Strony

piątek, 1 lutego 2013

pierwszy miesiąc 2013 roku - zakończony


W blogowaniu i Internecie pociesza mnie to, że mogę zobaczyć, że inni mają jeszcze większe jazdy. Postanowiłam pójść sobie poczytać „Małe kobietki” aby odpocząć od aktualnej dyskusji nad artykułem pewnej uczonej krytyk. Miałam dziś stosik opublikować, ale stwierdziłam, że mogłaby pozew mi wysłać za prowokację, albo za to, że Słońce wschodzi na Wschodzie. A że dziś pierwszy dzień lutego to podsumowanie stycznia sobie strzelę! A co mi!! Prawda? I pójdę rozważać czy iść jutro święcić gromnicę, która z pszczelego wosku  jest i kurczy się za szybko. A ja umyśliłam sobie, że będę z nią pochowana, a nie chcę żeby z dłoni mi kikut wystawał, więc gromnicę trzeba zacząć oszczędzać.

W styczniu przeczytałam 16 książek. Dwóch recenzji brakuje na blogu, mam nadzieję, że najbliższy tydzień zmobilizuje mnie do opisania swoich wrażeń.
Przeczytałam trzy książki mniej niż w grudniu. Ja wiem, że nie chodzi o ilość, jak pisałam w ubiegłym miesiącu, było to do przewidzenia, miałam troszkę innych zajęć. Martwi mnie, że żadnej powieści Christie nie przeczytałam, to z mojej strony żałosne!! Mam nadzieję, że to się nie powtórzy. To był fenomenalny miesiąc jeśli chodzi o książki "Zakręty losu", "Zbrodnia w błękicie", "Okrutne oskarżenie"... mam wymieniać dalej?

Styczeń był miesiącem świetnych książek, żadna mnie nie wkurzyła, nie zniesmaczyła(od tego miałam filmy), jakieś drobne zawody się trafiały, ale ogólnie Szlo świetnie. Oby cały rok taki był!!

Prawie udało mi się nie kupić żadnej książki do wczoraj… ale o tym będzie w jutrzejszym stosiku.

Plany na luty? Nie zejść poniżej piętnastu książek. Z powodu lodu nie ma co się oszukiwać, że zacznę łazić z kijkami i słuchać audiobooków.

A i podzielę się z Wami kolejną marudną refleksją… tyle się mówi, że dzieci należy od małego oswajać z językiem obcym, jakież było moje zdziwienie gdy oglądając „Wilka i zająca” dziś w publicznej telewizji, zamiast znanego mi od ponad dwóch dekad charakterystycznego: „Zajac nu Pagadi” usłyszałam obce „Zającu ja ci pokażę”. I gdzie ten język obcy? Jako pacholę niewinne, nie umiałam nikomu pogrozić po polsku, ale znałam „Nu Zajac! Nu!! Pagadi”. Polska telewizja nie realizuje misji edukacyjnej.
Przygnębia mnie to…

19 komentarzy:

  1. przeczytałaś o jedną książkę więcej niż ja :)
    gratuluję w ogóle tylu pozycji :)
    życzę Ci równie owocnego lutego :) żebyś była zadowolona ze swojego czytelniczego życia :)
    ps. czekam zatem na stos :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stos już jest :)

      A styczeń była tak świetny, więc nie dziękuję za życzenia, coby nie zapeszyć

      Usuń
  2. Ale dużo czytasz.
    Katar mi się rzucił na pamięć, dobrze, że o gromnicy wspomniałaś, a jutro i święto i siostra ma imieniny.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na fakt, że w sumie tylko czytam to bida.

      Najlepsze życzenia dla siostry i Mamy

      Usuń
  3. No co Ty? Tak zmarnowali "Wilka i Zająca"?! Nie podoba mi się to wcale, a wcale.

    Nie prowokuj wielkich krytyków, gdy już wydało się, po co i na co blogujesz, moja droga! :D

    A 16 książek to świetny wynik, oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co zrobili z Wilkiem i Zającem to hańba. już nie prowokuję krytyków bo oj może być źle

      Usuń
  4. 15 książek miesięcznie to dla mnie maksimum, a nie minimum ;). Ale poczekam sobie na lżejsze czasy, wtedy dam czadu, a co :D. Życzę owocnego lutego, pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Ty masz inne obowiązki, a ja jestem bezwartościowym wrzodzie na zdrowym organizmie pracującego społeczeństwa

      Usuń
  5. Poważnie "Wilk i zająć" leci? I to po polsku? Ech, też wygrażając za młodu piąchą wrzeszczałam: "Nu! Pagadi!" :D

    Witaj, Kaśku!

    Agn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pulsie bodajże :D Mama mnie zawołała bo bym nie wiedziała :D


      Mój Syn na blogspocie :*

      Usuń
    2. No wmontowałam się, gdzieś muszę totalnie pobredzić. ;)

      Usuń
  6. Też umiałam pogrozić po rosyjsku:) widziałam, że przetłumaczyli i mnie również to zdegustowało. A co do podsumowania miesiąca, to myślę, że to też prowokacja jest. W końcu to takie typowe blogerskie zachowanie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niskie i żałosne są takie teksty, jak moje w tej notce. Wiem i się wstydzę ;)

      Usuń
  7. Oj Kasiek, wiedziałam żeby na Twojego bloga wejść, od razy mi się buźka cieszy. Ty się tak na tą gromnicę za szybko nie nastawiaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ba !


      Gromnicy musi mi nieco zostać, więc spieszę się :D

      Usuń
  8. Pani krytyk jest bardzo popularna, pewnie zagrozi to jej "profesjonalizmowi" ;) A i ja potrafiłam pogrozić... Niezłe wyniki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie prostackie szaraki jak my w jednym worze z takim profesjonalizmem. Skandal!!

      Usuń
    2. Dokładnie... aż mnie uszy pieką ze wstydu... ;)

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.