Strony

środa, 9 kwietnia 2014

"Dotknąć nieba" - Richard Paul Evans

Co byś zrobił, gdybyś stracił wszystko: pracę, dom i miłość swojego życia?
„Niektórzy uznają to za opowieść o miłości. Dla nieznających miłości będzie to dziennik podróży. Dla mnie jest to wędrówka człowieka w poszukiwaniu nadziei”.
Alan nie był nikim ważnym ani sławnym. Nie miało to jednak dla niego żadnego znaczenia, bo kochał i był kochany. Niestety, życie dość szybko nauczyło go, że aby latać, najpierw trzeba pogodzić się z możliwością upadku. Alan poznał więc także smak cierpienia. Pewnego dnia, podczas konnej przejażdżki, jego ukochana żona miała wypadek. Potem Alan stracił wszystko.
I wtedy właśnie postanowił odejść. Iść przed siebie, jak najdalej stąd...
~~~~
Jaki sens ma jego wędrówka? Co ofiarują mu napotkani po drodze ludzie? I jaką tajemnicę skrywa Angel, kobieta, która bez wahania zgodziła się pomóc doświadczonemu przez los nieznajomemu?
Dotknąć nieba to pierwsza część nowej serii Richarda Paula Evansa: „Dzienniki pisane w drodze”. Tym razem autor bestsellerowych Kolorów tamtego lata i Stokrotek w śniegu zabiera nas w podróż po Stanach Zjednoczonych, która ma także wymiar duchowy. W podróż odmieniającą życie i pozwalającą odzyskać nadzieję.



Niebawem ukaże się trzeci tom „Dzienników pisanych w drodze”, w ubiegły piątek do moich drzwi zawitał tom trzeci. Tom pierwszy przeleżał na półce równo rok. Tom trzeci to pretekst, by wrócić do Evansa, pisarza którego znam i bardzo cenię. Do tej pory czytałam trzy jego powieści. Bodaj najsłynniejsza „Stokrotki w śniegu” czytana w okolicach Wigilii 2012 wycisnęła mi z oczu potoki łez, rozbiła mnie.  Evans pisze w specyficzny sposób, nieco „sentencyjny”, ale dotyka istoty człowieczeństwa, istoty życia. Ciekawa byłam tych „Dzienników”, bowiem wzbudziły one w wielu czytelnikach zachwyt, wiem że z niecierpliwością czekano trzeciego tomu.
Chciałam zbadać ten fenomen.

Evans opowiada historię zwykłego człowieka – Alana. Mężczyzna raz stracił kobietę, którą kochał, gdy był chłopcem umarła jego matka, dla chłopca była to niezrozumiała tragedia. Potem życie mu się ułożyło, przyjaciółka z dzieciństwa stała się miłością jego życia i wyszła za niego za mąż. Alan stworzył z pasją swoją firmę. Nie brakowało mu pieniędzy, nie zbywało mu na miłości. Był panem świata.
Wypadek żony zmienia wszystko. Ludzie, jak hieny, wspólnik zabiera mu klientów i otwiera własną firmę. Alan zostaje ze sparaliżowaną żoną, długami, żona umiera a dla niego życie się kończy. Zapewne popełniłby samobójstwo, gdyby nie prośba żony wygłoszona tuż przed jej śmiercią. Ma żyć.

Znajduje nowy cel, sprzedaje, co może sprzedać i rusza w drogę do najdalszego miejsca do którego może dotrzeć. Kilka tysięcy kilometrów pieszo. Nie chodzi o cel, to droga jest celem.

Lubię takie książki. Każdy kto chodzi na pielgrzymki, kto podejmuje trud wędrówki, aby przewartościować swoje życie, ułożyć je na nowo, wie że to droga jest celem. Nie idziemy, aby dojść, idziemy aby zmieniła nas droga, trud, ludzie których spotkamy.
Właśnie tak przedstawia to Evans, ludzie których spotyka Alan wiele wnoszą do powieści. Chyba nie dałoby się przedstawić tylu zdarzeń, tylu różnorakich sytuacji, autentycznie w takiej objętości, gdyby nie motyw drogi.
Homo viator jeden z najstarszych literackich motywów, zaczerpnięty w Biblii, tutaj również świetnie się sprawdza. Porusza, zmusza do refleksji. „Dotknąć nieba” to opowieść nie tylko o wędrówce, to historia miłości i opustoszenia, wielkiego smutku i zagubienia.

Żałuję, że nie mam drugiego tomu, ale niezwłocznie zabiorę się za tom trzeci.

9 komentarzy:

  1. Ja to jakoś dziwnie czytałam, bo pamiętam że zaczynałam od tomu drugiego, a pierwszego w końcu nie przeczytałam. Tego pisarza bardzo lubię i cenię, w jego słowach jest tyle piękna i mądrości..

    OdpowiedzUsuń
  2. Evansa przeczytałam całego:)uwielbiam ten jego styl,nie raz wycisnął mi łzy z oczu:)Pamiętnik pisany w drodze też przeczytałam obie części i teraz czekam na trzecią:)napisz mi jaki ma tytuł:)
    A jeszcze u mnie z Evansem jest związana fajna historia.Na fb poznałam dziewczynę która nosi takie samo imię i nazwisko jak ja za panny.Zagadnęłam ją i nawiązała się między nami internetowa przyjaźń:)Piszemy do siebie maile,opowiadamy różne historie,kiedyś opowiedziałam jej o mojej fascynacji Evansem i o jego ostatniej książce właśnie o dziennikach i o facecie który idzie na Key West :)i co się okazuje-moja Bożenka mieszka właśnie na Key West:))20 lat temu wyjechała z rodziną do Ameryki:))))))tak się plączą ludzkie losy:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeci tom to "Kręte ścieżki".
      Super historia!! ludzie psioczą na internet, ale dzięki niemu można poznać ludzi, których raczej na żywo by się nie poznało. Cieszę się, że spotkałaś taką fajną babeczkę :)
      Pozdrów Ją :))

      Usuń
    2. dziękuję :)pozdrowię:)))

      Usuń
  3. Jedna z książek Evansa czeka na mnie w stosiku, już się nie mogę doczekać na to pierwsze spotkanie z tym autorem, o którym ostatnio jest coraz głośniej :D Ten tytuł też sobie zapisuję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę skompletować te książki Evansa, których nie mam. Warto :)
      Mam nadzieję, że Tobie też się spodoba

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.