niby robiłam swoje, ale tak naprawdę w większości zerkałam na ekran.
Kocham ten film…. Za pozytywny ładunek jaki niesie od pierwszej klatki, przesłanie miłości i dobra panującego w gruncie rzeczy na świecie.
Mamy kilka historii wspólny mianownik miłość, wszystkie dzieją się w jednym czasie, wszyscy chcą kochać i być kochanym. Mamy bardzo młodzieńczą miłość, dojrzałą…. W sumie jest tu każdy rodzaj miłości.
Szukają, tracą, znajdują, tracą i znajdują w skrócie tak można byłoby opisać bohaterów, ale tak naprawdę każda historia i każdy bohater zapada w pamięć, wzrusza, bawi.
Doborowa obsada dzięki której jeszcze bardziej wkręcam się w oglądanie, muzyka, której słucha się dobrze zarówno w filmie jak i „na sucho”.
Mam nadzieję, ze przypomnę sobie o tym filmie jeszcze przed Świętami w trakcie śnieżnego, mroźnego grudnia. Bo tak miło poczuć to ciepło, które zdaje się wydzielać ten film.
Chyba każdy znajdzie postać, którą obdarzy własną największą sympatią, pewnie nie jedną, cudowną postacią jest zwariowany piosenkarz i tajemnicza postać odgrywana przez Jasia Fasolę…

3 komentarze:

  1. Strasznie, strasznie lubię ten film :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham ten film :) Niby zwykła komedia romantyczna, a niesie ze sobą tak duży ładunek emocji...

    Z przykrością jednak stwierdzam, iż w dubbingowej wersji nie ma "Miss Pączków 2010", a był to jeden z tych tekstów, który najbardziej mnie rozśmieszył - przede wszystkim dlatego, że sama mam słabość do pączków ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam!!!!!!!!Za muzykę, sceny, aktorów, za Joni Mitchell, za dialogi, za wszystko! Idealny!

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.