Strony

wtorek, 24 kwietnia 2012

"Jack London. Żeglarz na koniu" - Irving Stone


Opowieść o burzliwym życiu Jacka Londona, pisarza-włóczęgi, awanturnika, trampa, marynarza, kłusownika i poszukiwacza złota. Na dwa miesiące przed czterdziestymi pierwszymi urodzinami, będąc jednym z najbardziej uwielbianych twórców swego czasu, autorem "Białego kła", "Zewu krwi", "Wilka morskiego" czy "Martina Edena", zażył precyzyjnie wymierzoną śmiertelną dawkę trucizny. Ale przygód, które stały się jego udziałem, alkoholu, który wypił w dobrym i złym towarzystwie, pieniędzy, które zarobił i roztrwonił starczyłoby na kilka innych żywotów.



Znany pisarz. Z jego twórczością zetknął się prawie każdy, chociażby za sprawą lektur szkolnych. Człowiek, które miał życie niesamowicie barwne, pełne przygód – ideał młodych chłopców z mojego pokolenia i ciut starszych – bo czy obecna młodzież ma jakieś marzenia?

A przecież tak mało brakowało, aby Jack London wcale nie pojawił się na świecie. Ten skandal u zarania jego życia skutkował tym, że nie dane było mu poznać biologicznego ojca. W owych czasach był to skandal wielki, matka próbująca popełnić samobójstwo i jednocześnie chcąca zgładzić swoje dziecko. Samobójstwo spowodowane odrzuceniem – romantyczna głupota, ale w pewien sposób świetnie wpisuje się w biografię pisarza.

Dziś byłby słynny z oryginalnego sposobu życia. Wiele zawodów, ale dusza błękitnego ptaszka, nie lubił pracy fizycznej i chociaż życie zmusiło go aby na wiele sposobów pracował fizycznie kiedy mógł uciekła od pracy mięśniami. Kochał pisać i żeglować. Bezmiar wód, bezmiar wyobraźni, w pierwszym przypadku realizował się żeglując, w drugim pisząc.

Nie można powiedzieć, że prowadził życie szalenie moralne, godne naśladowania, ale na pewno było ciekawe, być może nie zrealizował swoich wszystkich planów, marzeń, aspiracji. Niepowodzeń było wiele, ale umiał cieszyć się życiem, umiał z niego korzystać.

A więcej się dowiecie się z książki. Z okładki patrzy na nas przystojny – moim zdaniem- mężczyzna w kwiecie wieku, włosy ma mokre od morskiego powietrza, zmierzwione wiatrem. Łączy pisanie z żeglarstwem. Robi to co kocha i to widać, w jego oczach, miękkości rysów twarzy. Zachęca nas do poznania jego historii.

I ja także zachęcam. Książkę czyta się wprost fenomenalnie, to wciągająca pasjonująca opowieść, którą po prostu się połyka w jeden dzień. Czytając z niesłabnącym zainteresowaniem.
Oby więcej takich książek!

8 komentarzy:

  1. Nawet nie wiedziałam, że istnieje taka biografia, a życie Londona faktycznie było fascynujące. Bardzo lubię jego książki i chętnie przeczytam historię życia pisarza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po jego książkach, ta książka wisienką na torcie będzie :)

      Usuń
  2. Zgadzam się z Tobą, że książkę czyta się fenomenalnie, wywarła na mnie spore wrażenie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Przejrzałam wiele pozytywnych recenzji tej książki, z których wynika, że należy ją przeczytać i nie będzie to czas stracony. Zresztą czy może być inaczej, skoro główny bohater jest tak pasjonujący i barwny? A że patrzy na nas z okładki taki przystojniak, fakt, trudno nie zauważyć ;) Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj facet był przystojny, szkoda że tacy mają niebezpieczną skłonność do marnowania sobie, a przynajmniej utrudniania życia

      Usuń
  4. Stone tak pisze, co kogo weźmie na warsztat, to znakomita biografia mu wychodzi.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.