Strony

czwartek, 16 stycznia 2014

"Anioł w kapeluszu" - Monika Szwaja

Czy anioły noszą kapelusze? Owszem, zdarza się. To te same anioły, które nie cierpią sztywnych mundurków. Są z natury bardzo pracowite, często zdarza im się ratować ludzi, których własny anioł stróż wybrał się właśnie na długie wakacje, a oni, pozostawieni sami sobie, popadają w depresje, zdarza im się próbować samobójstwa, uciekać z domu, tracić wolę życia.
Spotkamy w tej książce grono własnie takich osób, którym "rzeczywistość zwaliła się na głowę". Starszawa pani profesor, niezbyt młody biznesmen, studentka, dziecko... Niektórych bohaterów znamy z poprzednich powieści Moniki Szwai.
Czy ktoś z nich chadza w kapeluszu? Dowiemy się, czytając tę opowieść.



Przeziębienie, choroba od czasu do czasu są fajne. Oczwyiście nie będą fajne jutro, pojutrze i w niedzielę kiedy z chorym gardłem i charczącycmi płucami będę pracowała, ale dziś było cudownie. Ciepło w domu, gorąca herbata w kubku, a ja wreszcie dostałam wygraną książkę. „Anioła w kapeluszu” przyniósł mój ulubiony listonosz, a ja rzuciłam się na książkę zachłannie, ciekawa co Monika Szwaja wymyśliła nowego. Tym bardziej, że moje przygody z autorką to taka trochę sinusoida, ostatnio byliśmy na górze, więc czy czas na jazdę w dół?

Z dotychczas wydanych powieści Autorki nie znam jednej: „Powtórki z morderstwa”, czytałam wszystkie powieści i to w takiej kolejności w jakiej zostały wydane. Pozwalam sobie zauważyć, że Monika Szwaja odchodzi od książek romansowych, w stronę obyczajówek poruszających różne problemy społeczne do których wplata wątek romansowy.

Najnowsza powieść „Anioł w kapeluszu” to książka, która zaczyna się od przedstawienia nam bohaterów, którzy są na rozdrożu. Profesor Jaśmina Taranek, właśnie straciła męża. Co z tego, że jest profesorem psychologii, jak wiadomo szewc bez butów chodzi i Jaśmina nie umie poradzić sobie z nową rzeczywistością Jej życie pustoszeje, dzieci wyfruwają z gniazda, egzystencja staje się jałowa. Wraca wiec do rodzinnego Szczecina, przechodzi na emeryturę i chce po prostu trwać.

Jonasz, jest ofiarą wyścigu szczurów, jego rodzice – dorobkiewicze – zapełniają mu każdą sekudnę życia. Mamusia pieczołowicie dba o każdy szczegół jego życia, przyjaźnić chłopiec się może również tylko z tymi których mamusia zaaprobuje, a Rodzicielka ma wysokie wymagania. Chłopiec ma dwanaście lat a jest wyprany jak pracoholik po kilku latach w korporacji.

Miranda Wiesiołek, znana nam z przedostatniej książki Autorki, studentka polonistyki chcąca nieść kaganek oświaty, ale życie ją też kopnęło, depresja, utrata mężczyzny, który miał być miłością jej życia. Depresja, marazm. Nawet studia, kiedyś będące spełnieniem marzeń już jej nie cieszą. A mężczyzna, który ją kocha, dla niej nie jest nawet rozpatrywany jako ewentualny kandydat.

Mam gigantyczny problem z oceną tej książki. Bo Monika Szwaja wykorzystała chyba całe zapasy bajkowatości i wlała ją w tę powieść. Książka jest słodka, schematyczna, bohaterowie jednowymiarowi albo wspaniali – ziemskie anioły – albo źli do szpiku kości, najlepiej o wydumanych imionach.  Wszystkie chwyty, które Szwaja stosowała w poprzednich książkach znajdziecie i tu.

A z drugiej strony książka jest poruszająca, kilka razy oczy miałam mokre, nie wykluczam, że to dlatego, iż podczas choroby wzruszam się jeszcze łatwej. „Anioł w kapeluszu” dotyka problemów ważnych współcześnie. Przepracowanych dzieci, które nie mają oparcia w domu. Rodziców, którzy po odchowaniu dziecka, schodzą na boczny tor i stają się nikomu niepotrzebni. Młodych ludzi szukających miejsca w świecie, szukających sensu i miłości.

Człowiek bez drugiego człowieka nie istnieje, potrzebne nam jest ciepło, czyjejś obecności, świadomość, że mamy na kogo czekać, za kim tęsknić, o kogo się martwić. To o czym pisze Autorka jest, bezdyskusyjnie problemem, na który przymykamy oczy, lekceważymy go. Odbieramy dzieciom dzieciństwo, starszym godność i uważamy ze wszystko jest ok, bo jesteśmy młodzi, jesteśmy królami świata. Boże mój, czytając o Jaśminie myślałam o moich P.T. Rodzicach, jak wiele mi dali i jak wiele wciąż mi dają, dali mi wspaniałe dzieciństwo, a teraz dają mi swoją mądrość, wsparcie i nieustannie miłość. Nie wiem jakim trzeba być człowiekiem, żeby z tego zrezygnować. Nie rezygnuje się z miłości!

„Anioł w kapeluszu” to nie jest książka pozbawiona wad, jest przesłodzona, naiwna, może pensjonarska, czy zabawna – kwestia gustu, ale jest jak kubek gorącej herbaty z sokiem z malin, po tym jak zmarzliśmy i przemokło nam do butów, rozgrzewa i koi, przenosi nas do dobrego świata,  gdzie pachnie kurczakiem i gdy nadciągają czarne chmury można się przytulić do cudownego psa.  To enklawa dobra, z życzliwymi ludźmi, naiwna, nierealna ale – nie powiem – przyjemna.

18 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. nie spodziewałąm się, że z godzisz się z moją opinią ;)

      Usuń
  2. Od czasu do czasu lubię sobie sięgnąć po panią Szwaję, ale chyba wolałam jej starsze książki. Moja ulubiona to "Jestem nudziarą" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Im więcej czasu mija od lektury, tym bardziej widzę, że faktycznie dużo w niej bajkowości. Ale wcale mi to nie przeszkadza:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo zależy co kto lubi, ja lubię, wolę książki bardziej trzymające się ziemi. Nie znaczy to że skreślam zupełnie te bajkowe.

      Usuń
  4. Właśnie koi, to jest genialne słowo. Szwaja generalnie ma w swoich książkach to, że potrafi otoczyć człowieka takim ciepłem i miłością i na tym polega jej fenomen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie tak! Mnie jeszcze kiedyś bawiła, teraz uważam, że jej żarty są zbyt wtórne. ALe koi nadal :D

      Usuń
  5. Czytałam wszystkie książki pani Moniki, tę na pewno też przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to prawdziwa fanka. Ja nie czytałam "Powtórki z morderstwa"

      Usuń
  6. Z przyjemnością przeczytałabym tą książkę ; ) Już od jakiegoś czasu zapatruje sie na jakieś dzieło tej autorki :D
    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może zacznij od nudziary. Fajna i zabawna :D

      Usuń
  7. Tej jeszcze nie czytałam, ale z chęcią sięgnę by przeniosła mnie do dobrego świata życzliwych ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O zgadzam się, po zalewającym nas codziennie chamstwie miło uciec do lepszych, sympatyczniejszych krain

      Usuń
  8. Dużo słyszałam pozytywów o tej książce, ja sama jednak jej jeszcze nie czytałam, chociaż mam ją na swojej liście:)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.