Strony

niedziela, 15 kwietnia 2012

30 dni z książkami pechowa? trzynastka?


Dzień trzynasty. Czyli ukochana książka z dzieciństwa....


Tak dziś snuję się po domu, bo ciśnienie niskie i zanurzona w "Grę o tron" staram się rozstrzygnąć plebiscyt na ukochaną książkę z lat szczenięcych.

Niestety nie wychowano mnie na Tolkienie, ani na Bazylowie. Jako dziecko byłam jeszcze w miarę normalna(i nie mogę dojść, kiedy zaczął się proces dziwaczenia, który osiągnął dzisiejszą - prawdopodobnie już szkodliwą dla społeczeństwa fazę). Owszem nie lubiłam lalek Barbie i zamiast tego wolałam książki.
Nie lubiłam się stroić, chociaż to podobno normalne u dziewczynek. Wolałam łazić po drzewach, grac z bratem w piłkę. A dodatkowo wszędzie nosiłam ze sobą coś do czytania. To wszystko zostało. Po drzewach nie mogę chodzić, gdyż dbam o przyrodę a ma słuszna waga, mogłaby się zabójczą dla konarów okazać.

I tak wspominam i wspominam i zastanawiam sie co czytałam jako dziecko. Oczywiście historyjki o zwierzątkach, ładnie ilustrowane, kolorowe. Ale zawsze byłam zwolennikiem dłuższej fabuły, więc szybko moje serce zdobyły książki: "Dzieci z Bullerbyn", "Tajemniczy ogród", "Mała księżniczka". Do dziś lubię wracać do tych historii.


Ale chyba hitem dzieciństwa była seria o Mikołajku. i do dziś jest. To wciąż książki które mnie bawią do łez. Mimo krótkiej formy są świetną rozrywką. Mam komplet na swojej półce i jestem z tego dumna :). Zresztą wszystkie książki o których wspomniałam w tym poście mam w domu, bo książek nie umiem się wyzbyć. I chociaż mało prawdopodobne, że będę miała dzieci i one odziedziczą to domowe Ossolineum, to jednak mam te książki-przyjaciół w pobliżu, czasami biorę do ręki, głaskam i wspominam beztroskie lata. A książki dożywają swych dni u mnie w pokoju - jak ciotki rezydentki.

4 komentarze:

  1. Pod pierwszymi dwoma akapitami mogę się jedynie podpisać. No może z wyjątkiem tego łażenia po drzewach. ;) Za duża pokraka ze mnie była, jest i pewnie już będzie. "Mikołajka" jakoś nigdy nie lubiłam. :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Też lubiłam Mikołajka i czytałam go nawet później, nie jako takie małe dziecko ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, a ja Mikołajka przeczytałam dopiero dorosłą będąc :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.