Strony

sobota, 30 czerwca 2012

"Studnia bez dnia" - Katarzyna Enerlich

Jaką tajemnicę skrywa trzynastowieczna studnia w rzeźbiarskiej pracowni w Toruniu? Co łączy powtórny pochówek Mikołaja Kopernika z zadziwiającym odkryciem Marceliny? Czy wszyscy jesteśmy skazani na nieuchronność i w jaki sposób zmienia ona nasze życie? Co stanie się, gdy bułhakowska Annuszka rozleje olej… tym razem w naszym życiu? Autorka, przędąc tę magiczną opowieść, zaprowadzi nas do istniejących miejsc, zapozna z ludźmi, których pierwowzory istnieją naprawdę. Pozwoli nam spacerować z jej bohaterami uliczkami Torunia, a podczas tego spaceru napotkamy wiele prawdziwych i fikcyjnych historii. Martinus Teschner, toruński kupiec, wręczał swoim kochankom drogocenne pierścienie. Jeden z nich, legendarny i wyjątkowy, bo ozdobionym rubinem wydobytym z Gór Izerskich, stał się pretekstem do tej opowieści. Studnia bez dnia nie tylko wzruszy, ale i będzie trzymać Czytelnika w napięciu.

Ostatnia książka czerwca… czerwca co się zowie, z nieba leje się żar, zaczęłam swój króciutki urlopik. Czego mi więcej trzeba – mam słońce, ogród, miejsce do leżęnia i dobrą książkę. Tak właśnie, bo moje pierwsze spotkanie z P. Katarzyną Enerlich zaliczam do krótkich, bardzo krotkich nawet, ale udanych. Kolejny dowód, ze na prozę rodzimych autorów nie ma co się zamykać.

Nie jest to kolejny romans w pięknej scenerii, nie jest to książka o ucieczce od złego wielkiego miasta w ciszę leśnej głuszy. Wręcz przeciwnie… dlaczego?

Posłuchajcie : )

Marcelinie wali się świat ukochany mąż okazuje się zdrajcą, przypadkiem przez przypadek przez telefon słyszy jak uprawia miłość cielesną z inną panią, paręnaście chwil później uczestniczy w wypadku drogowym. Umiera. Marcelina zostaje sama, zdradzona, zraniona i na ironię zaprzyjaźnia się z kochanką męża. Wspólnie, ale każda inaczej, przeżywają żałobę po mężczyźnie którego kochały. Żal, żalem ale żyć trzeba a finanse się kurczą. Marcelina znajduje pracę, zmienia mieszkanie i dzięki temu poznaje osoby z którymi przeżyje przygodę życia chociaż otrze się o śmiertelne niebezpieczeństwo, ale będzie miała okazję odczarować legendę.

Jak wspomniałam to mój pierwszy raz z tą autorką, pierwszy raz bardzo udany, ma Ona dar do opisywania miejsc w taki sposób że człowiek czuje klimat jaki ma poczuć, ma przed oczami, studnię kamieniczną, takich starych, starych kamienic spotykanych w wiekowych miastach, nie oszukujmy się śmierdzących i obskurnych, ale nadgryzionych zębem czasu. Kiedy autorka oprowadza nas po starym Toruniu czuć ciepło emanujące od cegieł wygrzanych słońcem, czuć chłód i stęchliznę pomieszczeń za grubymi, solidnymi murami. Nie musimy kupować biletu do Torunia, wystarczy że w dłoń weźmiemy tą książkę, chociaż ja osobiście mam ochotę pojechać i zobaczyć na własne oczy to wszystko o czym w książce napisano i zobaczyć w kolorze te miejsca, które widziałam na włączonych do książki fotografiach – niestety czarnobiałych.

Nie chcę Was nastawiać na wiekopomne dzieło, to przyjemne miłe czytadło, ale tylko czytadło, jasne jak przy większości książek będziemy mieli okazję wysnuć kilka refleksji dotyczących życia jako takiego, ale to książka do spędzenia krótkiego popołudnia, bo te 240 stron czyta się lotem błyskawicy(a dlaczego popołudnia? Bo jeśli zaczniecie czytać na słońcu w południe, tak jak ja będziecie mieli słoneczne oparzenia, popołudniem bezpieczniej).

Nie jestem znawcą Torunia, rzeźbiarstwa, ani antyków więc nie wypowiem się o wiarygodności książki, znam się nieco na procedurach prawnych różnych i nieco mi ząb zgrzytał, ale na litość boską nie bądźmy formalistami to nie jest podręcznik do kpk, wiec nikt o zdrowych zmysłach chyba nie będzie przeszkadzała drobna licentia poetica.

Ja chcę polecić tą książkę wszystkim spragnionym odpoczynku i duchowego i cielesnego, dajcie się porwać w podróż po tajemnicach Torunia i ludzkich ścieżek.
: )

A tak się książkę czytało :)
Za to kocham moją wieś. Za możliwość wylegiwania się na ogródku i jedzenie przepysznych własnych czereśni czerwcówek :)


13 komentarzy:

  1. A mnie zastanawia co znaczy tytuł tej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie pomyłka :P w książce jest wyjaśnienie :P

      Usuń
  2. nie znam jeszcze twórczości tej autorki, ale sporo dobrego o niej słyszę, więc pewnie nadrobię zaległości, i może właśnie od tego tytułu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też dużo dobrego słyszałam a jakoś zawsze pamięci umykała ta autorka cieszę się że mogłam to zmienić.

      Usuń
  3. Kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej książce, byłam do niej nastawiona bardzo sceptycznie. Widzę jednak, że zupełnie niepotrzebnie, bo zapowiada się całkiem przyjemna lektura. Myślę, że przeczytam przy okazji. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam kilka książek tej autorki, między innymi 'Czas w dom zaklęty' i 'Kwiat Diabelskiej Góry', obie bardzo przypadły mi do gustu :) Katarzyna Enerlich pięknie pisze o Mazurach. Widzę, że w przypadku tej książki opisała Toruń, zapowiada się ciekawie :)
    PS Swoją wioseczkę kocham za to samo co Ty, nie ma to jak leżaczek lub kocyk i ciekawa lektura, na prawo krzaczek porzeczek, na lewo krzaczek agrestu, wystarczy tylko wyciągnąć rękę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a porzeczki czarne czy czerwone ;>

      Usuń
    2. Czerwone i białe, ale czereśnie też mam, choć malutko ;)

      Usuń
  5. Mi podczas zakupów w Matrasie wcisnęli książkę "Kwiat diabelskiej góry" za 4,99 (tak, to prawda, jestem łatwa jeśli chodzi o wciskanie mi książek ;D) więc po tej recenzji jakoś przychylniej na nią spojrzałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kojarzy mi się coś nazwisko tej pani, ale za cholerę nie mogę sobie przypomnieć co ja jej czytałam... więc to chyba nie było nic wspaniałego, bo bym zapamiętała. Ale jak nie będzie mi to dawało spokoju (a pewnie nie będzie) to sięgnę po jakąś jej książkę.

    Masz jeszcze czereśnie? U mnie już dawno zeszły:( Ale teraz zaczynają się maliny, porzeczki, agrest i borówki, mniam mniam :D

    A Ty w tych okularach ciemnych czytasz??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam późne czereśnie - czerwcówki, ale pyszne są ogromne i mięsiste i prze, przepyszne :)

      Cat ja wiekowa jestem, czytam w okularach coby kurzych łapek większych nie dostać :P

      Usuń
  7. Bardzo pozytywnie oceniam tę książkę. Rzadko zdarza mi się czytać tak dobrze napisaną książkę.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.