Strony

poniedziałek, 11 marca 2013

"Poradnik pozytywnego myślenia" - Matthew Quick

Poznajcie Pata. Pat ma pewną teorię – jego życie to film, który zakończy się happy endem, czyli powrotem jego byłej żony. Pat musi tylko spełnić kilka warunków: robić codziennie setki brzuszków, czytać więcej książek, biegać ubrany w worek na śmieci, żeby zgubić ostatnie zbędne kilogramy, ćwiczyć bycie miłym i dwa razy dziennie łykać kolorowe pastylki. (Fakt, że Pat spędził kilka lat w zakładzie dla psychicznie chorych nie jest chyba wielkim zaskoczeniem). Niestety nic nie układa się tak, jak powinno. Nikt nie chce rozmawiać z nim o Nikki, jego ukochane Orły przegrywają kolejne mecze, a ojciec twierdzi, że Pat przyniósł pecha drużynie. Na domiar złego za Patem łazi piękna, choć równie stuknięta jak on Tiffany, prześladuje go Kenny G, a nowy terapeuta sugeruje zdradę jako formę terapii! Pat nie przestaje jednak myśleć pozytywnie. Czy to wystarczy, by osiągnął swój cel? Na podstawie powieści Poradnik pozytywnego myślenia powstał scenariusz do filmu pod tym samym tytułem. Główne role zagrali Bradley Cooper (Pat) oraz Jennifer Lawrence (Tiffany). Partnerują im Robert De Niro (ojciec Pata) i Jacki Weaver (matka głównego bohatera). Wszyscy otrzymali za te role nominacje do Oscara, a sam film zebrał ich aż 8. Jennifer Lawrence została uhonorowana Złotym Globem i Oscarem.



Nie śledziłam z wypiekami na twarzy szopki wokół Oskarów, pewnie dlatego, że mało filmów oglądałam w 2012 roku, miałam swoje premiery, których wypatrywałam, ale nie było to nic nowego i pożądanego, a filmy głośne i wzbudzające zachwyt raczej mnie rozczarowały. Dlatego „Poradnik pozytywnego myślenia” miałam za typowy poradnik. Miałam nadzieję, że z wiecznego malkontenta uczyni ze mnie pogodnego i promiennego człowieka. I z takim nastawieniem  zaczęłam czytać.
Niestety, wciąż jestem malkontentem, bowiem „Poradnik” to nie opis ćwiczeń jakie należy wykonać, aby sposób patrzenia na świat nam się zmienił, to wciągająca, urocza historia pewnego mężczyzny.
Pat wychodzi z niedobrego miejsca, czyli ze szpitala psychiatrycznego.  I mimo, że siła złego na jednego, bo i żona od niego odeszła i ojciec ciągle patrzy na niego wilkiem i musi chodzić do terapeuty bo inaczej wroci do szpitala, Pat wierzy, że życie to film, a każdy film się dobrze kończy. Pat gorąco wierzy w dobre zakończenie, jest przekonany, że jeśli nadrobi braki w lekturach, odpowiednio schudnie i wyrobi sobie perfekcyjne mięście Nikki – jego żona do niego wróci.
Tak jak już wspomniałam, filmu nie widziałam, ale po lekturze książki mam ogromną ochotę na seans. Trudno jest mi rozstać się z bohaterami tej opowieści, zwłaszcza z Patem. Świat widziany z jego perspektywy, naprawdę nabiera jaśniejszych barw, chociaż momentami ta książka jest bardzo smutna. Bo jednak czytelnik snuje różne scenariusze, ale ten z wracającą Nikki wydaje się po prostu nierealny. Mimo iż do końca nie wiemy co zaszło, dlaczego Nikki opuściła męża, co się z nią teraz dzieje, przeczuwamy że to coś więcej niż tylko to iż Pat nie jest tak oczytany jak życzyłaby sobie tego nauczycielka angielskiego.  Wady, które według Pata były przyczyną odejścia żony nie są bowiem zbrodniami, które dyskwalifikują mężczyznę jako męża, toteż zastanawiałam się o czym jeszcze nie wiem.  Ale nie lękajcie się, wszystko zostanie wyjaśnione.
Momentami ta książka strasznie mnie przygnębiała , bo ja też miewałam takie momenty w życiu, tylko o mniejszej skali, że łudziłam się, że wszystko się ułoży, gdy tylko wyeliminuję jakieś bzdurne czynniki, że wtedy równanie się ułoży, ale tak nie jest. Jeśli ktoś nie kocha nas takimi jakimi jesteśmy, jeśli nie akceptuje naszych wad, to przeczytanie kilku książek i zrzucenie kilku kilogramów nie rozwiąże problemu, zamiecie go tylko pod dywan. Ale ten problem wróci, a wtedy my będziemy o wiele bardziej zranieni. Mimo tytułu, ta   książka opowiada smutne historie, oczywiście daje nadzieję na happy end, bo jednak wszystko fajnie się kończy, tylko, że ten smutek w życiu jest faktycznie obecny, a aby wyszło słońce najpierw musi przetoczyć się burza.
Cieszę się, że ta książka pojawiła się na naszym rynku, bo Pat jest naprawdę ciekawym bohaterem z jego, niekiedy infantylnymi przemyśleniami, ale jednak prawdziwymi i mimo swej prostoty mądrymi, wniósł coś ważnego do mojego życia. Chociaż zdaję sobie sprawę, że fascynacja bohatera sportem, liczne pogadanki, mecze, przeżywanie tego spektaklu dla wielu osób będą niezrozumiałe, czy wręcz irytujące, jako fan piłki nożnej rozumiem bohatera i chociaż nie brałam udziału w kibicowaniu na taką skalę to w pełni rozumiem bohatera.
Polecam gorąco „Poradnik pozytywnego myślenia” jest to książka i wzruszająca i zabawna, wydaje mi się, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie, czegoś się nauczy, coś odkryje.  Wydaje mi się, że wrócę do niej jeszcze.

10 komentarzy:

  1. Bardzo chciałabym przeczytać tę książkę. Słyszałam już o niej wiele wcześniej, Twoja recenzja jeszcze tylko mnie zachęciła :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mnie to cieszy :) szkoda by było gdyby dobra książka przeszła niezauważona :D

      Usuń
  2. Kasiek, po przeczytaniu książki nabrałam takiej ochoty na film, że obejrzałam go chyba już następnego dnia, ale niestety, mnie osobiście do gustu nie przepadł i chyba nawet trochę żałuję, że nie zostawiłam sobie w głowie mojego własnego obrazu Pata :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz? to się zastanowię, bo faktycznie na razie mam dobre wspomnienia i pozytywny obraz bohatera, nie chciałabym go zburzyć

      Usuń
  3. A mnie póki co książka ani film nie interesują, więc się wstrzymuję z lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  4. przydałby mi się taki poradnik, dzisiaj szczególnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawi mnie ten tytuł. Jak tylko pojawi się okazja, na pewno po niego sięgnę! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Film bardzo mi się podobał, ale do książki mnie jakoś nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Film jest beznadziejny.
    Poza początkiem, to flaki które się niemiłosiernie ciągną.
    Tak naprawdę nie ma tu żadnej głębszej analizy choroby, na które cierpią główni bohaterowie filmu.
    To cienki romansik z wplecionymi zajawkami dotyczącymi 'dwubiegunówki' Pata i fiksacji Tiffany.
    Lawrence natomiast dostała Oscara z (_!_).

    Jak to niemal zawsze bywa - pewnie książka lepsza.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.